Pustynia Śmierci
-
— Prędzej czarnuchem, który nie potrafi znaleźć sobie normalnej roboty i bierze fuchę od białasów. Masz jakieś miejsce, w którym polujesz albo do którego najczęściej jeździsz?
-
- Jest takie jedno, mówimy na to Żerowisko. Nic wielkiego się tam nie złapie, ale to dobre miejsce dla tych, co zaczynają, żeby ogarnęli fuchę. Ci, co wracają, mogą już wybrać się sami albo w grupie na jakieś prawdziwe łowy.
-
— Czego można się tam spodziewać oprócz zwykłych zombie, świeżaków, bo te na pewno jakieś tam będą, i martwych psów?
-
- Różne zmutowane zwierzaki, choć nie wszystkie. Nie ma tam tych najgroźniejszych, w rodzaju dojebanych skorpionów, dzięki temu ludzie się czegoś tam uczą, bo część z nich jest w stanie przeżyć i wykorzystać zdobytą wiedzę w praktyce.
-
— Kiedy chcesz ruszać?
-
- Im szybciej tym lepiej, nie? A ty chociaż jesteś gotowy?
-
— Jeżeli będzie to trwać kilka dni, to potrzebuję kupić trochę wody. Jedzenie i broń mam.
-
- Dostaniesz tu wszystko, po tej legalnej i nielegalnej stronie. Byle szybko. Będę czekał pod bramą. - odparł i odszedł, udając się zapewne na powierzchnię.
-
Woda pewnie będzie tańsza po tej legalnej stronie, ale chuja tam wie, najwyżej straci, jeżeli kupi po tej nielegalnej. Poszukał więc kogoś, kto zajmuje się sprzedażą wody i kupił od niego dwulitrową butelkę //po prostu napisz ile za to zapłacił//, a po zakupie udał się pod bramę, gdzie miał czekać Raul.
-
W zamian za dwa naboje kupiłeś to, czego potrzebowałeś. Raula znalazłeś tam, gdzie mówił, że będzie, czyli pod bramą, gdzie czekał też pickup z zapakowaną różnym sprzętem przyczepą, mieszczący dodatkowo dwóch ludzi i karabin maszynowy, tak przeciwko bestiom, które napotkacie na miejscu, jak i Zombie, bandytom i innym nieprzyjemnościom po drodze.
- Gotowy? - rzucił w twoim kierunku Meksykanin, paląc papierosa. -
Czyli będzie ich czworo. Nie tak źle, bo na pewno lepiej polować w czwórkę niż w trójkę, dwójkę czy nawet samemu, a szczególnie bez doświadczenia.
— Gotowy. — odpowiedział. — Masz może poczęstować jednym szlugiem? -
Pokręcił głową.
- Jak zasłużysz na Żerowisku to oddam ci całą paczkę. A teraz pakuj dupę do samochodu i jedziemy. - odpowiedział i zajął miejsce za kierownicą, depcząc wcześniej niedopałek. -
Westchnął i wskoczył na ciężarówkę lub do samochodu, po prostu zasiadł tam, gdzie było miejsce na jego czarną dupę.
//Żerowisko będzie w tym samym temacie czy nie?//
-
I tak też wyruszyliście, ku przygodzie, nieznanemu i być może bolesnej śmierci w paszczy jakiegoś monstrum, kto wie?
//Nie. Założę i zacznę ci tam, postaram się to zrobić jeszcze dziś i jutro, biorąc pod uwagę, ile czasu minęło.// -
//halo czekam//
-
//Zapomniałem na śmierć, mogłeś się przypomnieć wcześniej, gdy widziałeś, że nowego tematu nie ma. Zaraz się za niego zabiorę.//