Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Typowa kobieta. Co ty, okresu dostałaś?
“NIE WIEM, MOŻE! JEZU, PO PROSTU DAJ MI TĄ CHOLERNĄ CZEKOLADĘ!”
-Wystarczyło powiedzieć. Matko… - po czym udała się do pokoju po czekoladę.
Znalazło ją bez problemu, a Red dalej ma focha. Czuć to.
-Dobra… Chcesz czekoladę czy nie?
“NO DOMYŚL SIĘ!”
-Już już. Otwórz usta.
Gwen otworzyła usta.
-Myślałam, że chcesz do własnych, bez pośrednika.
“…”
-Dobra, dobra… - i zjadła.
Red mruknęła, po czym lekko opatuliła mackami biodra Gwen.
Nic zbytnio nie powiedziała.
“Dzięki, już mi lepiej~”
-A nastepnym rwzem po prostu mów, co chcesz.
“Ta… No ale ty też rusz głową, skarbie.”
-Ostatnim razem zmasakrowałaś goscia wielkości małego domu. - po czym westchnęła i zdjęła z siebie majtki oraz stanik.
“Oj, raz mi się zdarzyło… Czemu się rozbierasz?~”
-A nie mogę przepraszam? Z reszta i tak to ostatnie ubraniaz jakich nie wchłonęłaś.
“Jeszcze, Gwen, jeszcze. Słowo kluczowe.”