Twierdza Fogena
-
-- A jaki znajdziesz w tym sens? – zapytał. – Fizycznie, jesteś raczej silniejszy. Z kolei ja dysponuje precyzyjnym wyszkoleniem, jak walczyć z silniejszymi ode mnie, chociażby z groźniejszymi Demonami. Zależy mi nie na udowodnieniu, gdzie kto stoi, lecz na tym, żeby wiedzieć, po co tutaj się jest. I jak sobie poradzić z zagrożeniem.
-
Pokiwał głową i wrócił do szeregu, widocznie speszony tym, że nie będzie bitki, choć pewnie odczuwał pewną ulgę, nie był w końcu pewien zwycięstwa z Paladynem. Pozostali czekali na dalsze instrukcje i trening.
//Możemy to już zacząć przyspieszać jeśli chcesz. W sensie sam trening.// -
///Możemy, oczywiście. Trening nie będzie jakiś widowiskowy, raczej forma treningu Paladynów. ///
-
Pocieszające było to, że znali podstawy i wiedzieli, jak walczyć, a i motywacji im nie brakowało. Ale i tak musiałeś poświęcić bite dwa tygodnie na zmienienie ich w żołnierzy, którzy rzeczywiście będą mogli stanowić dla Demonów prawdziwe wyzwanie. Każdy z nich gotów był oddać życie za rodzinę i przyjaciół zgromadzonych na wyspach Archipelagu Błękitnej Tafli, ale nie masz pewności czy równie chętnie wyruszą na wojnę poza swą nową ojczyznę, tak jak zrobiła to już część z nich, choćby Rodo, mięśniak, z którym miałeś się pojedynkować, a który dał o sobie znać nie tylko jako utalentowany i doświadczony wojownik, ale i jako ktoś obdarzony talentem do dowodzenia i motywowania innych.
- Spokojna noc. - rzucił Kosil, ten sam śmieszek z treningu, którego poznałeś pierwszego dnia. - Mam wrażenie, że jedna z ostatnich. -
-- Spokojne dni były policzone już od początku tej wojny – odparł ponuro, poprawiając leniwie zbroję. – Liczmy na to, że w razie czego ta okolica ma kilka dni więcej spokoju, niż sądzimy.
-
- Myślisz, że kiedyś uda im się tu przebić? Drowom na ich Czarnych Arkach albo samym Demonom?
-
-- Będą próbować. Liczmy na to, że wraki ich okrętów nie popsują nam krajobrazu – odparł, dla odmiany, dosyć luźnym tonem.
-
- Szkoda, zawsze chciałem taką obrabować. Podobno jedna Czarna Arka ma w swoich ładowniach skarby większości znanego świata. A są tacy dowódcy, których żądza zysku pcha dalej.
-
-- Pokonanym dowódcom raczej się już te skarby na więcej nie przydadzą.
-
- Mrocznym Elfom tego nie wytłumaczysz, ja sam mógłbym żyć z ich bogactw skromnie… Powiedzmy jak hrabia.