Domek Stevena
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaNo cóż… Najwyraźniej jak na razie Billowi nie jest pisane być z kimś w związku… Poza tym, to i tak nie miało szans się udać nawet mimo tego jak wspaniałą osobą jest Perła. Bill chciał odpocząć po tym wszystkim, a Perła nigdy nie chciałam zostać na jednej planecie do końca życia swojego męża. 
- 
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaTen anielski spokój przerwał Billowi dziwny dźwięk dochodzący z zewnątrz. Przypomina to trochę jakiś efekt z Gwiezdnych Wojen. Najwidoczniej Perła też go usłyszała, ponieważ szybko otworzyła oczy i zaczęła się nerwowo rozglądać bez słowa. 
 -Bill? Co ty tutaj robisz!? - spytała się mocno zestresowana.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Kiedy Bill usłyszał o tym, co ktoś chciał zrobić jego przyjaciółce, wzdrygnął się i przestał zwracać uwagę na resztę jej zdania. Dla nuego liczyło się teraz jedno: dlaczego Wszechświat nie chce dać jej należnego spokoju? 
 -Kto… kto cię porwał? - odpowiedział wytrącony tym z równowagi - I… dlaczego? Nic ci nie zrobił? I… czy to była Biała?
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaNa całe szczęście, udało jej się z tego wyjść cało oraz bez żadnych nowych blizn lub innych form oraz postaci obrażeń fizycznych… I oby bez żadnych psychicznych. 
 -No już, nie denerwuj się. Nie, to nie była Biała. Tylko taki jeden… Naprawdę, nie ważne, nawet go pewnie nie znasz. Czy to takie ważne? - odpowiedziała Perła na odczepnego.
- 
- 
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaErine: 
 Na wejściu, Erine została zauważona przez lokatora tego domu… // Wszyscy wiemy jak wygląda Steven. //
 -Um… Cześć? - powiedział niepewnie.
 Woj:
 -Tak, nie chcę o tym rozmawiać. Cieszę się, że mnie rozumiesz… Prawie zawsze mnie z resztą rozumiesz. I tak chciałabym wrócić już do domu.
 Bill usłyszał, że Steven przywitał kogoś wchodzącego do domku.
- 
 Woj2000 Woj2000O, to skoro Steven ma jeszcze jakiegoś gościa to Bill uznał, że jest to idealny moment na przysłowiową ,ewakuację". Dlatego też wyciągnął zgiętą rękę w stronę Perły, w ten sposób proponując jej podprowadzenie jej ,pod rękę", niczym dżentelmeni z czasów młodości jego dziadka. 
 -W takim razie wracajmy już. Zwłaszcza, że Steven chyba ma kolejnego gościa…
- 
- 
- 
 

