Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Steven Universe [PBF]
  3. Nowy Asgard

Nowy Asgard

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Steven Universe [PBF]
7.1k Posty 3 Uczestników 51.4k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Andreas D.A Niedostępny
    Andreas D.A Niedostępny
    Andreas D.
    napisał ostatnio edytowany przez
    #6998

    Czarna:
    Owszem, że mu się przyda. I to zdecydowanie. A jak już się załatwi sprawę tronu i może reszty artefaktów, można by spróbować puścić to miejsce z dymem.
    Vergis:
    Niby biegł normalnie, ale… Po chwili biegania zorientował się, że coś jest nie tak. Tak jakby… Wszystko nagle… Zdrętwiało. Zawisło w powietrzu. Nie widać tego gołym okiem, nawet smoczym, ale jego zmysły odczuwają podświadomie, że właśnie coś się stało nie tak. W jego ciele przechodzi uczucie, jakby każdy jego ruch był niczym echolokacja nietoperza - zostaje wyrzucona, aby wykonać swoją trasę, ale na końcu wraca do punktu wyjścia.

    "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • korobovK Niedostępny
      korobovK Niedostępny
      korobov
      napisał ostatnio edytowany przez
      #6999

      Czarna
      Dzięki Ci, głosie w głowie… Jednak napierw szuka wyjścia szybu wentylacyjnego.
      Vergis
      Przez chwilę zaczął nerwowo obserwować otoczenie, jakby szukając źródła zakłóceń. Patrzył za wszystkim, co nie pasuje do normy.

      Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Andreas D.A Niedostępny
        Andreas D.A Niedostępny
        Andreas D.
        napisał ostatnio edytowany przez
        #7000

        Czarna:
        Szyb wentylacyjny… Hm… Żadnego takiego w okolicy nie widać. Trzeba szukać dalej.
        Vergis:
        Kiedy Vergis spojrzał za siebie, zobaczył cały ciągnący się w nieskończoność szlaczek… Jego samego. Tak jakby z każdym krokiem, który stawiał, pozostawiał po sobie pół-widmowego klona, który z opóźnieniem wykonuje to co on robi. I właśnie kiedy się obejrzał, ten za nim również to zrobił. I ten za tamtym. I ten za tamtym za tamtym… I tak w nieskończoność. W jakiś sposób poczuł się, jakby był rysunkiem na animacji, który patrzy z pierwszej osoby na poczynania animatora, tworzącego każdą chwilę dzieła klatka po klatce.

        "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • korobovK Niedostępny
          korobovK Niedostępny
          korobov
          napisał ostatnio edytowany przez
          #7001

          Czarna
          Zatem szuka dalej.
          Vergis
          Przełknął nerwowo ślinę. Co to jest? Czemu to się dzieje? Oraz jakim sposobem? Zaczął się powoli cofać.

          Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Andreas D.A Niedostępny
            Andreas D.A Niedostępny
            Andreas D.
            napisał ostatnio edytowany przez
            #7002

            Czarna:
            Właściwie, lepszą alternatywą wydaje się zaczekanie na lepsze okoliczności. Teraz jest środek dnia, a straże są ustawione tak, że się mysz między nią nie przeciśnie. Pod wieczór natomiast, będzie trochę więcej luzu, a do tego ciemność, która ułatwi skradanie się, nawet jeśli będzie oświetlenie.
            Vergis:
            Co to? Nie wiadomo.
            Dlaczego tak się dzieje? Jeszcze trudniejsze pytanie.
            Kiedy zaczął się wycofywać, zobaczył coś, tak jKby przestrzeń zaczęła się przed nim zaginać. Coś jakby przestrzeń przed nim była masą, która jest wirowana przez mikser. Kiedy już wszystko skręciło się tak, że nie widział niczego… Zobaczył. Coś… Er… Ciekawego. Jest w punkcie wyjścia. Tak jakby nie ruszył się z miejsca, nigdy nawet nie zabrał się za bieg. Tymczasem z góry usłyszał uderzenie ciała o ziemię, które aż zatrzęsło okolicą dookoła.

            "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • korobovK Niedostępny
              korobovK Niedostępny
              korobov
              napisał ostatnio edytowany przez
              #7003

              Czarna
              Faktycznie… A na razie udała się na zwiedzanie pałacu poza salą stronową. Wtedy się zorientuje, co i jak.
              Vergis
              Skulił się lekko i ze strachu zapiszczał. Przez ułamek sekundy była w nim walka, co robić… Ale zdecydował się ruszyć w stronę dźwięku, uważając jednak, by nie dać się zauważyć.

              Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Andreas D.A Niedostępny
                Andreas D.A Niedostępny
                Andreas D.
                napisał ostatnio edytowany przez
                #7004

                Czarna:
                Jak na razie widać jasno i wyraźnie, że Thor albo ma problemy z poczuciem bezpieczeństwa albo naprawdę chce mieć pewność, że nie tylko mysz, ale i nawet pojedyncze roztocze się nie przeciśnie. Straż jest rozstawiona dosłownie wszędzie, nawet w trochę nadmiernych ilościach.
                Vergis:
                Kiedy
                Skoro ruszył w kierunku dźwięku, to znaczy, że ruszył w kierunku klapy. Jest jednakże problem. Coś na niej teraz leży i Vergis nie może tego podnieść. Jeny… Vergis zaczyna się coraz bardziej bać, mając podejrzenia “co”, a raczej “kto” leży na klapie.

                "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • korobovK Niedostępny
                  korobovK Niedostępny
                  korobov
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #7005

                  Czarna
                  Hm… To może być związane z obecnością Hel, jak i z pewnymi ważnymi gościami… Gdyby przynieść Wieczny Płomień, z pewnością wynagrodziłby… A to jest wielu wartych. Te stworzenia nie zasługują na wiele.
                  Vergis
                  We wnętrzu zaczęła się lekka panika, ale mimo to nie pozwoli się opanowac strachowi. Naprężył się i spróbował podnieś klapę i wciągnąć ciocię, jeśli taka będzie potrzeba. Nie pozwoli, by coś się stało nikomu w ogrodzie.

                  Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Andreas D.A Niedostępny
                    Andreas D.A Niedostępny
                    Andreas D.
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #7006

                    Czarna:
                    Właściwie, nie zasługują na cokolwiek i to jest fakt. Choć… Biorąc pod uwagę zakres jego mocy, to sam Wieczny Płomień wydaje się dość ubogim prezentem. Zwłaszcza teraz, kiedy znajduje się w Asgardzie. Może nie tym oryginalnym, ale wciąż Asgardzie.
                    Vergis:
                    To… To był błąd. Właściwie, nazywanie tego po prostu błędem to ogromny eufemizm. W chwili, kiedy otworzył klapę, ta została zgrabnym ruchem przypominającym cios z plaskacza wyrwana przez tego samego intruza co wcześniej. Gdyby nie szybki odruch, to całkiem możliwe, że odleciałaby na bok nie tylko ta klapa, ale także ręką Vergisa. Z przerażenia prawie nie zwrócił uwagę na ciocię, która z dość dużą dziurą w barku wyglądającą, jakby ktoś jej oderwał duży, prostopadłościenny kawałek ciała, leży obok, mając coraz bardziej przymykające się oczy.
                    -Asgardczycy. Dlaczego zawsze to Asgardczycy zawsze muszą stawiać największy opór nawet wtedy, kiedy ich to nie dotyczy? Ach, z resztą nie ważne. Ta tutaj pani trochę tutaj poleży. Ale teraz… - powiedział wyraźnie zirytowanym tonem, po czym szybkim ruchem złapał Vergisa za gardło, podniósł na swoją wysokość i powiedział władczo - Gdzie jest Czarna Diament?

                    "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • korobovK Niedostępny
                      korobovK Niedostępny
                      korobov
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #7007

                      Vergis
                      Cofnął się lekko i spojrzał przerażony, zarówno na to, co się stało z ciocią jak i człowiek, który u był. Pachniał śmiercią i zniszczeniem, pożogą, jak zdobywca, nie przywódca. Oczy latały mu rozszalałe, sprawdzajć każdy kąt, możliwości ucieczki.
                      -Ja… Ja nie wiem. Ja naprawdę nie wiem. Błagam, daj mi pomóc cioci.
                      Czarna
                      Oj tak… Wieczny płomień, biorąc pod uwagę Potęgę Szalonego jest… Marnym prezentem, jakby pocieszeniem. Nie zauważyła jednak, w swojej wyniosłości i pysze, że jedna ręka przyszykowałą się do sierpowego i… No cóż, dostałą go na twarz. Zdziwiona spojrzała się na to i drugą ręką chwyciła tamtą.
                      -Co ty sobie wyobraża… - po czym ponownie dostała cios na twarz, a potem kolejny i kolejny. Druga noga podwinęła jedną i w końcu zaczęła tarzać się po podłodze, a takzę dwie osobowości, główna i “główna”, dytatorska, zamachowcza, prowadziły dialog, który można skrócić do gróźb, złorzeczeń i klątw. Tym razem… Jedna zniknie. Nie będzie odwrotu.

                      Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Andreas D.A Niedostępny
                        Andreas D.A Niedostępny
                        Andreas D.
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #7008

                        Vergis:
                        Niestety… Wszystko wskazuje na to, że gdziekolwiek by nie uciekł, został by zlapany. Nie wspominając już tego, co się stało, kiedy próbował uciec dosłownie chwilę temu.
                        -Cokolwiek. Rób z nią co chcesz, ale jeśli powiesz o mojej obecności komukolwiek, osobiście wrócę, żeby się pozbyć źródła problemów, jakim teoretycznie możesz być. - odpowiedział mu zniecierpliwionym tonem, po czym szybkim krokiem ruszył w kierunku pałacu, przenikając przez wszystkie przeszkody jak jakiś upiór.
                        Czarna:
                        Przez większość czasu był to dosyć wyrównany pojedynek. Głównie ze względu na element zaskoczenia jednej ze stron. Cios szedł za ciosem, a jeśli przez chwilę była przewaga to tylko po to, żeby po chwili znowu doszło do równowagi. Trudno powiedzieć, ile ta walka trwałaby, gdyby nie fakt, że po chwili obie strony poczuły przeszywający ból w lewej nodze i chociaż przez chwilę miały coś innego do skupienia się niż to, żeby pozabijać się nawzajem.
                        -Szybko poszło. - usłyszały… Z lewej… Z prawej… Po prostu usłyszały jakby lekko mechaniczny głos, a następnie powolne, dostojne kroki, po których nastąpił dźwięk ładowania broni plazmowej.

                        "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • korobovK Niedostępny
                          korobovK Niedostępny
                          korobov
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #7009

                          Czarne
                          Nawet nie musiały zgadywać.
                          -Kaang Zdobywca… Dyktator z XXV stulecia, podróżujący w czasie… Myślałyśmy, że Rada uzgodniła, że nie będziesz podróżował bez rozpadu czasoprzestrzeni. - odpowiedziały unisono. Wiedziały, że to ostatnie chwile.
                          -A nawet jeśli… Twoja ingerencja mogła spowodować to zaburzenie. A nawet jeśli… Co się wydarzyło?
                          Vergis
                          Niemale natychmiast podbiegł do cioci i ustawił ją tak, by teaciła jak najmniej krwii.
                          -Ciociu, ciociu, nie umieraj, błagam Cię, nie umieraj!!! Słyszysz mnie, nie umieraj!!! - krzyczał w przerażeniu, płacząc niemalże, łzy zaszkliły mu oczy. Nie chce jej stracić… Nie chce. To nie jej przeznaczenie umrzeć ponownie. Usta złożyły się w modlitwie:
                          -Wszechmatki, Wszechojcowie… Dajcie mi siłę, by Mroczna Magia skierowana przeze mnie uzdrowiła ją… Błagam was…

                          Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Andreas D.A Niedostępny
                            Andreas D.A Niedostępny
                            Andreas D.
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #7010

                            Czarna:
                            -Proszę, zamknijcie się chociaż i zaakceptujcie swoją śmierć z honorem godnym twojej osoby sprzed 150 milionów lat. Nie masz prawa wygłaszać mi wykładów o prawie i czasoprzestrzeni, podczas, gdy sama jesteś chodzącym zniszczeniem. Gdziekolwiek się pojawiasz, pogarszasz sytuację. Mówię o wszystkich “Ty”, każdej jednej Czarnej Diament, jaka w tobie rezyduje. Właśnie dlatego przybyłem, aby pozbyć się pionka, który może zarówno zapewnić zwycięstwo, jak i zbić obie strony razem z planszą przez swoją lekkomyślność i nieprzewidywalność. - odpowiedział jej wzburzony Kang, trzymając palec wskazujący w kierunku Czarnej Diament.
                            Vergis:
                            Nic szczególnego się nie stało… Trudno powiedzieć, czy to przez to, o kogo uzdrowienie prosi, o to kim jest, czy po prostu Wszechrodzice nie uważają tej sprawy za tak śmiertelnie ważną, by komuś użyczać swojej mocy.
                            Ciocia leży jak leżała, z tą różnicą, że w pozycji ustawionej przez Vergisa i tracąc mniej krwi. Po chwili jednakże, usłyszał dość specyficzny dźwięk, jakby ktoś wziął kawałek surowego mięsa i zaczął je wałkować. Do tego, dźwięk ten dochodzi z miejsca, w którym Ciocia została zraniona. Co się dzieje…

                            "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • korobovK Niedostępny
                              korobovK Niedostępny
                              korobov
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #7011

                              Czarna
                              Przez sekundę nic nie mówiły, ale potem zaśmiały się.
                              -Jesteśmy chaosem, tą jedną, nieprzewidywalną zmienną, która potrafi wywrócić cały plan do góry nogami. I może przed śmiercią chciały się dowiedzieć, dlaczego uderzasz wtedy, kiedy nie mamy mocy, uderzasz znienacka i chcesz rozstrzaskać nas, mimo iż wiesz, że każdy Diament odpowiada za jakiś element rzeczywistości i trzyma ją w kupie. Bez jednego kryształu wszystko inne idzie o, jak to się mówi… Kant dupy obić?
                              Vergis
                              Spojrzał się po prostu przerażony na ciocię.
                              -Ciociu, co się dzieje, odpowiedz.

                              Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Andreas D.A Niedostępny
                                Andreas D.A Niedostępny
                                Andreas D.
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #7012

                                Czarna:
                                -Nie pouczaj mnie w sprawach, które badałem zdecydowanie za długo. Choć… Widzę, że to nie będzie trudne zadanie. Jedyne w czym jesteś teraz mocna to w gębie. Próbujesz mnie czymś zająć, podczas gdy sama opracowujesz plan ucieczki, bądź też zastanawiasz się jak mnie zaatakować, żebym się tego nie spodziewał. - odrzekł jej natychmiast gdy skończyła mówić, po czym podszedł do niej pewnym rokiem i chwycił ją za welon, by następnie zacząć gdzieś ciągnąć.
                                Vergis:
                                Syn Lokiego poczuł nagle na swoim nadgarstku mocny i lodowato chłodny uścisk dłoni swojej ciotki. Chwilę usłyszał ciche charczenie. Zanim się obejrzał, leżał już kilka metrów dalej. Już po chwili zobaczył, jak Hela, już najwidoczniej z wyleczonym ramieniem, hojnie wymiotuje na ziemię krwią, próbując wstać, ale mogąc jedynie położyć na boku, lekko podeprzeć ramieniem i robić to co widać, że robi.

                                "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • korobovK Niedostępny
                                  korobovK Niedostępny
                                  korobov
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #7013

                                  Czarna
                                  Zaczęłą się histerycznie śmiać. Smiech mógł być slyszany chyba w całym Asgardzie.
                                  -Z chwilą, gdy się tu pojawiłeś z jasną misją dla siebie, podpisałeś na siebie wyrok śmierci. Poza tym skąd wiesz, czy bez nas nie będzie jeszcze gorzej? Wasza technologia z XXXI wieku, podróże w czasie… Żadnych przeszkód, niczego, co mogłoby spowodować zmiany w twoich planach. Poza tym eliminując nas stworzysz tylko kolejną odnogę chaosu, inny kurs historii Wszechświata. Może gdybyś nam do cholery ciężkiej powiedział, co się stało, byłybyśmy w stanie tobie pomóc w rozwiązaniu tego problemu?- powiedziała, a sama w międzyczasie delikatnie pruła sobie welon. Bez magii i broni średnio może coś zrobić. Zaraz, to jest przeciwteleportacyjne… Czyli był w najbliższym, możliwym miejscu… Ogrody… Trochę mu pewnie tam zajęło… Czyli coś musiało go zająć… Pewnie ktoś… Możliwe, że wypuścili Hel… Tia, podpisał na siebie bardzo bolesny wyrok śmierci.
                                  Vergis
                                  -… Ał… - powiedział, rozmasowując sobie… Nie za bardzo wie co. Spojrzał się tylko na ciocię, ale natychmiast obudziło się w nim coś, co można nazwać… Instynktem stadnym, opieki. Wręcz natychmiast do niej podbiegł, musi jej jakoś pomóc, uzupełnić krew czy coś…

                                  Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Andreas D.A Niedostępny
                                    Andreas D.A Niedostępny
                                    Andreas D.
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #7014

                                    Czarna:
                                    Kang przez chwilę się zatelepał, po czym mocniej ją złapał za welon, podciągnął bliżej i podniósł pionowo na wysokość swojej twarzy, przytrzymując ją za oba policzki z użyciem jednej ręki.
                                    -Przestań pruć ten welon, nie uda Ci się ode mnie oderwać i spróbować wyskoczyć przez okno w formie klejnotu, żeby zostać poniesioną przez prąd asgardzkich rzek do Bifrostu. Pogódź się z każdą wersją swojego przeznaczenia. Mała porada życiowa. I przestań się do mnie odzywać dopóki nie zabiorę Cię tam gdzie trzeba. - powiedział do niej tak spokojnie jak tylko mógł, choć jego głos wyraźnie wskazuje, że ledwo się powstrzymuje przed nakrzyczeniem na nią jak na małe dziecko, które zbiło wartościowy wazon w salonie.
                                    Vergis:
                                    Jak widać, duma, odruchy… i mięśnie Heli są zdecydowanie silniejsze od odruchów Vergisa. Kiedy tylko do niej podbiegł, ta go złapała mocno za rękę i zaczęła trzymać na odległość, nawet będąc na leżąco. Jednakże, z tej perspektywy potomek Lokiego może zauważyć, że rana jej ciotki jest już praktycznie znikoma, pozostawiając po sobie głównie krwawe ślady na ziemi i jej ubraniu oraz brzegu włosów.

                                    "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • korobovK Niedostępny
                                      korobovK Niedostępny
                                      korobov
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #7015

                                      Czarna
                                      Tak, wyprowadzenie go z równowagi może być pożyteczne, ale również dowiedzenie się, o co chodzi…
                                      -Nawet najwyższa inteligacja jest bardziej od ciebie przyjemna w odbiorze. Poza tym… Oj uwierz, może i z Białą mamy ostatnio nie po drodze, ale jedna drugiej nie da skrzywdzić, więc powiedz po prostu, o co Ci kurwa biega?
                                      Vergis
                                      -Ciociu, daj sobie pomóc, proszę Cię. Nie chcę Cię skrzywdzić.

                                      Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Andreas D.A Niedostępny
                                        Andreas D.A Niedostępny
                                        Andreas D.
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #7016

                                        Czarna:
                                        Kang jedynie pochwycił ją za kark niczym szczeniaka, którego trzeba gdzieś zanieść bez krzywdzenia. Po chwili wyciągnął drugi nadgarstek do przodu, przyłożył do swoich ust za hełmem i zaczął coś szeptać.
                                        Vergis:
                                        Na jej twarzy pojawił się wyraz wielkiego skupienia i siłowania, po czym powiedziała z trudem:
                                        -A…A idź… W cholerę… Znaczy… Zostań, ale… Stój! - po czym położyła rękę na do niedawna zranionym ramieniu i zaczęła je rozmasowywać.

                                        "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • korobovK Niedostępny
                                          korobovK Niedostępny
                                          korobov
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #7017

                                          Czarna
                                          “Ta, zaklęcia, bo jeszcze mu się udadzą. Jasne, ehe…”
                                          Vergis
                                          Stanął przez chwilę jak wryty, ale zaraz odzyskał rezon.
                                          -Ciociu, daj sobie pomóc.

                                          Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy