Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Skąd mam mieć pewność, że jesteście akurat z tego rancho i go nie puściliście z dymem po drodze?
‐ Nie masz, w tym cały urok nawiązywania relacji podczas apokalipsy: Ufasz lub giniesz. Ewentualnie ufasz i giniesz.
‐ Ewentualnie ty giniesz i reszta twojej ekipy również. Zrobimy tak: wyjdę z opuszczoną bronią, a wy nie będziecie we mnie celować, pasi?
‐ Jeden gwałtowny ruch i odstrzelimy Ci łeb, a później nasramy do środka, ale tak, pasuje.
Opuścił broń, podszedł do drzwi i odsunął krzesło spod klamki. Następnie uchylił lekko drzwi, aby zobaczyć ludzi z którymi rozmawiał.
Rozmawiałeś właściwie tylko z jednym, był nim postawny mężczyzna wyglądający Ci na rodowitego Meksykanina, odziany w najróżniejsze elementy garderoby, bandanę i kamizelką taktyczną, które były dość zadbane, podobnie jak jego wąsy i bródka.
‐ No, co teraz?
‐ Miałeś wyjść z opuszczoną bronią, więc ku*wa wyjdź z opuszczoną bronią, a nie gapisz się na mnie przez szparę w drzwiach.
Wyszedł z opuszczoną bronią.
Mężczyźni, bo było ich dwóch, jak domyśliłeś się po początkowej wymianie zdań, widząc to, wywiązali się ze swojej części umowy i nie zastrzelili Cię.
‐ Można porozmawiać z kimś kto dowodzi tą grupą?
‐ We własnej osobie, synek. ‐ odparł Meksykanin, o ile rzeczywiście nim był.
‐ Jak ostatnio byłem na pewnej farmie to nie byłem tam mile widziany, więc skąd mam mieć pewność, że tym razem będzie inaczej?
‐ Coś czuję, że mówimy o tej samej farmie. A właściwie to ranchu, ignorancie. Niemniej, nie każę Ci tam jechać, ale daję taką możliwość.
‐ Rancho, farma jeden ch*j. Skoro dajesz możliwość to skorzystam.
‐ No to pakuj manatki i czekaj na nas przed motelem, musimy go jeszcze sprawdzić, nim wyruszymy w drogę powrotną.
‐ Jest sprawa… Bo nie jestem tu jedynym żywym poza wami.
‐ Kolega? Dziewczyna? Rodzina? Pies? Udomowiony sztywniak?
‐ A to da się udomowić sztywniaka? Chociaż… nie, nieważne. Kumpel siedzi w drugim pokoju.
‐ Jak nie odwali niczego głupiego, to jego też możemy zabrać, jeśli będzie chciał… Ten samochód na dole jest Wasz?