Moskwa
-
-
Kuba1001
Brak jednoznacznej odpowiedzi, ale zza jednych drzwi usłyszałeś dziwny dźwięk, jakby coś spadło i uderzyło o podłogę. Idąc zaś środkiem ław, dostrzegłeś zwłoki, jeszcze świeże, nieopodal ołtarza. Był nim młody mężczyzna z rozszarpanym gardłem i brzuchem, z którego dosłownie wylewały się wnętrzności. Medyk z Ciebie żaden, ale nie mógł zginąć później, niż godzinę temu.
-
-
Kuba1001
W sumie dobrze, że to zrobiłeś, inaczej nie zauważyłbyś wychodzącej z niego postaci. Na pewno był to człowiek, ale jego sztywny chód upodabniał go do Zombie, podobnie jak ślady krwi wokół ust i na rękach. Miał na sobie strój popa, na którym również była krew. Patrzył się na Ciebie pustym wzrokiem, później przeniósł spojrzenie na zwłoki i gdy znów odwrócił się do Ciebie, widziałeś w jego oczach łzy. Mężczyzna padł przy zwłokach na kolana, płacząc i modląc się naprzemiennie.
-
-
-
-
Kuba1001
Nie odpowiedział, był w zbyt wielkim szoku po tym, co się wydarzyło.
‐ One… One dalej tu są, prawda? ‐ zapytał, ale nie wiedziałeś, czy aby na pewno Ciebie. ‐ Oby tamte potwory ich nie dopadły…
Po chwili nagle zerwał się z podłogi i rzucił ku drzwiom, tym samym, które wskazał wcześniej palcem, mówiąc o “stworach z dzwonnicy”. -
-
-
-
-
konrafal12
Wolał nie ryzykować swojego życia, dla osób których nawet nie znał i nie wiedział gdzie są. Gdyby bezinteresownie pomagał każdemu kogo spotkał już dawno byłby martwy. Po chwili przypomniał sobie dlaczego w ogóle wszedł do cerkwi i sprawdził pozycję słońca na niebie, aby ustalić ile ma czasu na znalezienie schronienia zanim zapadnie zmrok.
-
-
-
-
-
-
-