Miasto Hammer
-
- Trzysta, Materiału mam pełno, a roboty nie za wiele, to jutro zacznę. Takiego czegoś jeszcze nie robiłem, to pewnie z tydzień albo i dłużej.
Krasnolud trudnił się przede wszystkim produkcją oręża i pancerzy, miałaś więc widok na spory zestaw mieczy, toporów, noży, sztyletów, włóczni, młotów, oszczepów i innych rodzajów broni w rozmaitych wariantach, różnej wielkości i zapewne w różnej cenie. Pancerze również były, choć dominowały w nim te cięższe, płytowe lub półpłytowe, ale były też kolczugi oraz rozmaite hełmy. -
Nana
Wyłożyła trzysta monet i kiwnęła głową na znak zrozumienia. Szczególną uwagę poświęciła nożom, sztyletom oraz hełmom, bo to ją interesowało. Które rzucają się w oczy wytrzymałością, jakie mają zdobienia, jak poręczne i łatwe do ukrycia są. W przypadku hełmów ciekawiło ją które wyglądałaby dobrze na jej głowie, tak żeby nie odbierać jej piękna, a jak już to może są jakieś z maską metalową do kompletu.
-
Krasnoludzki oręż, nieważne jakiego rodzaju, miał to do siebie, że zawsze był wytrzymały i niezawodny, więc mogłabyś wybrać każdy z poszukiwanych przez ciebie elementów wyposażenia. Niestety, krasnoludzka broń nie służyła za to do cichych zabójstw, sztylety czy noże były wykorzystywane rzadko, jako broń ostatniej szansy i narzędzie, więc żaden z nich nie był łatwy do ukrycia, choć większość wydawała się poręczna. Co do hełmów, każdy zapewniłby ci odpowiednią ochronę głowy, ale już niewiele z nich spełniało kryterium wyglądu, były pozbawione zdobień, bo miały działać, a nie wyglądać. Do niektórych można było doczepić maski, ale te przeważnie przedstawiały chmurne, brodate oblicza ich twórcy, więc ciężko powiedzieć, czy było to coś, co chciałabyś nosić.
-
Nana
- Do zobaczenia za tydzień. - oznajmiła na pożegnanie i ruszyła dalej na swym wielbłądzie, co znaczy że szukała innych zakładów kowalskich równie dobrze wyposażonych, ale z ciekawszym asortymentem hełmów i sztyletów.
-
//Żeby przyspieszyć sprawę uściślisz, co rozumiesz przez “ciekawszy asortyment”?//
-
Nana
Cóż, Nanę interesowały piękne hełmy ze zdobieniami, najlepiej z maską w zestawie. Do kompletu przydałby się jej też lekki pancerz, gdzie będzie w miarę wytrzymały i nie za ciężki, najlepiej ze skóry. No i rozglądała się za sztyletami, pałkami metalowymi obitymi kolcami i nożami, bo te drugie to dosyć najprostsza broń do obrony własnej.
-
Poza hełmami oferowanymi przez tego konkretnego Krasnoluda, żadne inne nie miały masek w komplecie, były też raczej pozbawione zdobień. Może w jakimś większym mieście, zwłaszcza takim Kasuss czy Gilgasz, udałoby ci się znaleźć to, czego szukasz. Do pierwszego z tych miast trafiają bowiem niezliczone, zakazane indziej towary, to drugie zaś stanowi centrum verdeńskiego handlu i towary na sprzedaż oferują tam kupcy z niemal całego Elarid. Co do pancerza, to tu już poszło lepiej, znalazłaś dość lekką i niekrępującą ruchów skórzaną zbroję z naszytymi na nią płytkami metalu, które nieco zwiększały wagę, ale nie było ich za wiele oraz dawały większe sznase na przeżycie, znajdowały się bowiem w najbardziej newralgicznych miejscach. Broni zaś znalazłaś pełno, nie była ona co prawda dobrze wykończona, często w ogóle nie miała zdobień, ale była dość solidna i przede wszystkim zabójcza, taka jaka broń być powinna.
-
Nana
Będzie musiała w takim razie zawitać do Kasuss albo Gligasz skoro tutaj niewiele znajdzie. Młoda alchemiczka skierowała swojego wielbłąda w poszukiwaniu szyldu kamieniarza albo rzeźbiarza.
-
Z racji tego, że nieopodal Hammer znajdowały się kamieniołomy i kopalnie szczególnie bogate w surowce, które dodatkowo znajdowały się pod pieczą Paladynów Srebrnej Dłoni, w mieście było wielu kamieniarzy, ci jednak, jak udało ci się ustalić, wykonywali bardziej przyziemne przedmioty, to rzeźbiarze tworzyli wszelkiej maści rzeźby, posągi i tym podobne, a tych odnalazłaś o wiele mniej, bo zaledwie dwóch. Jeśli było ich więcej, to w innych częściach miasta lub nie reklamowali oni swoich usług szyldami bądź czymkolwiek innym.
-
Nana
Zawitała do jednej z pracowni rzeźbiarskich, żeby już na wstępie ocenić rodzaj i jakość rzemiosła.
-
Sam fakt, że zastałaś na miejscu kilku rzeźbiarzy (mianowicie dwóch ludzi i Hobbita pod przewodnictwem Elfa, który chyba był tu najważniejszy) dobrze rokował. To, co zastałaś w środku, również, ponieważ widziałaś tu wiele mniejszych i większych rzeźb przedstawiających różne zwierzęta czy mityczne stwory, nie brakowało też popiersi i posągów ludzi bądź przedstawicieli innych ras. Nie byłaś pewna, ile z tego wszystkiego to tylko próbki, a ile czeka na odbiór przez klientów, ale ogólna liczba i tak robiła wrażenie.
-
Nana
Poszukała rzeźb przedstawiających gargulce, gryfy lub smoki. Ogólnie zależało jej na latających stworzeniach i całkiem dużych rzeżbach, a najważniejsze w konstrukcji, żeby tworzywo stanowił kamień im twardszy tym lepszy
-
Takich niestety tu nie było, ale twoje przybycie zwróciło uwagę rzeźbiarzy, zwłaszcza, że nie mieli akurat wielu klientów.
- Potrzebujesz pomocy, pani? - zagadnął cię Elf, najpewniej mistrz tego przybytku. -
Nana
Spodziewała się, że znajdzie poszukiwane posągi, ale może nie mają ich na wystawie. Spojrzała na elfa, który zagadał i wzruszyła ramionami.
- Potrzebuję dwa posągi. Tworzywo musi stanowić solidny kamień, rozmiar większy od człowieka i najlepiej, aby przedstawiały latające stworzenia: gargulce, gryfy, smoki i tym podobne - oznajmiła, choć teraz jak to powiedziała na głos, to wymagania wydają się jej duże. -
- Nie mamy nic takiego, ale mogę wykonać to dla ciebie, pani. Ale potrzeba na to czasu i złota. Im droższy materiał, większa ilość zdobień oraz wymiary posągów, tym więcej jednego i drugiego będę potrzebować, aby dopełnić zlecenie.
-
Nana
- Potrzebne mi są dwie kamienne rzeźby przedstawiające mantikory, wykonane z najtwarszego tworzywa jakie posiadasz. Rozmiar większy od człowieka. Zdobienia są zbędne. Ile zajęłoby Tobie wykonanie ich i o jakiej sumie, w tym zaliczce, mówimy? - dopytała Nana.
-
- Co najmniej pięćset złota za jedną taką, a więc tysiąc złotników łącznie. Teraz potrzebowałbym minimum sześćset, aby zakupić odpowiedni budulec, którego obecnie nie posiadam.
-
Nana
- Dobrze. - zgodziła się na propozycje wierząc specjaliście i wręczyła mu sześćset złotników w sakiewce. - Ile to mniej więcej potrwa? - zapytała
-
Zważył tą w dłoni i zastanowił się w przez chwilę.
- Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia. Transport materiału zajmie przynajmniej dwa dni, ja w tym czasie muszę dokończyć inne rzeźby, którymi jestem zajęty. Później potrzebne mi będą rysunki czy ilustracje, opisujące to stworzenie, bo nigdy nie widziałem go na własne oczy. Sama praca przy dobrych wiatrach zajmie około dwóch tygodni, może więcej, może mniej. -
Ten post został usunięty!