Los Angeles
-
Zohan666Zwłoki dziecka położył na łóżku, które następnie przykrył kołdrą. Wychodząc z pokoju zamknął za sobą drzwi i następnie zszedł na dół, aby zabezpieczyć drzwi wejściowe oraz kuchenne. Użył do tego stołu oraz jakieś szafy, jeżeli takie rzeczy w ogóle były. Po upewnieniu się, że jest w miarę bezpiecznie zrobił sobie kolację godną królów składająca się z trzech kanapek z serem żółtym oraz pomidorami z puszki. Po zjedzeniu kolacji udał się na górę i wybrał jakiś pokój by się w nim przespać.
-
-
Kuba1001 Zohan:
Syty i w nieco lepszym humorze niż poprzednio miałeś do wyboru albo ten pokój, gdzie obecnie znajdował się trup trupa dziecka, lub jakikolwiek inny, do tej pory zamknięty.
Reich:
Oni najwidoczniej też, bo z ochotą zgodzili się na coś takiego. Cóż, bycie Fanatykiem zobowiązuje, prawda? -
-
-
Kuba1001 Zohan:
Nie miałeś zbyt dużego wyboru, jedynie małżeńska sypialnia z dużym łożem oraz kolejny dziecięcy pokój, tym razem bez płaczącego Zombie w środku.
Reich:
Tym razem zauważyłeś spory przemarsz grupy Żywych Trupów, z tej odległości i wysokości ciężko Ci określić, jakie to dokładnie Zombie, choć wszystkie przypominają zwykłe truposze. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Reichtangle Nigdy tego nie zrozumiem. To jakiś chory żart. Jak niby przemiana w zombie, mogła doprowadzić do powstania takiej abominacji? Przecież to zupełnie pozbawione jest sensu. Na świecie nie ma tak wysokich ludzi, więc jak to możliwe że ten ma 3 metry?! I jeszcze żeby takiego zabić, nie obejdzie się bez ckm‐ u, co on kuloodporny?! Cokolwiek doprowadziło do powstanie tego zombie musiało być pijane albo głupie. ‐ pomyślał
-
Kuba1001 Zohan:
Nie było zbytnio o co narobić hałasu, cisza była wręcz namacalna i to dzięki niej usłyszałeś coś, co przypominało ludzkie głosy za zakrętem i zbliżało się z każdą chwilą.
Reich:
Natura rządzi się swoimi prawami i o ile nie były one znane ludziom przed apokalipsą, to po niej tym bardziej, bo do klasycznych sił Matki Natury włączyły się jeszcze dwa mordercze wirusy spowijające ziemię. Mogło być gorzej, podobno Syndykat pracuje nad jeszcze straszliwszymi monstrami, służącymi im w różnych celach, od ochrony, przez robienie przykrości konkurencji, na zwykłym zaspokojeniu chorej fantazji i żądzy wiedzy naukowców skończywszy. -
-