Diabelski Kanion
-
-
Kuba1001
Zdziwieni tym, że pojawiło się nagle wsparcie, straciwszy dwóch rannych i jednego zabitego, zdali sobie sprawę, że tej bitwy nie wygrają, więc uciekli, ale pewnym jest, że wrócą jeszcze dziś, do tego lepiej uzbrojeni i z bandą koleżków. Jeśli zaś chodzi o mężczyznę, którego w końcu uratowałeś, to w dość specyficzny sposób okazał Ci wdzięczność, celując do Ciebie ze strzelby i zmieniając swoją pozycję tak, aby teraz końskie truchło chroniło go przed ostrzałem z Twojej strony.
‐ A Ty kto i co tu robisz? ‐ krzyknął, przeładowawszy broń, z której dalej do Ciebie mierzył. -
-
Kuba1001
‐ Miałem wszystko pod kontrolą, jasne? Ran Petrie wychodził cało z o wiele większych opałów i zgarniał po tym ładną sumkę!
Po chwili zdałeś sobie sprawę, z kim Ty właściwie rozmawiasz: Petrie był jednym ze słynniejszych łowców nagród w całym Oskad, a na pewno najbezwzględniejszym z nich wszystkich. -
Radiotelegrafista
O żesz ty… No to trafiłem. Z jednej strony można było cieszyć się tym, że na takiego człowieka natrafiło się w takim miejscu, ale równie dobrze mógł być to najgorszy z trafów losu. Czas pokaże.
— Dobra, dobra, czaję! — Odkrzyknął: — Proponuję przestać się wydzierać, zważywszy na miejsce, w którym się znajdujemy! — -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-