Wenus
-
Chwilowo wyłączył monitory, zostawiając w spokoju pracę i rozsiadł się wygodniej w fotelu, wpatrując w drzwi.
- Wejść! - krzyknął krótko, ciekaw, kogo przywiało. -
Drzwi otworzyły się automatycznie i przez próg weszła znajoma postać. Augus Trey, w stroju przewyższającym wartością niejedną asteroidę i białymi włosami uczesanymi według najnowszej mody.
“Miło cię widzieć, drogi Alexie,” Powiedział Augus rozglądając się po pomieszczeniu z lekką aprobatą w oczach. “Widzę iż doskwiera ci nadmiar obowiązków. Raduj się, gdyż przynoszę wybawienie.”
-
Uniósł lekko brew, patrząc na niego.
- A jakie to wieści? - zapytał, biorąc do ręki swoją maskę, jakby podświadomie przeczuwał, że to coś związanego z Czarną Dłonią. -
“Zaproszenie na ucztę od rodu Zantis, szlachetnych władców Nowego Knossos. Bez wątpienia okazja na znakomitą zabawę…” Twarz Augusa spoważniała nieco. “I zapewne rozmowy polityczne. Takich wydarzeń nie zwołuje się z byle powodu.”
-
- Przecież zawsze chodzi o politykę. - mruknął i odłożył maskę. - Pamiętasz może, czy nie mają oni aby córki na wydaniu? Nie zdziwiłoby mnie to, gdyby był to główny powód zaproszenia mnie na tę ucztę.
-
“Wątpię. Ich Matrona wyznaje nowoczesny styl zarządzania rodem i ceni sobie swoje dzieci dość nisko. Prawdopodobnie żadne z nich nie odziedziczy więcej niż stragan na przedmieściu. Niemniej może zaoferować ci rękę jednego ze swoich klonów, jeśli szczęście dopisze.”
-
- Żona z probówki, wybornie. Kiedy odbędzie się ta uczta?
-
“Wedle planu? Pod koniec dnia planetarnego z perspektywy Nowego Knossos, czyli za jakieś trzydzieści sześć standardowych godzin. Dawanie zaproszeń z komfortowym wyprzedzeniem wyszło z mody wczoraj.”
-
- Odpowiedz, że się stawię, gdy pora na to będzie stosowna. I przygotuj jakiś transport, świtę i eskortę. Wszystko ma być na tyle liczne i bogate, żeby wiedzieli, z kim mają do czynienia, ale też nie na tyle, żeby odnieśli wrażenie, że próbuję się im przypodobać czy wyjść na bogatszego i bardziej wpływowego, niż jestem. Jeśli zdążysz, zadbaj też o jakiś drobny upominek, o ile wręczanie ich też nie wyszło z mody.
-
"Wręczanie upominków jest zawsze w modzie,” Augus odpowiedział, rozejrzał się wokół siebie, po czym ściszył nieco głos. “Rozumiem, że mówimy o w miarę normalnych prezentach, jak biżuteria z czasów Ziemi lub nowe wytwory genetyczne? Nic związanego z sam wiesz czym?”
-
Od razu pokręcił głową.
- Nie, nie mam zamiaru dzielić się tym z kimś, kto może się przy okazji zabić albo zadawać niewygodne pytania, ściągając nam na głowę wszelkie służby porządkowe i tym podobne Myślę, że biżuteria będzie odpowiednia, chociaż znając zamiłowanie Matrony tego rodu do zabawy w Boga, wytwory, o których wspomniałeś, też mogą się nadać. -
“Wybiorę coś odpowiedniego i w naszym budżecie,” Augus zapewnił przełożonego. “Zorganizuję też transport, punktualnie na czas albo z modnym spóźnieniem, jak ci bardziej odpowiada. Tobie zostaje tak naprawdę tylko wybór odzienia. Nie zmieniałbym samej formy, chyba że także chcesz się popisać efektami zabawy w Boga.”
-
- Myślę, że chwila spóźnienia nie zaszkodzi. Zajmij się przygotowaniem wszystkiego, o swój ubiór zatroszczę się sam. Eskortę też wybiorę osobiście, bo choć nie spodziewam się kłopotów, to jednak warto być na nie zawsze przygotowanym.
-
“Rozsądnie. Obecne czasy nie należą do najbezpieczniejszych,” Augus przytaknął. “Muszę się jednak zapytać, czy eskorta będzie składała się tylko z ochroniarzy? Rodzaj eskorty mocno wpływa na wrażenie jakie wywierasz na innych. Może chciałbyś zaprezentować więcej niż swoją siłę zbrojną?”
-
- A proponujesz coś konkretnego? Pokraki ze stacji “Omen” są naprawdę imponujące, ale takie śliniące się monstra lepiej sprawdzają się jako terroryści i zabójcy, do czego zostali zresztą stworzeni. Mojej małej, prywatnej armii jestem całkowicie pewny, płacę im za dobrze, żeby ci, którzy nie są klonami chcieli mnie zdradzić, a klony nie są zaprogramowane do zdrady.
-
“Po części był to mój subtelny sposób prośby o zaproszenie do świty,” Augus westchnął. “Lecz nawet jeśli moje towarzystwo konkretnie nie jest pożądane, zabranie kogoś ładnie wyglądającego i odzianego mogłoby być dobrym sposobem na pokazanie bogactwa i poczucia gustu. Możesz zawsze zabrać kilka służek, czy może służących jeśli prospekt ślubu wciąż ci się podoba.”
-
- Przecież wiesz, że nie mam żadnych przeciwwskazań co do twojego udziału, a wręcz chcę, żebyś mi towarzyszył, gdybym zagubił się w ostatnich niuansach dworskich obyczajów. Co do służby i świty to zdam się na ciebie, nie uważam się za eksperta w tej kwestii, sam więc dobrze odpowiednie osoby oraz zadbaj o ich wygląd.
-
“Wybacz.” Augus uśmiechnął się przepraszająco. “Dużo czasu spędzam z innymi przedstawicielami naszej warstwy społecznej i mogę ci powiedzieć, takie przysługi zazwyczaj trzeba kupić innymi. Dlatego też chętnie o ciebie zadbam. Zajmij się tylko własnym wizerunkiem, bo tego z reguły lepiej nie delegować.”
-
Skinął głową.
- Spokojnie, nie przyniosę nikomu wstydu moim wyglądem. Choćby po to wydałem małą fortunę, aby to ciało znów było sprawne. Jeśli to wszystko to możesz odejść i zająć się swoją częścią przygotowań, ja skontaktuję się z ochroną i zajmę się resztą. -
“Doskonale. Spotkamy się za trzydzieści cztery godziny, najlepiej od razu w dokach. W razie problemów poślij kogoś po mnie, komunikatory podręczne wyszły z mody dziesięć dni temu,” Augus powiedział, wychodząc z pomieszczenia.