Porte Isla
-
- Macie jakiś przelicznik?
-
— Nie, po prostu wiemy, że są trzy opcje. Średnio mnie obchodzi rachunek prawdopodobieństwa.
-
- A, to śmieszne.
-
— Prawie tak jak ty~~
-
- Te, piratka, nie pozwalaj sobie.
-
— A co mi zrobisz? Zakomplementujesz na śmierć?
-
- Kizukę na ciebie naślę, ot co. -
-
— Ale się boję. Kizuka prędzej odda cię syrenom niż coś mi zrobi.
-
- Ona nie powinna pomagać Jokerom przypadkiem? -
-
— No to dawaj. Wzywaj ją.
-
- Kizuka? - Powiedział niemrawo w eter.
-
//a weź rzuć 2d6
-
rzut
-
Nic się nie stało. Absolutnie nic. Piratka pochyliła się i poczochrała Dokję po włosach.
-
- Czyli dobrze myślałem, człowiek może liczyć tylko na własną siłę, nie ważne czy to ta czy inna strona lustra…
-
— Kizuka nie jest twoją laską, skarbie.
-
- I co ja mam ci niby na to odpowiedzieć? Długo będziesz się jeszcze znęcać nad śmiertelnie rannym? -
-
Odsunęła się i wstała.
— Myślałam, że chcesz atencji. Jeszcze kilka godzin temu pchałeś mi się do łóżka. -
- Jaj se już nie można porobić? Meh.
-
— Niech ci będzie. Wołaj jak czegoś będziesz chciał.
Ruszyła do drzwi.