Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Dekapolis

Dekapolis

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
1.1k Posty 5 Uczestników 12.7k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #1012

    //Nie wyraziłem się chyba jasno, ale to dowództwo jest w tym samym budynku, bo mówił o dowództwie miejskiej straży, chyba że chcesz od razu pójść do ratusza i pogadać z jakąś szychą.//

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • PanSzakalP Niedostępny
      PanSzakalP Niedostępny
      PanSzakal
      napisał ostatnio edytowany przez
      #1013

      //Nie powiedziałem że wyszedł z budynku. Załóżmy że po prostu opuścił tamto pomieszczenie//

      Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #1014

        //KKK.//
        Poszedłeś dalej korytarzem, zatrzymując się na końcu, pod drzwiami, których pilnował pojedynczy wartownik, ale znał cię już na tyle dobrze, że jedynie odsunął się, abyś mógł wejść do środka, bo i po zapukaniu usłyszałeś komendę, abyś wchodził do środka.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • PanSzakalP Niedostępny
          PanSzakalP Niedostępny
          PanSzakal
          napisał ostatnio edytowany przez
          #1015

          Więc bez zbędnych ceragieli wszedł do środka

          Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #1016

            Gabinet urządzony był dość skromnie, jednak nie ascetycznie, nie brakowało tu wygód, takich jak murowany kominek czy futra i dywany na podłodze, była nawet biblioteczka i barek. Do tego biurko z trzema fotelami, z czego dwa były wolne, a naprzeciwko nich zasiadał Gebre Jednooki, dowódca miejskiej straży i w teorii dowódca garnizonu całego miasta, w praktyce jedynie prawa ręka Kempa z Targos. Choć wszystko na pierwszy rzut oka było tu przytulne, to dla większości gości wrażenie to mijało szybko, wystarczyło bowiem tylko rzucić okiem na ściany: skalpy nordyjskich wojowników, sztandary startych z powierzchni wiecznej zmarzliny klanów, wypchane łby dzikich bestii, nawet para ciosów młodego Mamuta, liczne sztuki broni, czasem zbroi i hełmów, a także kły i pazury rozmaitych bestii. Gebre był zasłużony w walkach z Nordami, Orkami i potworami z całego Dekapolis. Zresztą, był tego żywym świadectwem: prawa noga poniżej kolana została zastąpiona drewnianą protezą, gdy oryginał odciął nordyjski dwuręczny topór rozjuszonego berserka; lewa ręka do łokcia zniknęła niegdyś w paszczy wściekłego Yeti, zastępowała ją proteza ze stali, którą można było z kolei w czasie bitwy zastąpić rozmaitą bronią, a prawe oko, a raczej jego brak, skrywała opaska. Stracił je ponoć, gdy wyruszył z oddziałem milicji do pacyfikacji zgrai Orków. Większość oddziału poległa w boju, jego i kilku ocalałych schwytano i torturowano, Gebre Zielonoskórzy wypalili choćby oko. Na szczęście odsiecz w porę dotarła i to Orków ostatecznie spotkał nieciekawy los.
            - Witaj, witaj. - mruknął, kończąc pisać coś na kartce zdrową dłonią, protezą wskazując ci na jeden z foteli. - Siadaj i mów, co cię do mnie przywiało.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • PanSzakalP Niedostępny
              PanSzakalP Niedostępny
              PanSzakal
              napisał ostatnio edytowany przez
              #1017

              Zawsze gdy Russel tu wchodził i widział wszystkie te trofea czuł dziwne ciepło na sercu. To miejsce zawsze przypominało mu że nie był sam w swojej walce, że gdzieś tam byli ludzie którzy jak on nienawidzili tych jebanych dzikusów.
              - Miło cię widzieć Gebre - usiadł we wskazanym fotelu - Chyba nie jest tajemnicą po co przychodzę. Mamy wojnę więc pewnie kogoś po przeciwnej stronie trzeba wykończyć. Pytanie kogo pierwszego?

              Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #1018

                - Wulfgar, Behtrag Śmiały, inni nordyjscy wodzowie. Ich trzeba by się było pozbyć. I gwarantuję, że wszystkie miasta Dekapolis by cię dosłownie ozłociły po wojnie, ale wiem też, że nawet ty tego nie dokonasz i zginiesz próbując. Ale byłby ktoś inny: Egil Wilcza Skóra, berserk, który szwenda się z bandą mu podobnych. Nie muszę ci chyba mówić jak wielkie zagrożenie stanowi jeden z nich, a co dopiero dwa tuziny? Za głowę każdego zapłacę ci dwadzieścia złotników, za herszta dwieście. Kręcą się w pobliżu ruin Lonnewood, jedynego miasta, które ci barbarzyńcy zdołali zdobyć i zniszczyć.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • PanSzakalP Niedostępny
                  PanSzakalP Niedostępny
                  PanSzakal
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #1019

                  - Radziłem sobie z podobnymi skurwielami. Trzeba będzie wykrwawić grupę zabijając jednego po drugim, to nie powinno być zbyt trudne chyba że czegoś o nich nie wiem. Ten Egil ma jakieś sztuczki w zanadrzu? Czy to po prostu świetny wojownik i nic ponadto czy może zalicza się do tych przebiegłych? - dopytywał się Russel. Chciał poznać swój cel jak najlepiej przed starciem. Rozważnych wodzów ciężej wciągać w pułapki

                  Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • VaderV Niedostępny
                    VaderV Niedostępny
                    Vader ŻBŻP
                    odpowiedział Kubeł1001 o ostatnio edytowany przez
                    #1020

                    @Kubeł1001 napisał w Dekapolis:

                    • Są niby ci cali Krzyżowcy, co przybyli, trochę powalczyli i zaraz pewnie spierdolą. Też mi pomoc, kurwa ich mać.

                    Widać, że średnio mu to pasowało, ale ten argument go przekonał.

                    • Oficjalnie dalej jesteś zaginiony w boju. - powiedział tylko, lekko wzruszając ramionami, co miało być przyzwoleniem na twój pomysł.

                    Folgar “Piorun” Hunderias
                    - Tego można byłoby się spodziewać po zakutych ludzkich puszkach, prawda?

                    Perun Ward
                    - Nie będę się rzucał w oczy - odparł, po czym się skłonił. Zapewne oznaczało to też, że mógł już wyjść?

                    Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                    V.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #1021

                      Szakal:
                      - Znasz ich. Jedzą grzybki, tańczą okryci wilczymi skórami, wznoszą przed bitwą modły do tego plugawego bożka. Typowi berserkowie. W walce jeden na jeden ciężki orzech do zgryzienia, jak przydybią cię w kilku do ściany to poślij swojego śmiesznego ptaka, wyprawimy ci symboliczny pogrzeb i zetniemy kilku jeńców, którzy jeszcze gniją w naszych lochach. Ale wracając: nie, sprytem się nie szczycą, więc powinieneś ich przechytrzyć, bo bez tego może być ciężko. Sam Egil ma pewnie jeszcze trochę rozumu w bliznowatym łbie, bo jakoś trzyma tę zgraję w kupie, ale poza tym nie masz się czym przejmować, jeśli rozegrasz ich sprytnie.
                      Vader:
                      - Dobra stal nie zrobi z nikogo żołnierza. - skomentował kwaśno.

                      Biorąc pod uwagę to, że Krzyżowiec wrócił do swoich spraw, nie poświęcając ci wiele uwagi, to tak. Chyba, że miałeś jakieś pytania, gdy zacznie dzielić was odległość kontynentu ciężko będzie poprosić o radę.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • PanSzakalP Niedostępny
                        PanSzakalP Niedostępny
                        PanSzakal
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #1022

                        - Czyli zadanie nie powinno być trudne… To ja już nie truję ci dupy. Wytropię ich w najwyżej kilka dni, ale na razie pokręcę się jeszcze po mieście do jutra więc jakbyś jeszcze czegoś potrzebował to mów od razu albo wyślij kogoś później żeby mnie znalazł.

                        Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #1023

                          Pokiwał głową i odwrócił wzrok, wbijając go ponownie w papierzyska, którymi zajęty był wcześniej. Nie odezwał się słowem, ale wiedziałeś, że nie musi, był to znak do odprawy.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • PanSzakalP Niedostępny
                            PanSzakalP Niedostępny
                            PanSzakal
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #1024

                            Tak też Russel opuścił budynek bez słowa. Zasiadł na konia, przywołał Arco i udał się do jakiejś gospody z dobrą opinią oraz wolnymi pokojami.

                            Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #1025

                              Takich z dobrą opinią nie było wiele, bo ciężko mieć porządny lokal, jeśli na klientelę składają się żołnierze, strażnicy, traperzy, myśliwi, drwale, rybacy i inni, którzy lubią ulżyć sobie po ciężkim dniu daniem w pysk komuś z sąsiedniego stolika. Najlepiej wspomniałeś zawsze “Białego Bizona”, porządny lokal, głównie przez zadurzoną w tobie córkę karczmarza. Ale jakby naprzeciw tym wspomnieniom, gdy byłeś tuż pod karczmą, na ulicę przed nią wyleciał przez otwarte drzwi ubrany w skóry i futra podróżnik. Zatoczył się, ale wstał, i nawet dość pewnie dobył długiego myśliwskiego noża, nim kolejny żywy pocisk zwalił go z nóg. Gdy tamci dwa znowu się podnieśli, obu powalił Krasnolud, również wylatujący z karczmy O ile tamci byli lekko pobici, ten miał złamany nos, rozcięty łuk brwiowy i stracił chyba kilka zębów, bo seplenił.
                              - To był kulwa lemis, tak? - powiedział do tamtych dwóch, a oni ochoczo przytaknęli i cała trójka oddaliła się do karczmy. Ktoś spuścił im tęgie lanie. Ciekawe kto i dlaczego?

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • VaderV Niedostępny
                                VaderV Niedostępny
                                Vader ŻBŻP
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #1026

                                Folgar “Piorun” Hunderias
                                -- Każdy, kto czuje się bezpiecznie w jakimkolwiek ubraniu nie wie, jak wygląda prawdziwa walka…

                                Perun Ward
                                Większych pytań nie miał, udał się tam, gdzie ostatnio mieszkał, zanim jeszcze został uznany za dezertera. Może jeszcze ma tam miejsce dla siebie.

                                Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                V.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • PanSzakalP Niedostępny
                                  PanSzakalP Niedostępny
                                  PanSzakal
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #1027

                                  Dla Russela to nie miało znaczenia, i tak z reguły awanturnicy w takich przybytkach go omijali z kilku powodów. Najpierw jednak zaprowadził konie do stajni, o ile ta gospoda ma coś takiego

                                  Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #1028

                                    Vader:
                                    //Przyspieszamy do odjazdu Krzyżowców?//

                                    - Mówisz, jakbyś pół życia machał toporzyskiem. Taki z ciebie chojrak?
                                    Szakal:
                                    Miała, rzecz jasna, bo tylko poruszający się między miastami mogli pozwolić sobie na wędrowanie pieszo, aby dotrzeć tu z daleka potrzeba było wierzchowców. Niestety, to właśnie przez takie konie, muły i woły stajnia była zajęta w całości. Mogłeś jedynie przywiązać konia do palika w jej pobliżu, aby nie uciekł, ale nie powinieneś zostawiać go tu na dłużej, bez jedzenia, wody i na mrozie.

                                    VaderV 1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • PanSzakalP Niedostępny
                                      PanSzakalP Niedostępny
                                      PanSzakal
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #1029

                                      I sporą dozą ekwipunku w jukach. Po przywiązaniu konia Russel udał się do środka.

                                      Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #1030

                                        Karczma była ciepła, to na pewno, a to już wystarczająca zaleta, aby ją lubić. W kominku i kilku paleniskach nieprzerwanie palił się ogień, a któryś z pracowników czy nawet klientów dorzucał do nich drwa, gdy było trzeba. Poza tym oferowała zapewne nocleg, jedzenie i napoje dla studzonych wędrowców, ale nic poza tym. No i wrażenia, tych nie może zabraknąć z taką klientelą, na którą składają się ubrani przeważnie w futrzane stroje traperzy i myśliwi, przeważnie ludzie, Elfy i Krasnoludy, które urodziły się lub wychowały w Dekapolis czy okolicach. Teraz, gdy powinni być w tundrze i polować, w środku sezonu łowieckiego, zamiast tego siedzieli na włochatych tyłkach i przepijali resztki ostatnich utargów, klnąc to na Nordów, którzy wywołali wojnę, to na miasta Dekapolis, które nie były w stanie jej skończyć. Poza nimi byli tu kupcy, którzy również utknęli, nie mając z czym wrócić do domu, bo brakowało chętnych na handel, lub obawiali się opuścić miasto w tak niebezpiecznych czasach. Nie brakowało też lokalnych mieszczan, rozmaitych rzemieślników i milicjantów po służbie. Byli też dwaj, którzy przyciągali uwagę. Jednym był młody człowiek w błękitnej szacie z kapturem i sękatym kosturem opartym o stolik, przy którym siedział, bez wątpienia Mag, oraz Ork, typowy najemnik obwieszony bronią. Ten ostatni był ciekawy z tego powodu, że chyba tylko on byłby w stanie pozbyć się tych wszystkich pechowców, których widziałeś, gdy wylatywali z karczmy.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • PanSzakalP Niedostępny
                                          PanSzakalP Niedostępny
                                          PanSzakal
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #1031

                                          Russel orków nienawidził prawie tak bardzo jak nordów, więc znalazł sobie jakiś stolik daleko od zielonoskórego. Czarodziejowi też nie ufał i ukradkiem spoglądał na któregoś z nich od czasu do czasu.

                                          Widzisz lepiej w wąskiej perspektywie

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy