Las Nieznandia [ZIEMIA?]
-
Andrzej_Duda
Perydot wciąż trochę popłakuje, ale zdecydowanie nie jest to tak drastyczna rozpacz jaka u niej występowała dosłownie przed chwilą. Po wysłuchaniu całości mowy puściła Andy’ego, a następnie otarła twarz z łez i się lekko uśmiechnęła do wybawcy jej psychiki.
-Tak… Tak… Jakoś sobie… Poradzimy. Masz rację Andy, poradzimy sobie… - powiedziała cicho sama do siebie, powoli dochodząc już do dawnej siebie. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
- W takim razie, pierwsze co trzeba zrobić, to rozejrzeć się tu bardziej i jeszcze raz. - powiedział równie zdeterminowany - W końcu ten koń nie zaprowadził nas tu bez powodu. Jeśli to nic nie da, to po prostu wejdziemy do tego domu i poszukamy jakiś wskazówek tam. W końcu nie uwierzę, że ten cały Endicott nie prowadził jakichś notatek.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-