Planeta Ermoria
-
Nie ma co się właściwie dziwić. Na początku można się z tego trochę pośmiać, ale kiedy się z nimi przebywa dzień w dzień, to aż ma się czasami ochotę ich roztrzaskać o podłogę, żeby tylko przestali paplać jak defekty, którymi nawet nie są.
Rozejrzenie się Czerwonego wykazało, że Heliotropy pracują z różnymi metalami. Choć, trudno powiedzieć co dokładnie robią poza tym, że w każdym rzędzie stanowisk jest inny materiał. A po chwili, podeszła Heliotrop B-325, czyli właściwie pierwsza, jaką stworzył. Kiedy powiedziano jej, o co się spytał jej Diament, zwęziły jej się źrenice, po czym wyraźnie i w umiarkowanym tempie powiedziała, wpierw odpowiednio sąlutując:
-Mój Diamencie, obecnie pracujemy nad potencjałem wykorzystania różnych metali na teren Ermorii. Jan wiadomo, temperatura naszej ojczyzny nie pozwala na wykorzystanie żelaza, które przez niezwykle wysoką temperaturę występuje wyłącznie w stanie ciekłym lub topnieje do końca od razu po wydobyciu. Jak mniemam, Mój Diament zauważył, że w każdym rzędzie poziomym stanowisk stosuje się ten sam metal. Do tego mogę dodać, że w każdym rzędzie pionowym stanowisk, konstruuje się to samo urządzenia. Czyli, budujemy urządzenia testując, czy jest metal, który pozwala na ich skonstruowanie według schematów, które piszą Heliotropy wydzielone do tego zadania. -
-Dobrze…rozumiem. Kontynuujcie swoją robotę i spodziewajcie się w każdej chwili kolejnej inspekcji…albo też i nie spodziewajcie się, wtedy z chęcią ukarzę jednostki, które się lenią~ -rzekł z lekkim uśmiechem Czerwony Diament, po czym odwrócił się na pięcie i udał się do wyjścia, by następnie skierować się do góry i skierować się do…baraków Rubelitów. Sprawdził już swoich “naukowców”…więc teraz trzeba sprawdzić jak się miewa zbrojnie ramię.
-
-OOOOOOOOczywiścieeee, mój D-yja-me-n-ćje. - odpowiedziała Heliotrop, wracając do swojego standardowego wzoru mowy.
Rubelity prezentują się dość zwyczajnie. Uwzględniając, że Ermoria nie jest w żadnym konflikcie, a do niezabudowanych terenów wystarczy wysłać kilka patroli co jakiś czas, większość wojska Czerwonego spędza czas na sparingu lub obserwowaniu sparingów, w oczekiwaniu na swoją kolej.