Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Dekapolis

Dekapolis

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
1.1k Posty 5 Uczestników 12.7k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #1006

    - Jak tak na ciebie patrzę to to będzie mordęga, nie relaks, ale jak dobrze zapłacisz, to pewnie, że skołuję.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • PanSzakalP Niedostępny
      PanSzakalP Niedostępny
      PanSzakal
      napisał ostatnio edytowany przez
      #1007

      - Nie martw się o mnie, ja piję w niewielkich ilościach. Ile byś chciał za powiedzmy, pół flaszki?

      Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #1008

        - Jak chcesz zdechnąć to może i być pół. Daj no z trzydzieści złota i dogadani.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • PanSzakalP Niedostępny
          PanSzakalP Niedostępny
          PanSzakal
          napisał ostatnio edytowany przez
          #1009

          - Że aż trzydzieści? To chyba jednak kiedy indziej bo za cienko u mnie teraz z kasą. Wybacz za zawracanie ci łba.

          Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #1010

            Westchnął i zaklął coś pod nosem w ojczystej mowie, ale nie powiedział nic więcej. Odpuścił robienie awantury zapewne tylko dlatego, że nie zdążył jeszcze zejść z krzesła, aby udać się po butelkę.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • PanSzakalP Niedostępny
              PanSzakalP Niedostępny
              PanSzakal
              napisał ostatnio edytowany przez
              #1011

              No tak, krasnoludy nie lubią nagłych zmian, to pewnie tłumaczy czemu są tacy uparci. Russel machnął tylko ręką na pożegnanie i wyszedł bez słowa zanim faktycznie rozzłości krasnoluda. Bergher powiedział żeby szedł pogadać z kimś w dowództwie i to zamierzał teraz zrobić.

              Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #1012

                //Nie wyraziłem się chyba jasno, ale to dowództwo jest w tym samym budynku, bo mówił o dowództwie miejskiej straży, chyba że chcesz od razu pójść do ratusza i pogadać z jakąś szychą.//

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • PanSzakalP Niedostępny
                  PanSzakalP Niedostępny
                  PanSzakal
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #1013

                  //Nie powiedziałem że wyszedł z budynku. Załóżmy że po prostu opuścił tamto pomieszczenie//

                  Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #1014

                    //KKK.//
                    Poszedłeś dalej korytarzem, zatrzymując się na końcu, pod drzwiami, których pilnował pojedynczy wartownik, ale znał cię już na tyle dobrze, że jedynie odsunął się, abyś mógł wejść do środka, bo i po zapukaniu usłyszałeś komendę, abyś wchodził do środka.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • PanSzakalP Niedostępny
                      PanSzakalP Niedostępny
                      PanSzakal
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #1015

                      Więc bez zbędnych ceragieli wszedł do środka

                      Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #1016

                        Gabinet urządzony był dość skromnie, jednak nie ascetycznie, nie brakowało tu wygód, takich jak murowany kominek czy futra i dywany na podłodze, była nawet biblioteczka i barek. Do tego biurko z trzema fotelami, z czego dwa były wolne, a naprzeciwko nich zasiadał Gebre Jednooki, dowódca miejskiej straży i w teorii dowódca garnizonu całego miasta, w praktyce jedynie prawa ręka Kempa z Targos. Choć wszystko na pierwszy rzut oka było tu przytulne, to dla większości gości wrażenie to mijało szybko, wystarczyło bowiem tylko rzucić okiem na ściany: skalpy nordyjskich wojowników, sztandary startych z powierzchni wiecznej zmarzliny klanów, wypchane łby dzikich bestii, nawet para ciosów młodego Mamuta, liczne sztuki broni, czasem zbroi i hełmów, a także kły i pazury rozmaitych bestii. Gebre był zasłużony w walkach z Nordami, Orkami i potworami z całego Dekapolis. Zresztą, był tego żywym świadectwem: prawa noga poniżej kolana została zastąpiona drewnianą protezą, gdy oryginał odciął nordyjski dwuręczny topór rozjuszonego berserka; lewa ręka do łokcia zniknęła niegdyś w paszczy wściekłego Yeti, zastępowała ją proteza ze stali, którą można było z kolei w czasie bitwy zastąpić rozmaitą bronią, a prawe oko, a raczej jego brak, skrywała opaska. Stracił je ponoć, gdy wyruszył z oddziałem milicji do pacyfikacji zgrai Orków. Większość oddziału poległa w boju, jego i kilku ocalałych schwytano i torturowano, Gebre Zielonoskórzy wypalili choćby oko. Na szczęście odsiecz w porę dotarła i to Orków ostatecznie spotkał nieciekawy los.
                        - Witaj, witaj. - mruknął, kończąc pisać coś na kartce zdrową dłonią, protezą wskazując ci na jeden z foteli. - Siadaj i mów, co cię do mnie przywiało.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • PanSzakalP Niedostępny
                          PanSzakalP Niedostępny
                          PanSzakal
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #1017

                          Zawsze gdy Russel tu wchodził i widział wszystkie te trofea czuł dziwne ciepło na sercu. To miejsce zawsze przypominało mu że nie był sam w swojej walce, że gdzieś tam byli ludzie którzy jak on nienawidzili tych jebanych dzikusów.
                          - Miło cię widzieć Gebre - usiadł we wskazanym fotelu - Chyba nie jest tajemnicą po co przychodzę. Mamy wojnę więc pewnie kogoś po przeciwnej stronie trzeba wykończyć. Pytanie kogo pierwszego?

                          Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #1018

                            - Wulfgar, Behtrag Śmiały, inni nordyjscy wodzowie. Ich trzeba by się było pozbyć. I gwarantuję, że wszystkie miasta Dekapolis by cię dosłownie ozłociły po wojnie, ale wiem też, że nawet ty tego nie dokonasz i zginiesz próbując. Ale byłby ktoś inny: Egil Wilcza Skóra, berserk, który szwenda się z bandą mu podobnych. Nie muszę ci chyba mówić jak wielkie zagrożenie stanowi jeden z nich, a co dopiero dwa tuziny? Za głowę każdego zapłacę ci dwadzieścia złotników, za herszta dwieście. Kręcą się w pobliżu ruin Lonnewood, jedynego miasta, które ci barbarzyńcy zdołali zdobyć i zniszczyć.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • PanSzakalP Niedostępny
                              PanSzakalP Niedostępny
                              PanSzakal
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #1019

                              - Radziłem sobie z podobnymi skurwielami. Trzeba będzie wykrwawić grupę zabijając jednego po drugim, to nie powinno być zbyt trudne chyba że czegoś o nich nie wiem. Ten Egil ma jakieś sztuczki w zanadrzu? Czy to po prostu świetny wojownik i nic ponadto czy może zalicza się do tych przebiegłych? - dopytywał się Russel. Chciał poznać swój cel jak najlepiej przed starciem. Rozważnych wodzów ciężej wciągać w pułapki

                              Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • VaderV Niedostępny
                                VaderV Niedostępny
                                Vader ŻBŻP
                                odpowiedział Kubeł1001 o ostatnio edytowany przez
                                #1020

                                @Kubeł1001 napisał w Dekapolis:

                                • Są niby ci cali Krzyżowcy, co przybyli, trochę powalczyli i zaraz pewnie spierdolą. Też mi pomoc, kurwa ich mać.

                                Widać, że średnio mu to pasowało, ale ten argument go przekonał.

                                • Oficjalnie dalej jesteś zaginiony w boju. - powiedział tylko, lekko wzruszając ramionami, co miało być przyzwoleniem na twój pomysł.

                                Folgar “Piorun” Hunderias
                                - Tego można byłoby się spodziewać po zakutych ludzkich puszkach, prawda?

                                Perun Ward
                                - Nie będę się rzucał w oczy - odparł, po czym się skłonił. Zapewne oznaczało to też, że mógł już wyjść?

                                Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                V.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #1021

                                  Szakal:
                                  - Znasz ich. Jedzą grzybki, tańczą okryci wilczymi skórami, wznoszą przed bitwą modły do tego plugawego bożka. Typowi berserkowie. W walce jeden na jeden ciężki orzech do zgryzienia, jak przydybią cię w kilku do ściany to poślij swojego śmiesznego ptaka, wyprawimy ci symboliczny pogrzeb i zetniemy kilku jeńców, którzy jeszcze gniją w naszych lochach. Ale wracając: nie, sprytem się nie szczycą, więc powinieneś ich przechytrzyć, bo bez tego może być ciężko. Sam Egil ma pewnie jeszcze trochę rozumu w bliznowatym łbie, bo jakoś trzyma tę zgraję w kupie, ale poza tym nie masz się czym przejmować, jeśli rozegrasz ich sprytnie.
                                  Vader:
                                  - Dobra stal nie zrobi z nikogo żołnierza. - skomentował kwaśno.

                                  Biorąc pod uwagę to, że Krzyżowiec wrócił do swoich spraw, nie poświęcając ci wiele uwagi, to tak. Chyba, że miałeś jakieś pytania, gdy zacznie dzielić was odległość kontynentu ciężko będzie poprosić o radę.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • PanSzakalP Niedostępny
                                    PanSzakalP Niedostępny
                                    PanSzakal
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #1022

                                    - Czyli zadanie nie powinno być trudne… To ja już nie truję ci dupy. Wytropię ich w najwyżej kilka dni, ale na razie pokręcę się jeszcze po mieście do jutra więc jakbyś jeszcze czegoś potrzebował to mów od razu albo wyślij kogoś później żeby mnie znalazł.

                                    Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #1023

                                      Pokiwał głową i odwrócił wzrok, wbijając go ponownie w papierzyska, którymi zajęty był wcześniej. Nie odezwał się słowem, ale wiedziałeś, że nie musi, był to znak do odprawy.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • PanSzakalP Niedostępny
                                        PanSzakalP Niedostępny
                                        PanSzakal
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #1024

                                        Tak też Russel opuścił budynek bez słowa. Zasiadł na konia, przywołał Arco i udał się do jakiejś gospody z dobrą opinią oraz wolnymi pokojami.

                                        Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #1025

                                          Takich z dobrą opinią nie było wiele, bo ciężko mieć porządny lokal, jeśli na klientelę składają się żołnierze, strażnicy, traperzy, myśliwi, drwale, rybacy i inni, którzy lubią ulżyć sobie po ciężkim dniu daniem w pysk komuś z sąsiedniego stolika. Najlepiej wspomniałeś zawsze “Białego Bizona”, porządny lokal, głównie przez zadurzoną w tobie córkę karczmarza. Ale jakby naprzeciw tym wspomnieniom, gdy byłeś tuż pod karczmą, na ulicę przed nią wyleciał przez otwarte drzwi ubrany w skóry i futra podróżnik. Zatoczył się, ale wstał, i nawet dość pewnie dobył długiego myśliwskiego noża, nim kolejny żywy pocisk zwalił go z nóg. Gdy tamci dwa znowu się podnieśli, obu powalił Krasnolud, również wylatujący z karczmy O ile tamci byli lekko pobici, ten miał złamany nos, rozcięty łuk brwiowy i stracił chyba kilka zębów, bo seplenił.
                                          - To był kulwa lemis, tak? - powiedział do tamtych dwóch, a oni ochoczo przytaknęli i cała trójka oddaliła się do karczmy. Ktoś spuścił im tęgie lanie. Ciekawe kto i dlaczego?

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy