Karczma Złotojad
-
Jurko Sawicz
Gdy Klaus odszedł od niego, Jurko powoli ruszył w kierunku karczmarki, aby zamówić piwo dla swojego towarzysza i być może zdobyć jakiś niezawierający alkoholu trunek dla siebie. Lekki uśmiech, który pojawił się na twarzy młodzika przy rozmowie z jego towarzyszem, nadal go nie opuszczał.
-
Hans Grish
Tymczasem, przed karczmę na czarnym jak noc koniu, zajechał rycerz ubrany w pancerz w równie ciemny co jego klacz. Ów rycerz, Hans Grish, wtem zsiadł ze swojego konia i przywiązał go najbliższej belki. Omijając tablicę ogłoszeń stojącą przed karczmą, ponuro wyglądając człowiek bezpośrednio udał się do środka, po czym zwrócił się w kierunku oberży i stojącej za nią karczmarki. Skróciwszy dystans między nim a nią, na tyle by móc normalnie porozmawiać, rycerz którego twarz była zakryta kapturem oraz pod nim ukrytym hełmem z przyłbicą w kształcie ludzkiej czaszki, wtem spróbował rozpocząć konwersację z panią stojącą za oberżą.
- Bądź pozdrowiona mości karczmarko, chciałbym się wypytać pani czy dałoby się na noc wynająć w karczmie pokój na noc i ile by to kosztowało, jeżeli taka możliwość by zaistniała. Oraz bym się zapytał ile by kosztował lekki napitek oraz prosta strawa, jak chleb z serem. -
Tak, można się było tego spodziewać… pomyślała Centaurzyca. Czy to jej wina, że urodziła się w przeważającej części z końskim korpusem? No nic, trzeba będzie szukać dalej.
Zasmucona otworzyła drzwi i weszła do karczmy. -
Darra
Wchodząc do karczmy minęłaś się z człowiekiem, który z niej wychodził i zmierzał w stronę tablicy z ogłoszeniami, a co zostałaś w środku? Typowy widok dla karczmy. Wszelakich gości pijących, jedzących, grających w karty i uprawiających hazard od siłowania się na pięści po gry w kościanego pokera, a na kartach kończąc. Niestety twoje wejście nie obyło się bez uwag ze strony pijany gwardzistów miejskich, którzy skwitowali je wrednym śmiechem.
- Patrzajta chopy! Koninę dodali do jadłospisu! - krzyknął czerwony od alkoholu gwardzista, a jego towarzysze siedzący przy stole prędko podłapali obelgę, jednak w tym wszystkim znalazło się nieco dobrego. Jeden minotaur siedzący przy stole z dwoma satyrami kiwnął w twoją stronę głową na znak zaproszenia.Klaus Il
Przejrzałeś tablicę ogłoszeń wzdłuż i wszerz przy okazji mijając się w wejściu z ponętną centaurzycą, która wchodziła do karczmy. Najwięcej było tutaj ogłoszeń typowo wiejskich i mieszczańskich jak poszukiwanie pomocnika, ucznia czy chęć zakupu bądź sprzedaży czegoś np. narzędzi, Jednak natrafiłeś na dwa interesujące kartki głoszące następująceOgłasza się co następuje. Komendant Lorys Smokobój zatrudni najemników i zleca zabicie trolla jaskiniowego grasującego na północno-zachodnie moście przecinającym rzekę. Nagroda: 700 złotników
Ogłasza się co następuje. Komendant Lorys Smokobój zatrudni najemników i zleca ochronę transportu medykamentów zmierzających do Srebrotoku. Nagroda: 300 złotników.
W obu przypadkach po więcej informacji należało zgłosić się do kwatermistrza w koszarach gwardii miejskiej.
Jurko Sawicz
Młoda karczmarka, kobieta o niezwykle pięknej i nieco piegowatej cerze, a także kręconych rudych włosach spojrzała na Ciebie przychylnie, po czym postanowiła rozjaśnić sprawę.
- Jakie piwo, mości podróżniku? - zapytała rzeczowo i wskazała dłonią na drewnianą tablicę, na której widniały nazwy trunków w kolejności od najtańszego do najdroższego, należy więc założyć, że najtańsze piwo jest najgorszej jakości, a najdroższe najlepszej. Dziś w ofercie piw znalazły sięJasne Horaldzkie
Jasne Kovirańskie
Ciemne Krasnoludzkie
Jasne Elfickie
AleAle Madasamskie
Królewskie Ciemne Łagodne
Dziki Las
Książęce Owocowe
Królewskie JasneHans
Mroczny rycerz na czarnym koniu zdecydowanie zwrócił na siebie uwagę pobliskich gapiów stojących przed karczmą, jednak kiedy wkroczyłeś do środka ta uwaga minęła. Jedyne co usłyszałeś to uwagę od pijanych gwardzistów miejskich, co to nie stronili od najtańszego alkoholu, w skład który wchodziło tanie piwo i równie niskocenowa gorzałka.
- Patrzajta kurwa. Kolejna kostucha mroczna. To juże jest czwarta w tym tygodniu. - wybuchnął śmiechem jeden strażnik, a drugi skwitował.
- Mroczny rycerz! Ciekawe czy ma mrocznego kutasa! - zaśmiał się inny strażnik. Natomiast karczmarka uśmiechnęła się na Twój widok niezbyt zdumiona noszonym przez Ciebie pancerzem, a następnie odpowiedziała na twoje pytanie po udzieleniu odpowiedzi młodemu mężczyźnie stojącemu przy szynkwansie.
- Pokój płatny z góry 3 złotniki, a skromny posiłek pajda chleba i zupa 2 srebrniki. oznajmiła uśmiechnąwszy się miło. -
Darra
Minotaur i Satyry zapraszają do stołu? A to ciekawe. Podeszła do nich, chociaż niezbyt pewnym krokiem.
-- Witajcie… – zaczęła. -
Klaus Il Spazzio
Przelotnie spojrzałem na centaurzycę, gdy mijałem ją w drzwiach, ale poszedłem dalej.
Tablica ogłoszeń zaskoczyła mnie dosyć. Myślałem, że tutejszy władca, którym jak się okazuje był tylko Komendant Lorys Smokobój, szukał chętnych do służby, nie do zleceń. Cóż… Gdzie nie ma dzika, tam dobry i zając, jak to mówił mój ojciec. Wybór także nie był zbyt trudny, patrząc na to, jaką stawkę oferowano za zabicie trolla. 700 złotników, podczas gdy w mojej sakiewce brzęczało tylko 100.
,A więc troll." Stwierdziłem w myślach, uznając że Jurko zgodzi się z moim wyborem.
Jedyne czego jeszcze chciałem dowiedzieć się z tablicy ogłoszeń to lokalizacji koszar gwardii miejskiej.
-
Jurko Sawicz
Obecność rycerza przy oberży zrobiła na Jurko jakieś wrażenie, na pewno nie negatywne, ale nie wszedł jeszcze w jakąkolwiek interakcję, skupiając się raczej na wyborze piwa dla swojego towarzysza. Tylko jakie piwo piją szlachcice?
Tę jakże trudną kwestię natury filozoficznej odstawił na później, w końcu decydując się na to, co zamówić swojemu kompanowi. Zwrócił się więc do karczmarki, a uśmiech go nadal nie opuszczał.
-- Prosiłbym Jasne Kovirańskie, piękna. - odpowiedział, a następnie nieco się schylił, by obecni w karczmie czerwononosy hulacy nie usłyszeli pytania młodzieńca, bo pewnie by go za to zabili. - A można tutaj zakupić jakiś napój bezalkoholowy? Sok? Coś w tym rodzaju?
-
Hans Grish
Hans nie zwracał uwagi na strażników, ot zwyczajne zapijaczone gderanie które się znajdzie w każdej tawernie czy też karczmie. Rycerz cierpliwie odsłuchał karczmarki po czym sięgnął do swojej sakiewki którą nosił przy pasie i wyją z niej 4 złotniki. Następnie delikatnie położył je na ladzie przed karczmarką. Po wykonaniu tej czynności ponownie się zwrócił do pani stojącej za oberżą.
- Proszę oto pani zapłata za nocleg i skromną strawę. - rzekł spokojnym tonem głosu, po czym dodał - Jeżeli mógłbym to poprosiłbym o podanie strawy na jakieś jednej tacy, bym mógł zanieść ją do pokoju i spożyć ją w prywatnych warunkach…a co do kwestii nadpłaty, proszę się tym nie kłopotać i nie wydawać reszty. -
Darra
Minotaury uśmiechnął się krzywo, kiedy centaurzyca przysiadła się do stołu. Natomiast twarze satyrów: kobiety i mężczyzny pozostawały bezmienne, gdyż zajadali się obecnie skrzydełkami kurczaka prosto z ogniska. Byczy woj, gdyż do pasów przymocowane miał dwa topory jednoręczne, odpowiedział.
- Witaj. Dawno nie widziałem centaura w Złotobrzegu, a co dopiero w Złotej Dolinie. Co Cię tu sprowadza? - odrzekł, a następnie wtrącił po chwili. - Jestem Asghrak, a to są Lilit i Ulrak. - przedstawił się i swoich towarzyszy.Jurko Sawicz
Na szczęście pijane gamonie z gwardii miejskiej nie usłyszały twojego tekstu, gdyż w dotarciu jego dźwięku do ich uszu przeszkodził karczmenny gwar. Karczmarka nalała kufel Jasnego Kovirańskiego i postawiła go przed Tobą, po czym bez zdzwinia odpowiedziała na twoje pytanie. Najwidoczniej miała podzielność uwagi i potrafiła obsługiwać obu klientów jednocześnie, gdyż oprócz rozmowy z Tobą prowadziła dialog z mrocznym rycerzem.
- Sok jabłkowy, sok z limonki, woda… - odpowiedziała zamyślając. - Klienci sobie chwalą sok z mandragory i liści heufiu albo ognistą herbatę Chi-Che sprowadzaną z dalekiego wschodu… - powiedziała i przeszła wzrokiem na mrocznego rycerza.Hans
- Nie ma problemu. - odrzekła rzeczowo karczmarka, kiedy tylko skończyła udzielać odpowiedzi młodemu mężczyźnie, uczyniwszy to wzięła pieniądze za nocleg oraz skromny posiłek. Mając zapłate wyciągnęła z jednej,
z szuflad metalowy kluczyk, na którym wygrawerowany był numer pokoju jedenasty i wręczyła go Hansowi.
- Schodami na górę i do końca korytarza, a potem w lewo. Za chwilę przyśle kogoś ze strawą. - oznajmiła z uśmiechem.Klaus
Znalazłeś drugie ogłoszenie, a raczej plakat propagandowy zachecający do wstąpienia w szeregi gwardii miejskiej. Przedstawiał mężczyznę, starszego pana, pokazującego palcem na czytającego plakat, zaś tekst glosił nastepującoPotrzebuję Cię, synu, w nierównej walce ze zbójami. Zgłoś się już dziś do werbownika w koszarach na wschód od portu i dołącz do szeregów elitarnej gwardii miejskiej.
Plakat wyglądał na wydrukowany. Słyszałeś co nieco o tym wynalazku, ponoć druk wywodził się z dalekiego Midgardu, gdzie też został wynaleziony przez Cerro, a sprowadzono go do Złotej Doliny kilka lat temu.
-
Klaus
Pokiwałem głową w zamyśleniu, z uznaniem dla obecności postępu technologicznego w Złotej Dolinie. Nawet w Spazzettcie druk był bardziej ciekawostką, a tutaj już stosowano go w praktyce… Choć odkąd opuściłem rodzinne strony, wiele mogło się zmienić. Kto wie czy tam już też nie działa drukarnia… Ale chyba nie chciałem sobie zaprzątać tym teraz głowy.
Wróciłem z powrotem do karczmy, by powiadomić mojego towarzysza o tym, co nas czeka.
-
Jurko Sawicz
-- Wezmę więc sok z mandragory i liści heufiu. - odpowiedział, spoglądając przez chwilę do sakiewki. - Ile miałbym panience zapłacić za te wszystkie trunki?
-
Darra
-- Miło poznać, ja jestem Darra – powiedziała szczerze. Przycupnęła koło stołu swoich nowych rozmówców, po czym spojrzała na Minotaura. – Wiesz… Moja rasa już po prostu tak ma. Czymże byłby Centaur, gdyby nie podróżował po świecie? A co sprowadza tu waszą trójkę? -
Hans Grish
Hans wziął poddany mu klucz i skinął głową do Karczmarki - Bardzo dziękuję droga pani. Niechaj Morran panią i pani rodzinę chroni.
Tak oto odpowiedziawszy karczmarce, Rycerz ruszył w stronę schodów na górne piętro. Następnie podążył za kierunkami poddanymi mu przez panią która stała za oberżą. -
Klaus
Klaus wrócił do karczmy, gdzie też jego uwagę zwróciła postać mrocznego rycerza odzianego w niecodzienną zbroję, stał obok Jurko Sawicza i rozmawiał z karczmarką. Chwilę potem ruszył w kierunku schodów, które prowadziły na górę. No właśnie, Jurko, młody mężczyzna dalej stał i prowadził dialog z karczmarką.Jurko Sawicz
- Za to wszystko będzie dwadzieścia srebrników. - oznajmiła karczmarka. Wzięła kubek i otworzyła butelkę, z której nalała soku prosto w naczynie. Pachniał całkiem ładnie, bowiem jego woń dotarła do nosa Jurko zanim jeszcze zdążył położyć dłoń na kubku. Ciekawe jaki smak, no cóż, wystarczy spróbować. Kobieta nalała kubka do pełna i położyła przed tobą.
- Jeden sok z mandragory i liści heufiu dla przystojnego kawalera. - rzekła, puszczając oczko.Darra
Minotaur zamyślił się przez chwilę, a wtedy wtrąciła się Lilit, satyrka o niezwykle czarnych włosach i pachnąca różami.
- Uciekamy od pogromu w Miderbergu. Wybuchła tam zaraza, a banda chłopów zaraz oskarżyła o wszystko nieludzi. - mówiła z widocznym gniewem, którym emanowała ściskając mocno obgryzione skrzydełko z kurczaka.
- Skurwysyny… Było nas siedmiu, a teraz ledwie trzech. - powiedział Asghrak i uderzył pięścią w stół, że aż coś skrzypnęło w podłodze.Hans Grish
Podróż przebiegła bez najmniejszych problemów i po przekręceniu klucza mroczny rycerz zastał skromny pokój z oknem rysującym widok na port. Na lewo stało łóżku, pod oknem stolik z dwoma krzesłami, a na prawo od łóżka kufer na rzeczy. Nic szczególnego. -
Darra
Zaniemówiła. Wiedziała, że nie wszyscy lubią rasy nieludzkie, jednak żeby w wyniku zarazy posunąć się do mordowania nieludzi? Już lepiej przecież oskarżyć o to czarownice! Przecież proste chłopy zawsze mają jakieś problemy do każdego, kto potrafi czynić czary.
-- Przykro mi… Naprawdę mi przykro… Nie wiem, co mam powiedzieć… – rzekła z wyraźnym smutkiem w głosie. Przecież ona też była przedstawicielką nieludzi. Czy ją też ma kiedyś spotkać taki los za błahy powód? Czy to ma ją spotkać ze względu na nienawiść prostego umysłu do wszystkiego, co jest inne? – Gdzie mieszkacie teraz? Tutaj? -
Hans Grish
Hans człowiekiem wybrednym nie był, potrzebował jedynie chwili odpoczynku zanim zajdzie zajrzeć do lokalnej świątyni Morrana tak jak kazali mu przełożeni z zakonu. Jednak podróż jego była długa i męcząca, nie tylko dla niego ale także dla Schwarz. Jednak nim nadejdzie czas na odpoczynek, trzeba będzie się pomodlić. Zatem rycerz w ciemnej zbroi zaczął od odpięcia miecza od pasa i oparcie go o łóżko. Następnie ściągnął rękawice i hełm, kładąc je na stoliku. Ostatnimi elementami przygotowań było ponownie założenia kaptura, który musiał ściągnąć przed hełmem, oraz wyciągnięcie swojego talizmanu. W końcu ukląkł przed oknem i zaczął się modlić do Morrana, Pana Zmarłych.
- O Morranie, Panie Zmarłych, Strażniku Dusz, Obrońco Snów i Pochówku. Cześć niech będzie ci oddana, tak na ziemi jak i w zaświatach. Ode złego nas ustrzeż i duszom zmarłych bądź przewodnikiem, tak by przez mrok i mgłę, mógłbyś doprowadzić je do twej krainy Cienia i Światła, gdzie wieczny spokój na nie czeka. Tak niech i twoi służący na ziemi, za twoim przykładem podążają i zmarłych przed profanacją chronią. Memento Mori. -
Jurko
Na komentarz karczmarki Jurko zareagował lekkim śmiechem oraz machnięciem ręki. Może miał trochę młodzieńczej urody, ale na pewno nie tyle, by się określić jako przystojny. Kiedy karczmarka podała cenę, jaką trzeba było zapłacić za trunki, Jurko wyciągnął z sakiewki dwa złotniki i postawił je na blacie.
-- Proszę, to za napoje, o które poprosiłem. Reszta jest mi niepotrzebna. - odrzekł, szukając wzrokiem swojego kompana.
-
Jurko Sawicz
Karczmarka wzięła ustaloną kwotę, co się zaś tyczy twojego zamówienie miałeś już piwo i sok. Co z Klausem? Dostrzegłeś, że dopiero co ponownie wszedł do karczmy.Darra
Nieznane są ścieżki losu nie wiadomo jaki los spotka centaurzyce. W Złotej Dolinie sytuacja ostatnimi czasy jest napięta z powodu nowego komendanta, który nie ukrywa swojej niechęci do nieludzi, jednak wciąż do pogromu daleko. Minotaur ponownie zabrał głos kiwając tylko niechętnie głową.
- Mamy taką klitkę w porcie. Tam… Nie jest zbyt przyjemnie, ale mamy pracę. Dorabiamy jako poławiacze Pożeraczy Rzecznych. Dobra fucha tylko niebezpieczna za to dobrze płatna i biorą każdego nie patrząc na rasę. - oznajmił optymistycznie, choć satyry nie wyglądali jakby mieli się z tym zgodzić, aczkolwiek zamilkli w tej sytuacji racząc się żywnością karczmy.HANS
Modlitwa dawała ci ukojenie, a kiedy wypowiadałeś kolejne słowa czułeś się znacząco lepiej. Niestety w połowie modlitwy zaczęło się dziać coś podejrzanego, zanim się obejrzałeś stojący obok Hansa kufer dostał oczu, paszczyz a także został owinięty łańcuchami, zaś na jego tyłach znalazł się cep doczepiony łańcuchem. Cholera, kiedy to wszystko się stało. Wygląda na to, że rycerz ma do czynienia z uśpionym mrocznym mimikiem, który właśnie w tej chwili zrobił zamach cepem prosto na głowę Ojca Grisha. -
Hans Grish
Hans szybko rzucił się na łóżko by spróbować uniknąć ciosu bestii. Przy okazji spróbował także sięgnąć po miecz który oparł na łóżku, próbując szybko go wyciągnąć z pochwy. Mimik? Tutaj w karczmie? Co się dzieję w tym mieście że takie bestie się gnieżdżą w tak publicznych miejscach…tak czy siak jeżeli unik się udał to Hans wtem by rzucił się z swym ostrzem na potwora, próbując bestię przebić na wylot. -
Klaus Il Spazzio
Machnąłem towarzyszowi, widząc że już stoi z zamówionymi trunkami i podszedłem do niego.
— Znalazłem to, po co to tutaj przyszliśmy. — Oznajmiłem Jurko, rozglądając się po karczmie za wolnymi stolikami. — Chcesz usiąść?
//Piechur, nie masz nic przeciwko temu, bym jednak przerzucił się z narracji pierwszoosobowej na trzecioosobową?//