Gwieździsta Puszcza
-
Jeden zebrał ten oręż i obaj ustawili się za Tobą. Jeden w końcu ruszył przodem, a kolejny czekał, aż postąpisz to samo, żeby iść za Tobą.
-
Poszedł za pierwszym z Mivvotów, zastanawiając się czym właściwie będzie ten test.
-
Mógłbyś o to zapytać, inna kwestia, czy Ci odpowiedzą. Ale podróż będzie zapewne długa, więc można poszukać jakiegoś tematu do rozmowy.
-
— Chłopaki, pozwólcie jeszcze, że zapytam, bo jestem żywo zainteresowany ofertą. —Zagadnął, idąc. — Jak jest ta śmierć po niezdaniu tego egzaminu? Z szczegółami, jeżeli można.
-
Tubylcy jedynie prychnęli.
- Jesteś bardzo pewny siebie, jeśli tak beztrosko o to pytasz. Lub głupi. - powiedział ten idący z przodu.
- Aż tak wierzysz w swe siły i zwycięstwo, które dzięki nim osiągniesz? -
— Ha! Kolego, gdybym wierzył w nie, nawet nie zadałbym takiego pytania. Ale być może macie racje? Nasza śmierć w końcu jest największą niespodzianką życia, a kto nie uwielbia niespodzianek? —
-
- To ludzie tak Cię zmienili czy miałeś coś z głową od urodzenia?
-
— Może po prostu obyłem się z innym poczuciem humoru? —
-
- Nawet w tym ludzie są od nas gorsi?
-
— Przekonajmy się. Dawajcie jakiś żart, chłopaki. —
-
- Wątpię, żeby udało się je przełożyć na ludzką mowę na tyle, żeby wciąż bawiły… Ale wracając do ostatniego pytania: Zależnie od tego jak spiszesz się podczas próby, taka czeka Cię nagroda lub taka śmierć. Im gorzej pójdzie, tym bardziej będziesz cierpiał.
-
— Rozumiem. — Kiwnął głową. — Ostra wersja bani z ludzkiej szkoły, a przynajmniej tak słyszałem. Tak właściwie to skąd znacie ludzką mowę? —
-
- Porozumiewamy się w niej już od czasów naszych przodków, gdy ludzie zaczęli się tu osiedlać. Było to ważne, gdy nasze relacje układały się jeszcze poprawnie. Dopóki ludzie nie stali się zbyt chciwi.
-
— Ludzkość, co poradzisz. — Rozłożył bezradnie dłonie. — Ale chyba tutaj często nie zaglądają, co? —
-
- Wyglądamy jakby nam to przeszkadzało?
-
— Patrząc na sitaki, pułapki i cały system kładek, to tak, tak to wygląda. —
-
- To właśnie po to, żeby nie zaglądali. Do naszej społeczności dołączyły liczne rozbite klany, plemiona i wspólnoty, często oznaczało to rozbite rodziny. Ludzie wypędzili ich z ich ziem, aby zająć je dla siebie czy wydobywać tam różne bogactwa. Albo dla złośliwości paląc lasy, które były ich domem.
-
— Przestrzeń życiowa gatunku, naturalny proces ewolucyjny. Ludzie zdominowali swój rodzimy kontynent, ale muszą zasiedlić kolejny, by znaleźć odpowiednią ilość terenu do bytowania, a przynajmniej tak opowiadał mi kiedyś pewien jajogłowy.
-
Tubylec w odpowiedzi jedynie mruknął coś pod nosem, niewiele rozumiejąc z Twojej wypowiedzi.
-
“I w końcu nie usłyszałem tego mivvockiego żartu.” pomyślał, maszerując dalej.
//Nagadaliśmy się już, czyż nie?//