Donia
-
Podał mu identyfikator.
— Miłego pobytu. Uważaj na siebie. -
- Dzięki wielkie. - wziął idę identyfikator i schował do kieszeni, po czym dopił kawę i wyszedł z urzędu.
-
Zrobiło się nieco jaśniej. Droga wolna. Dokąd zamierzał się teraz udać?
-
Hm, wciąż było jeszcze wcześnie rano. Postanowił wrócić do hotelu, sprawdzić czy recepcjonistka już się obudziła. Chciał jej zadać kilka pytań.
-
I rzeczywiście, Kiara popijała właśnie herbatę z uratowanego przez LJa kubeczka.
— Och, dzień dobry! Nie zauważyłam, kiedy wyszedłeś. -
- Ciche wymykanie się mam w genach. - zażartował, choć potem zastanowił się w jakim kontekście mogła to zrozumieć - Możesz mi powiedzieć coś o okolicy? Jeśli masz chwilę, oczywiście.
-
— A co chcesz wiedzieć? Pewnie karty cię głównie interesują, co?
-
- No tak, nie da się ukryć. Na razie udało mi się zyskać dwie od tych cyrkowców.
-
— No i to z grubsza jest to co znajdziesz na pewno. Ludzie przyjeżdżają i wyjeżdżają, ciężko się za nimi rozglądać i spamiętać. Czasem to się nawet człowiek cieszy, jak odchodzą.
Tu położyła rękę na sercu i westchnęła. -
- Czemu? Jakieś niedobre wspomnienia z klientami? Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz.
-
— Oj, na szczęście to nie byli klienci. Mogłam im po prostu zwiać. Są od Trefl, tacy dwaj… może nawet byli w Talii? Nie pamiętam. Wiem tylko, że nie ma bardziej napastliwych świn w tej okolicy. Pieprzone wampiry.
Wzdrygnęła się. -
- O co chodzi z tymi Treflami? Są tutaj jakąś nową władzą czy coś?
-
— Nie władają tutaj, tylko po drugiej stronie jeziora. I to od bardzo dawna. Tu po prostu niektórzy z nich przychodzą na… chyba na łowy.
-
- Łowy? No tak, wampiry… - zastanowił przez chwilę - A jak już wysysają człowieka, to na amen?
-
— Nie mogą, przynajmniej nie na tym terenie. Takie są zasady. Ale jakby kogoś porwały do siebie… Brr… Nie cierpię wampirów.
-
- Cóż, w życiu spotkałem tylko jednego i była raczej miła. Ale dobrze, będę uważał.
-
— Przepraszam, rozgadałam się. Coś jeszcze potzrebujesz?
-
- Na ile nocy jest wynajęty mój pokój? -
-
— Jak na razie na dwie, ale to zawsze można zmienić.
-
- Nie, myślę że tyle mi wystarczy. - zastanowił się przez chwilę - Która godzina?