Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Aww, dzięki Gwen. A co do zegarków… To skąd oni mają vibranium?
-Z tego samego, skąd miał nasz nauczyciel chemii. Prawdopodobnie czarny rynek. Claw.
-Poprawka, nauczyciel fizyki. I… Ciekawe. Naprawdę ciekawe. Zamierzasz w tym grzebać?
-Wrócę do domu. Na razie nie. Tata pewnie wychodzi z siebie.
-W porządku. Wpaść do Ciebie?
-Później jak chcesz. A, Pete. Przekaż pozrowienia cioci.
-Dzięki, przekażę. Trzymaj się, Gwen.
-I wzajemnie.
Peter się rozłączył.
-Eh… I widzisz tak to już jest.
“Tak to czyli jak to?”
-Mniej więcej. Pająki trzymają się razem.
“Ja też chcę być pająkiem, skoro tak.”
-Jak sama mówiłaś, związałaś się ze mną na poziomie komórkowym, także…
"Igła może wejść Ci pod skórę, ale czy to znaczy, że ją kochasz? "
-Słuchaj. Porozomawiamy na ten temat później. - i chuśta się do domu.
“Ewwe… No dobrze, jak wolisz!”
I się chuśta.
Dotarła po chwili do swojego domu.
A teraz… Sprawdza przez dziurę, czy ktoś jest w jej pokoju.