Planeta Amirallis
-
Kiedyś wspaniały świat z wieloma zbiornikami wodnymi i bardzo urodzajnymi łąkami i równinami. Na planecie praktycznie nie było drzew, za to można tam było znaleźć wspaniałe kwiaty i krzewy. Na lądzie znajdowało się tylko kilka budowli należących do Admirabills, rasy zamieszkującej planetę. Za to pod wodą znajdowały się wspaniałe miasta. Sama rasa nie była zbyt bojowo nastawiona, ale wiele osobników uczyło się walki, ze względu na zamieszkujące planetę stworzenia i okazjonalnie nadlatujących piratów kosmicznych. Jednak nie byli na tyle wyszkoleni by stawić czoła armii Homeworld. Najeźdźcy mogli też bez problemu używać Lapisów, by pozbywać się wody, od której Admirabills są zależni. Większość rasy została wybita, a planeta została kolejną kolonią Homeworld.Venetricus obudziła się po kilku godzinach snu. Ona i jej brat nadal znajdowali się w dużym akwarium stojącym w magazynie, w dziale “zdobyczy kolonizacyjnych”. Samo akwarium miało żwirowe podłoże, a tu i ówdzie leżały grafity, w charakterze jedzenia dla istot. Miało oczywiście zamknięty “sufit”. Jej brat tymczasem nadal spał. Pewnie zmęczył się waleniem w szybę i pomstowaniem na klejnoty. Ona sama jeszcze raz omiotła wzrokiem akwarium. Znajdował się jeszcze na nim holopanel z jakimiś informacjami, ale ona nie była w stanie ich odczytać. Westchneła i rozejrzała się po magazynie.
-
-
-
-
-
MrocznyK
// własnie wybrałem inną grafikę na Betę ;-;
i-h1.pinimg.com/564x/1d/e0/30/1de0302281de47e451e35e6463eac655.jpg?b=t
świetnie nam idzie dogadywanie się xD -
-
-
-
Andrzej_Duda
No cóż… Trudno patrzeć na cokolwiek kiedy jest się tak sennym, ale udało się jej zobaczyć głównie skrzynie, których zawartości oczywiście poznać nie da się poznać. Z tego co widać… Ona i jej brat są tutaj jedynymi istotami żywymi. To dość przygnębiające… Choć bardziej przygnębiające jest to, że jej rasa jest traktowana jak jakieś bezmózgie zwierzęta. Nie wiadomo czy gorsze jest to, czy to, że ich planeta ma się stać jakąś kolonią… To już nawet w tej sytuacji nie przygnębia. To całkowicie i boleśnie dobija.
-
-
Toina
Tak… Ich rasa, ich wspaniały świat, wszystko to… przepadło. A najeźdzcy zachowują się tak, jakby nie widzielu do czego jej rasa jest zdolna. A przecież te wszystkie wspaniałe budowle i cała ich kultura… Te całe “klejnoty” wydają się oceniać gatunek na podstawie tego, czy jest on organiczny. Vene była już zupełnie pozbawiona chęci do oporu wobec przeciwników i po prostu czekała na rozwój wydarzeń. A jej brat nadal próbował coś zrobić, chociaż walenie w szybę pewnie im nie pomoże. Ciekawe ile jeszcze braciszek będzie spał? Bo nie za bardzo jest tu co robić samemu.
A Aculeatus tymczasem powoli się budzi
-
Toina
//Napisałam z nudów trochę o ich rasie:
U rasy zaobserwowano zdolności regeneracji. Ich skóra jest gładka i miękka, nie mają też widocznego układu kostnego, ponieważ ich kości są wręcz przeźroczyste. Po urazie zaobserwowano krwawienie pewnym przeźroczystym płynem, a uszkodzone tkanki czy nawet oderwane kończyny regenerują się wraz z czasem. Ta regeneracja nie działa jednak na rany śmiertelne.
Ich wygląd też jest dość ciekawy. U samic macki układają się w ładne, przypominające sukienki formy. Jedyną częścią ciała, jaką zakrywają są narządy rozrodcze i gruczoły używane do karmienia młodych. U samców można zauważyć odznaczanie się twarzy od reszty ciała, ponieważ ma ona zwykle kremowy kolor.Rozmnażanie rasy Amirallis następuje przez stosunek płciowy, w czasie którego samica zachodzi w ciąże trwającą 8-9 miesięcy. Młode są karmione przy użyciu gruczołów skórnych które produkują ciecz zawierającą wszystkie potrzebne do rozwoju elementy, czyli głównie składniki mineralne, których ta rasa bardzo potrzebuje. Młode mogą przenieść się na inny pokarm po zakończeniu 1 roku życia. Dojrzałość płciową osiągają około 12 roku życia.
Głównym składnikiem diety tej rasy są minerały. Prawie nigdy nie obserwuje się u nich otyłości, ponieważ pokarm nie odkłada się. Wszystkie jego składniki są potrzebne do procesu regeneracji, dlatego krążą one po organizmie, tuż pod skórą
-
-
Andrzej_Duda
Ech… Niestety w obliczu zaawansowanej technologii wojennej tych dziwnych syntetycznych istot zarówno sztuka jak i architektura okazały się całkowicie bezużyteczne. Walka z najeźdźcą była tak znikoma, że można powiedzieć, że nie było jej wcale. Po prostu… Zostali zmiażdżeni. Broń myśliwska to jednak niezbyt dobre narzędzie obrony. To fakt, nie ma co samemu robić, a okazjonalnie przechodzących strażników lepiej nie zaczepiać dla własnego bezpieczeństwa.
-
Toina
//DZIĘKUJĘ! Wybacz moją upierdliwość, ale strasznie lubię te postacie
Venetricus:
Tak. Mają zaawansowaną technologię i sprawne wojsko. Nie mieliśmy szans. A tych strażników rzeczywiście nie warto zaczepiać. Przekonał się o tym (wielokrotnie) jej brat, który cały czas wali w szybę. Już parę razy przez to dostał środkiem “uspokajającym” , który na kilka godzin uniemożliwił mu ruch. A on nadal nie chce się nauczyć…Aculeatus:
Czy są w magazynie te bezwartościowe, koszmarne, barbarzyńskie, znienawidzone, nie zasługujące na nic podistoty zwane klejnotami?! -
-
Andrzej_Duda
V:
… Że czasami lepiej jest chwilę poczekać na odpowiednią okazję. Te środki na pewno mu dobrze nie zrobią kiedy będzie je dostawał tak często, w takich dużych ilościach. Może i ich rasa ma zdolności regeneracyjne, ale to nie pomoże Aculeatesowi kiedy zostanie skrajnie zatruty toksynami ze środków usypiających.
Aculeatus:
Nie… Nie ma ich. Ale to nie oznacza, że nie przyjdą… Cholera… Przez te środki ledwo cokolwiek widzi… -
Toina
V:
Więc trzeba będzie go pilnować. Inaczej będzie źle. Na szczęście na razie nie ma tu żadnych klejnotów, a jej brat jeszcze nie poderwał się do bicia w szybę.A:
Jak zwykle. Znowu trzeba będzie to przeczekać, a jego siostra pewnie nie powie mu ich przyjściu. Oby to dość szybko mineło.
A na razie możnaby coś zjeść -
-
Andrzej_Duda
V:
Nie oznacza to jednakże, że tego prędzej czy później nie zrobi. Przed ostatnim uśpieniem też jej się wydawało, że już na pewno nie będzie ponawiać prób rozbicia szyby.
A:
Może i dobrze… Zawsze jest szansa, że się uodporni na te toksyny, tak? Tak…
Niestety, te Klejnoty nie dają im jedzenia od tak. Karmią ją i jego jak jakieś je**ne rybki w akwarium. -
-
-
-
-
-
-
Toina
V:
Racja. I chyba prędko się nie dowiemy. Może na tym czymś na akwarium jest napisane, po co im jesteśmy, ale oni mają jakieś swoje pismo, którego nie da się zrozumiećA:
Chodzi im tylko o przejmowanie kolejnych światów. Są straszni. A siostre pewnie zatrzymali, bo jest dość ładna. Może chcą nas dać komuś w prezencie? Tylko po co im ja w takim razie? Chcieli mieć komplet? -
-
Andrzej_Duda
V:
No cóż, nawet gdyby ich pismo dało się zrozumieć, to teraz niezbyt dużo by to dało rodzeństwu, ponieważ na akwarium nie ma nawet jednej nalepki z informacjami dotyczącymi czegokolwiek co mogłoby się przydać.
A:
Albo nie rozumieją pojęcia rodzeństwa i po prostu widzą ich jako męskiego i żeńskiego przedstawiciela gatunku… -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-