Laboratorium Tony'ego Starka [LAS VEGAS, ZIEMIA]
-
-Jasne.
-
-Mogę już wyjść, podczas, gdy ty będziesz grzecznie wykonywać swoje obowiązki?
-
-Tak. -odparł zwięźle i na temat, po czym rozejrzał się z czymś na styl schowka gdzie by był trzymany cały ten bajzel jak mop, środki do czyszczenia itp. by zacząć czyszczenie laboratorium.
-
-Doskonale. - odpowiedział krótko, po czym udał się w kierunku windy. Po chwili Bot został już sam w laboratorium. Schowek jest po lewej stronie bota.
-
Więc udał się tam, wziął z sobą potrzebne rzeczy jak mop, środki do czyszczenia itp. i rozpoczął pracę.
-
Ze względu na fakt, że laboratorium wcale tak brudne nie było, to dość szybko uwinął się z posprzątaniem swojego otoczenia. Teraz pozostaje schować przedmiotów, jakich do tego użył oraz zastanowienie się jakie może być kolejne zadanie.
-
Więc XBOT zwinnie to uczynił i wrócił do laboratorium. Hm, co teraz…
-
Wygląda na to, że programowanie XBota na obecną chwilę nie przewiduje wyznaczania sobie własnych dyrektyw. A więc zgodnie z wolą Stwórcy, pozostaje mu patrolowanie.
-
Więc, podążając zgodnie z rozkazami, zaczął patrol, przy okazji oglądając dokładniej miejsce.
-
Do tej pory wszystko wydaje się zgodne z normami.
-
Lecz “Do tej pory” nie oznacza “zawsze”, więc kwestią czasu jest to, jak się stanie coś, co zmusi XBOT’a do interwencji. W każdej chwili może tu przybyć jakiś intruz, lady Virginia Pepper Pots czy sir James Rupert Rhodes - a XBOT musi nad tym czuwać.
-
Jednakże, skoro coś stać się może, ale na obecną chwilę w żadnym wypadku nie dzieje, to najrozsądniejszym rozwiązaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem swojego miejsca pracy.
-
Więc jak czynił tak dalej czyni, patrolując laboratorium w gotowości do ewentualnej neutralizacji.
-
Jego radary wykryły bliżej nieokreślony ruch pod stołem z narzędziami, który jest za nim.
-
Ten post został usunięty!
-
Protokoły ochronne aktywowane.
X-BOT w błyskawicznym tempie zamienił dłonie w karabiny i zapalił oświetlenie w oczach na raz, a następnie wycelował w miejsce gdzie był ruch.
-Ani kroku dalej. -
Ruch pod stołem wciąż występuje.
-
Więc podszedł do stołu i kucnął przy tym oświetlając podłogę pod stołem, nadal celując w to miejsce.
-
Jak się okazało, źródłem tego całego zamieszania było nic innego, jak szczur. Ot, pospolity gryzoń. Trzeba go wyrzucić poza teren laboratorium, bo nie jest jakimś śmiertelnym zagrożeniem, żeby go neutralizować.
-
Oh. Zwykły pospolity szkodnik. Ale kto wie czy ten szkodnik nie naprowadzi reszty pobratymców tutaj i nie wyrządzi z nimi szkód? Trzeba to uniemożliwić.
X-BOT zamienił obie dłonie do poprzedniego stanu, czyli w…dłoń, schwytał intruza a następnie uśmiercił go przez skręcenie mu karku, po czym udał się do toalety, pociął szczura prawą dłonią zamienioną w ostrze na małe kosteczki nad klozetem i następnie spuścił go w ubikacji, by potem prędko umyć dłonie z krwi i wrócić do patrolu z lekko podwyższonym stanem gotowości.