Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Nowe Gilgasz

Nowe Gilgasz

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
2.2k Posty 5 Uczestników 21.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #2169

    Elf szybko zniknął ci z oczu. Jak typowy najemnik, żyje aby walczyć i zarabiać kolejnego dnia. O ile twój pomocnik z Czarnego Słońca nie ustrzeli go, gdy będzie wychodzić z jaskini, ale to już nie twoje zmartwienie. Twoim zmartwieniem mogłyby być pułapki, jak słusznie zauważyłeś, ale tych jednak zabrakło. Obóz został rozbity niedawno, nawet jeśli ktokolwiek planował takie dodatkowe zabezpieczenie, to nie zdążył się nim zająć (a gdyby miał, to raczej na zewnątrz, nie tutaj. Kto z zabitych przez ciebie ludzi przypuszczałby, że wróg może dostać się aż tak daleko?).
    Po krótkiej podróży tunelem dotarłeś do końca pieczary, gdzie składowano rozmaite zapasy i zaopatrzenie, a także prywatne przedmioty starego rycerza i młodych szlachciców. Ci zaś… Cóż, nikt nie mówił ci przy okazji zlecenia, w jakim wieku był baron, gdy spotkała go śmierć. Ani w jakim spłodził swoje latorośle. Jeśli spodziewałeś się zmierzyć z ostatnim wielkim wyzwaniem tego dnia, to czekało cię srogie rozczarowanie: dwaj młodzi arystokraci byli jeszcze dziećmi. Jeden, młodszy, wpatrywał się w ciebie szeroko otwartymi z przerażenia oczyma. Miał nie więcej niż sześć lat. Drugi, starszy, może nawet dwunastoletni, starał się nie okazywać strachu, ale widziałeś przerażenie w jego oczach i postawie gołym okiem. Mimo to, gdy tylko wkroczyłeś do środka, zasłonił swoim ciałem młodszego brata, wyciągając ze zdobnej pochwy sztylet. Jakby myślał, że może ci w jakikolwiek sposób zagrozić. Urocze.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • theslowestfootintheeastT Niedostępny
      theslowestfootintheeastT Niedostępny
      theslowestfootintheeast Aftermath 2035
      napisał ostatnio edytowany przez
      #2170

      Wiek synów barona w ostateczności jest jedynie drobnym szczegółem przy takich zleceniach. Dla zdrowo myślącego człowieka, takie podejście może być zwyczajnie amoralne. Nie dla Morkara; był Nordem, najeźdźcą i mordercą - dla niego ofiary składające się z tych, którzy najmniej potrafią się bronić, były chlebem powszednim za czasów służby w bandzie łupieżczej Klanu Krwawego Orła.
      Doprawdy uroczym widokiem było to, że starszy z synów barona szarżował na niego ze sztyletem, jakoby ten miał być jakimkolwiek zagrożeniem dla Norda. Ten jednak wiedział, że niedocenienie przeciwnika może być zgubne; zresztą śmierć od szlacheckiego smarka byłaby dla niego upokarzająca. Zamiast wyśmiać swojego przeciwnika, przygotował się do sparowania nadciągającego ataku swą lodową tarczą, by następnie szybkim cięciem poziomym w kierunku głowy zdekapitować przeciwnika… zakładając, że ten nie uniknie jego ataku.

      My rule is never to show any mercy to women.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #2171

        //Z mojego postu nie wynika, że młody się na ciebie rzucił, wręcz przeciwnie: że stoi w miejscu, zasłaniając sobą młodszego brata. Ale to niewiele zmienia w całokształcie sytuacji i po tak długiej przerwie nie chce mi się czekać, aż to edytujesz, więc kontynuujemy jak jest.//
        Choć żaden z przeciwników, z którymi dziś walczyłeś, nie był wyzwaniem na tyle dużym, abyś poczuł lęk o własne życie czy nawet odpowiednio duży respekt, to jednak czułeś się nieomal znudzony tym, co właśnie robiłeś. Może i Tempus nie wybrzydzał, gdy żądał krwi i czaszek, ale wielu Nordów uważało, że zabijanie kobiet, dzieci i starców to uwłaczająca konieczność, którą niektórzy wojownicy zlecali swoim podwładnym, dla siebie zostawiając bardziej wartościowe, w ich mniemaniu, ofiary, czyli głównie wojowników, z jakimi się mierzyli. Tak czy siak, kolejna czaszka zasili dziś tron twojego boga, gdy głowa młodego szlachetki upadła z chlupnięciem na zimne podłoże jaskini. Z jego bezgłowego ciała wydobyło się westchnięcie, gdy ostatni haust powietrza zaczerpnięty za życia opuścił płuca, po czym bezwładnie upadło ono na ziemię, drgając lekko w pośmiertnych konwulsjach. Na ten widok młodszy z braci kompletnie się załamał i rozkleił. Padł na kolana, kryjąc twarz w dłoniach. Słyszałeś jego cichy szept, zagłuszany i przerywany łkaniem. Modlił się? Błagał o litość? Rzucał klątwę? Czy miało to jakiekolwiek znaczenie, gdy jeden cios miecza dzielił cię od wypełnienia zadania?

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • theslowestfootintheeastT Niedostępny
          theslowestfootintheeastT Niedostępny
          theslowestfootintheeast Aftermath 2035
          napisał ostatnio edytowany przez
          #2172

          // Zła interpretacja postu. Myślałem, że starszy z gówniarzy zaatakuje, więc taką postawę podjąłem. //
          Widok młodszego z braci kompletnie załamanego na pewno jest przykrym widokiem i w innych okolicznościach mógłby potencjalnie wywołać u Morkara zupełnie inną reakcję. Jednakże w tej całej sytuacji Nord był mordercą starszego z braci, co już samo w sobie wykluczało jakiekolwiek pocieszenia czy okazywanie litości - on sam nie wiedział, czy młodzik starałby się zebrać jakieś siły, które mógłby wykorzystać do swojej zemsty.
          Mógł za to okazać mu łaskę w jeden sposób: była to szybka, w miarę bezbolesna śmierć. Biorąc głęboki wdech, Nord wykonał szybkie cięcie poziome w kierunku głowy młodszego z braci, licząc na dekapitację również młodszego ze szlachetków.

          My rule is never to show any mercy to women.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #2173

            Nie było w tym nic trudnego, ponownie. Kolejny szybki cios miecza i druga głowa spadła na zimne, chropowate podłoże jaskini, teraz dodatkowo mokre od krwi. Jednocześnie w tym właśnie momencie wykonałeś swoje zadanie. Nie pozostaje ci już nic innego, jak zabrać głowy i wrócić z nimi do Nowego Gilgasz. Lub poświęcić jeszcze chwilę na obrabowanie pieczary. Może i byli dziedzicami ojca pozbawionego majątku i wpływów, wciąż mogli mieć przy sobie coś cennego.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • theslowestfootintheeastT Niedostępny
              theslowestfootintheeastT Niedostępny
              theslowestfootintheeast Aftermath 2035
              napisał ostatnio edytowany przez
              #2174

              Choć zadanie było wykonane, dla Norda pojawiał się znacznie inny problem - z racji na zniszczenie swej maski, nie mógł się za bardzo pokazać w Nowym Gilgasz. Wątpliwym jest to, czy w ogóle ugościliby nieumarłego, a najpewniej prędzej wysłany zostałby jakiś posłaniec, aby ściągnąć inkwizytorów do zwalczenia rzekomego truposza. Nie mógł więc tego ryzykować.
              Poszukując jakiegokolwiek wora do ukrycia głów zabitych synów barona, Morkar rozglądał się także za czymś, co mogłoby zakryć jego twarz. Sprawdzał też, jakie bardziej interesujące bogactwa mogły się skrywać w obozie szlachetek, wszak jeśli dla niego nie będzie to miało wartości, to będzie mógł to sprzedać komuś. Lub oddać temu Hobgoblinowi w karczmie, by miał jakieś błyskotki.

              My rule is never to show any mercy to women.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #2175

                Mogłeś pozbierać broń, ta miała największą wartość i zawsze znalazłby się na nią jakiś nabywca, zwłaszcza tutaj. Z innych cennych przedmiotów udało ci się odnaleźć to, co pozostało z majątku barona, a co trafiło w ręce jego synów: róg do picia z kła morsa, bogato rzeźbiony, dwa złote kielichy, sześć srebrnych talerzy i łącznie tuzin sztućców, również ze srebra. Pewną wartość mogły przedstawiać też dwie jelenie skóry i futro z niedźwiedzia, które służyły za posłanie obu szlachetkom. I jeśli o nich mowa, to każdy na palcu miał złoty sygnet z symbolem rodowym, również mające jakąś wartość, a im raczej już zbędne. Był to więc dość spory, zarobiony na boku łup, ale nie miałeś równie wielkiego szczęścia w szukaniu czegoś, co zastąpi ci utraconą maskę. Na ten moment jakiś hełm, kaptur lub coś podobnego muszą wystarczyć, bez wątpienia za dnia, na targu, odnajdziesz rzemieślników, którzy wykonają dla ciebie odpowiedni przedmiot.
                //Co do reakcji ludzi na twarz twojej postaci: trąd jak najbardziej istnieje w tym świecie i może być dobrym wyjaśnieniem stanu Morkara, ale licz się też ze wszystkimi innymi konsekwencjami mówienia ludziom, że jesteś trędowaty.//

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • theslowestfootintheeastT Niedostępny
                  theslowestfootintheeastT Niedostępny
                  theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #2176

                  // Nie przyznam się do trądu. To jeszcze nie moment, kiedy wierzące w zabobony dziady będą mnie tykać drewnianymi kijami. //
                  Cóż, mógł się spodziewać tego, że nie odnajdzie czegoś, co zakryje jego twarz, w owym obozie. Nie był jednak kompletnie stracony - jego płaszcz zawierał kaptur, który mógłby zakryć jego głowę, a także mógł go owinąć w taki sposób, by zakrywał jak najwięcej jego twarzy.
                  Nim przeszuka dokładniej broń, wpierw zdecydował się opatrzeć swoją ranę na plecach. Być może nie umarłby od niej następnego dnia, lecz ryzyko infekcji zawsze występuje. Niedocenienie tej rany może mieć dla niego katastrofalne konsekwencje w przyszłości, jeśli nie zajmie się nią na czas - toteż po zdjęciu swojego napierśnika, wpierw wyszukał przy pomocy swych palców, w którym miejscu na plecach dokładniej ulokowana jest rana. Gdy ją odnalazł, zabandażował ją, a następnie ponownie założył swój napierśnik. Po opatrzeniu rany rzucił okiem na broń, która znajdowała się w obozie, przy okazji zbierając z martwych synów barona ich sygnety i wsadzając ich głowy do pierwszego lepszego worka, który odnalazł.

                  My rule is never to show any mercy to women.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #2177

                    Po opatrzeniu ran i zapakowaniu części łupów zdałeś sobie sprawę, że reszta zrabowanych dóbr nie przyniesie ci wielkich korzyści. Największe pieniądze mógłbyś zyskać za sztylet jednego ze szlachetków, z rękojeścią z kości słoniowej, oprawiony w srebro, oraz miecz sędziwego rycerza, w którym poznałeś od razu doskonałą kowalską robotę, a i bursztyn oprawiony w rękojeść podnosił jego cenę. Pozostały oręż, a więc miecze, pałki, sztylety i tarcze, były w najlepszym wypadku przeciętnej jakości. Wiele złota nie spłynie do twojej kiesy, gdy się ich pozbędziesz, ale na pewno uda ci się to zrobić szybko, zwłaszcza w takim mieście, jakim jest Nowe Gilgasz.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • PiłatP Niedostępny
                      PiłatP Niedostępny
                      Piłat
                      napisał ostatnio edytowany przez Piłat
                      #2178

                      @Kubeł1001 napisał w Nowe Gilgasz:

                      Piłat:

                      • Doskonale. Przed wyjazdem wróć tu po ostatnie instrukcje. - odparł, po czym odpowiedział również na twoje pytanie:
                      • Mężczyzna, z którym tu przybyłaś, jest moim kwatermistrzem. Zajmie się tym, porozmawiaj z nim.

                      - Tak zrobię. - powiedziała i udała się na poszukiwanie kwatermistrza.

                      It doesn't matter
                      if you're wrong or if you're right.
                      It makes no difference
                      if you're black or if you're white.

                      All men are equal
                      till the victory is won.
                      No colour or religion
                      ever stopped the bullet from a gun.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                      • Zaloguj się

                      • Nie masz konta? Zarejestruj się

                      • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                      • Pierwszy post
                        Ostatni post
                      0
                      • Kategorie
                      • Ostatnie
                      • Użytkownicy
                      • Grupy