Moskwa
-
Kuba1001
Nie odpowiedział, był w zbyt wielkim szoku po tym, co się wydarzyło.
‐ One… One dalej tu są, prawda? ‐ zapytał, ale nie wiedziałeś, czy aby na pewno Ciebie. ‐ Oby tamte potwory ich nie dopadły…
Po chwili nagle zerwał się z podłogi i rzucił ku drzwiom, tym samym, które wskazał wcześniej palcem, mówiąc o “stworach z dzwonnicy”. -
-
-
-
-
konrafal12
Wolał nie ryzykować swojego życia, dla osób których nawet nie znał i nie wiedział gdzie są. Gdyby bezinteresownie pomagał każdemu kogo spotkał już dawno byłby martwy. Po chwili przypomniał sobie dlaczego w ogóle wszedł do cerkwi i sprawdził pozycję słońca na niebie, aby ustalić ile ma czasu na znalezienie schronienia zanim zapadnie zmrok.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
To na pewno. Podczas doglądania zabezpieczeń, zobaczyłeś na zewnątrz kilka Wampirów, ohydnych potworów i abominacji, polujących wyłącznie nocą. Teraz masz przynajmniej pewność, że już nie zaśniesz, bo będą tkwić tu pewnie do bladego świtu, o ile nie zwęszą nowego potencjalnego źródła pokarmu.
-
konrafal12
Wrócił za ladę i wyjął z plecaka chleb i wodę. Jeszcze nic dzisiaj nie jadł, więc urwał spory kawał pieczywa, który zjadł popijając połową butelki wody. Kiedy skończył schował wymienione przedmioty z powrotem do plecaka. Aby umilić sobie czas, wyjął nóż i zaczął go podrzucać, tak jak robił to ze znajomymi zanim ten syf się zaczął.