Miasto Hammer
-
Najlepsi kowale z pewnością pracowali do Paladynów, ale zakon musiał mieć też własnych rzemieślników, którym nie pozwalał wykonywać zleceń od kogokolwiek innego. Tak czy siak, udało ci się odnaleźć kilka kuźni, w jednej z nich nawet pracował Krasnolud, a to dobrze rokuje, bo rasa ta jest znana w całym Elarid właśnie ze swych zdolności kowalskich i im podobnych.
-
Nana
Zawitała do kuźni krasnoluda i zsiadła z wielbłąda.
- Witaj, dostojny krasnoludzie. - przywitała się w sposób oficjalny i od razu przeszła do rzeczy.
- Potrzebuję rydwanu, nietypowego. Zajmujesz się czymś takim? - zapytała, żeby wiedzieć od razu czy podejmie się stworzenia jakiekolwiek rydwanu, lecz postanowiła sprostować.
- Rozmiar dla dwóch osób, z przodu ma znajdować się zdobienie z metalu przedstawiające łeb sępa, a po boku skrzydła. - podała już więcej szczegółów. -
- A co ten… rydwan? - zapytał, drapiąc się po głowie, gdy wysłuchał twoich słów. - Taki wóz czy co?
-
Nana
Keasnolud poważnie ją zagiął, ale postanowiła mi wytłumaczyć.
- To taki wóz bojowy na dwöch kołach, do którego podczepia się konie… - objaśniła zwięźle. -
- I ma być cały z metalu, ta? - dodał, bo chociaż zrozumiał już, czym jest rydwan, najwidoczniej nie był w stanie zrozumieć idei całkowicie metalowego wozu.
-
- Ma być cały z metalu. To będzie baza pod golema, którego stworzę.- sprecyzowała. - Ile to będzie kosztować?
-
- Ma być cały z metalu. To będzie baza pod golema, którego stworzę.- sprecyzowała. - Ile to będzie kosztować?
-
- Dużo. - odparł od razu i podrapał się po głowie w zamyśleniu. Po chwili dopiero odparł: - Zależy jaki materiał. Jak z żelaza to co najmniej pięćset, jak ze stali to z siedemset.
-
Nana
- Ma być ze stali. - oznajmiła pewna swojej decyzji co do wybranego tworzywa i dodała po chwili. - Ile wyniesie zaliczka, jak długo potrwa produkcja i jak cię zwą?
Przy okazji rozejrzała się po asortymencie kowalskiego przybydku w poszukiwaniu ciekawych oręży i narzędzi, głównie zależało jej na nożach, może nawet zbrojach jeśli krasnolud trudni się też płatnerstwem. -
- Trzysta, Materiału mam pełno, a roboty nie za wiele, to jutro zacznę. Takiego czegoś jeszcze nie robiłem, to pewnie z tydzień albo i dłużej.
Krasnolud trudnił się przede wszystkim produkcją oręża i pancerzy, miałaś więc widok na spory zestaw mieczy, toporów, noży, sztyletów, włóczni, młotów, oszczepów i innych rodzajów broni w rozmaitych wariantach, różnej wielkości i zapewne w różnej cenie. Pancerze również były, choć dominowały w nim te cięższe, płytowe lub półpłytowe, ale były też kolczugi oraz rozmaite hełmy. -
Nana
Wyłożyła trzysta monet i kiwnęła głową na znak zrozumienia. Szczególną uwagę poświęciła nożom, sztyletom oraz hełmom, bo to ją interesowało. Które rzucają się w oczy wytrzymałością, jakie mają zdobienia, jak poręczne i łatwe do ukrycia są. W przypadku hełmów ciekawiło ją które wyglądałaby dobrze na jej głowie, tak żeby nie odbierać jej piękna, a jak już to może są jakieś z maską metalową do kompletu.
-
Krasnoludzki oręż, nieważne jakiego rodzaju, miał to do siebie, że zawsze był wytrzymały i niezawodny, więc mogłabyś wybrać każdy z poszukiwanych przez ciebie elementów wyposażenia. Niestety, krasnoludzka broń nie służyła za to do cichych zabójstw, sztylety czy noże były wykorzystywane rzadko, jako broń ostatniej szansy i narzędzie, więc żaden z nich nie był łatwy do ukrycia, choć większość wydawała się poręczna. Co do hełmów, każdy zapewniłby ci odpowiednią ochronę głowy, ale już niewiele z nich spełniało kryterium wyglądu, były pozbawione zdobień, bo miały działać, a nie wyglądać. Do niektórych można było doczepić maski, ale te przeważnie przedstawiały chmurne, brodate oblicza ich twórcy, więc ciężko powiedzieć, czy było to coś, co chciałabyś nosić.
-
Nana
- Do zobaczenia za tydzień. - oznajmiła na pożegnanie i ruszyła dalej na swym wielbłądzie, co znaczy że szukała innych zakładów kowalskich równie dobrze wyposażonych, ale z ciekawszym asortymentem hełmów i sztyletów.
-
//Żeby przyspieszyć sprawę uściślisz, co rozumiesz przez “ciekawszy asortyment”?//
-
Nana
Cóż, Nanę interesowały piękne hełmy ze zdobieniami, najlepiej z maską w zestawie. Do kompletu przydałby się jej też lekki pancerz, gdzie będzie w miarę wytrzymały i nie za ciężki, najlepiej ze skóry. No i rozglądała się za sztyletami, pałkami metalowymi obitymi kolcami i nożami, bo te drugie to dosyć najprostsza broń do obrony własnej.
-
Poza hełmami oferowanymi przez tego konkretnego Krasnoluda, żadne inne nie miały masek w komplecie, były też raczej pozbawione zdobień. Może w jakimś większym mieście, zwłaszcza takim Kasuss czy Gilgasz, udałoby ci się znaleźć to, czego szukasz. Do pierwszego z tych miast trafiają bowiem niezliczone, zakazane indziej towary, to drugie zaś stanowi centrum verdeńskiego handlu i towary na sprzedaż oferują tam kupcy z niemal całego Elarid. Co do pancerza, to tu już poszło lepiej, znalazłaś dość lekką i niekrępującą ruchów skórzaną zbroję z naszytymi na nią płytkami metalu, które nieco zwiększały wagę, ale nie było ich za wiele oraz dawały większe sznase na przeżycie, znajdowały się bowiem w najbardziej newralgicznych miejscach. Broni zaś znalazłaś pełno, nie była ona co prawda dobrze wykończona, często w ogóle nie miała zdobień, ale była dość solidna i przede wszystkim zabójcza, taka jaka broń być powinna.
-
Nana
Będzie musiała w takim razie zawitać do Kasuss albo Gligasz skoro tutaj niewiele znajdzie. Młoda alchemiczka skierowała swojego wielbłąda w poszukiwaniu szyldu kamieniarza albo rzeźbiarza.
-
Z racji tego, że nieopodal Hammer znajdowały się kamieniołomy i kopalnie szczególnie bogate w surowce, które dodatkowo znajdowały się pod pieczą Paladynów Srebrnej Dłoni, w mieście było wielu kamieniarzy, ci jednak, jak udało ci się ustalić, wykonywali bardziej przyziemne przedmioty, to rzeźbiarze tworzyli wszelkiej maści rzeźby, posągi i tym podobne, a tych odnalazłaś o wiele mniej, bo zaledwie dwóch. Jeśli było ich więcej, to w innych częściach miasta lub nie reklamowali oni swoich usług szyldami bądź czymkolwiek innym.
-
Nana
Zawitała do jednej z pracowni rzeźbiarskich, żeby już na wstępie ocenić rodzaj i jakość rzemiosła.
-
Sam fakt, że zastałaś na miejscu kilku rzeźbiarzy (mianowicie dwóch ludzi i Hobbita pod przewodnictwem Elfa, który chyba był tu najważniejszy) dobrze rokował. To, co zastałaś w środku, również, ponieważ widziałaś tu wiele mniejszych i większych rzeźb przedstawiających różne zwierzęta czy mityczne stwory, nie brakowało też popiersi i posągów ludzi bądź przedstawicieli innych ras. Nie byłaś pewna, ile z tego wszystkiego to tylko próbki, a ile czeka na odbiór przez klientów, ale ogólna liczba i tak robiła wrażenie.