Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Różowa wygląda na mocno zmartwioną.
Przytulił ją mocniej.
Ciocia próbuje do nich sięgnąć.
Przesunął się bardziej w jej stronę.
Ciocia uścisnęła lekko rękę Vergisa.
-Co się dzie - i znowu mu się głos złamał.
-Vergis, co do cholery? - spytała się ciocia.
-O co niby Cio- i znowu mu się załamał, a sam chwycił się za gardło.
-Co ty robisz?
-Ale ja nie ma - i znowu się złamał.
Ciocia Hela i Różowa patrzą się na siebie niepewnie.
-Co się ze mną…
Różowa przymrużyła oczy.
-Co się - znowu się załamał, a sam jak odgiął głowę do góry, tonpoleciał słup ognia.
Różowa odskoczyła z piskiem. Ciocia ziewnęła…
-C9 się… - i złamał się ponownie.
To jest co najmniej dziwne.
Na razie nic nie mówi, tylko patrzy się przepraszająco na jego towarzyszki.
Nie wyglądają na obrażone.
Pokazał, że nie wiw, co się dzieje.