Domek Stevena

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Na wieść o tym, że Greg został milionerem, Różowa się cicho zaśmiała.
-Naprawdę? Tego się nie spodziewałam… Greg milionerem i to dzięki temu głupiemu Marty’emu… Temu blondynowi z gębą jak Goblin… Kojarzysz?

[Andreas D.]

Woj2000

-Ta… -odparł po po przypomnieniu sobie tego parszywca - Był jakiś czas temu. Chciał wykorzystać syna i nagłe udawanie dobrego ojca do opychania ludziom jakiegoś dziadowskiego picia. Wtedy też dał Gregowi pieniądze.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Och… Rozumem. Pamiętam, jak Greg mi opowiadał o nim… Niektórzy ludzie się nie zmieniają ani trochę… A jeśli już o tym mówimy… Jak dużo o mnie wiesz? - spytała się trochę zaniepokojona.

[Andreas D.]

Woj2000

-Ten… - odparł mocno zakłopotany, wiedząc, że będzie to dosyć przełomowe - Dosyć dużo. Rebelia, zmiana w Rose Kwarc, relacja ze starszymi siostrami i matką…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Zanim zaczniesz krytykować… Chciałam powiedzieć, że ja sama nie jestem z siebie dumna. Wiem, że mogłam zrobić lepiej… Ale proszę, nie rozgrzebujmy przeszłości. Dobrze, Bill? - spytała się, dość spokojnie.

[Andreas D.]

Woj2000

-Rozumiem to, zwłaszcza, że… też nie jestem w pełni zadowolony z tego, co zrobiłem. Zwłaszcza z ostatnich kilku miesięcy, więc… rozgrzebywanie przeszłości nie będzie dobre dla nas obojga.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dziękuję… Naprawdę dziękuję. Wiem, że nie masz pewnie o mnie zbyt dobrej opinii, ale… Skoro już jestem, to powinnam naprawić kilka błędów z przeszłości, prawda?

[Andreas D.]

Woj2000

-Szczerze? Nawet powinnaś.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie sądziłam, że walniesz tak prosto z mostu… Ale jednak naprawdę muszę się zgodzić. Najpierw chyba powinnam zacząć od… Od czego…

[Andreas D.]

Woj2000

-Hm… - mruknął, zastanawiając się nad tą kwestią - Może warto byłoby poczekać, aż wrócą Granat, Ametyst oraz Perła i… wszystko im wyjaśnić?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Właśnie… Co z nimi? Nie mam pojęcia co im powiedzieć po tych wszystkich latach… Po prostu nie wiem… Mogą być na mnie wściekłe… Zwłaszcza Perła… -odpowiedziała, na końcu zakrywając usta dłonią.

[Andreas D.]

Woj2000

-Słuchaj, Różowa… - odparł, po czym na chwilę przerwał, by ostrożnie dobrać słowa - Cokolwiek nie powiesz, nie będziesz mogła pogorszyć swojej sytuacji. A po tych wszystkich latach one nie zasługują na kolejną rundę okłamywania i półprawd. Najlepiej powiedzieć całą prawdę, gdyż ostatecznie wyjdzie to o wiele lepiej, niż jakby coś zataić i tylko jeszcze bardziej zniszczyć i tak nikłe zaufanie. Prawda?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Różowa się zastanowiła dłuższą chwilę w milczeniu, po czym powiedziała Billowi:
-… TAK. Myślę, że ponownie masz rację. One zasługują na prawdę… Zakładając, że jej już nie znają… Ale… Ja się po prostu boję tego jak zareagują. Po prostu się boję.

[Andreas D.]

Woj2000

-Rozumiem, bo na twoim każdej chyba każdy by się bał. - odparł, starając się zabrzmieć pocieszająco - Jednak pamiętaj, że… to jest po prostu konieczne i lepiej mieć to za sobą, niż dalej ciągnąć własną przeszłość za sobą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Bill ponownie odnosi wrażenie, że jego rola we wszechświecie to pocieszanie zdołowanych ładnych kosmitek.
Różowa powoli wstała z podłogi, po czym podeszła do okna i się rozejrzała przez nie. Po chwili odpowiedziała zdeterminowana:
-Tak. Musimy to zrobić. MusiMY. Bo… Potrzebuję świadka tego co się przed chwilą stało, prawda?

[Andreas D.]

Woj2000

Taki jak widać jest mu pisany los od czasu, kiedy próbował doprowadzić do wyleczenia Perły z… tego, co Biała jej zrobiła. Mimo tego wrażenia, nie zamierza na nie narzekać. Przynajmniej w ten sposób można komuś pomóc.
-Jestem gotów poświadczać za tobą. - odparł zdeterminowany - Tyle mogę zrobić.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

To fakt… Nie ma co narzekać. Może i Bill ma teraz ręce pełne roboty, ale… Nie może znegować faktu, że jest też ogromnym farciarzem. Ma przecież Żółtą jako narzeczoną, Perełki prawie jak własne córki, Białą Pe jako przyjaciółkę…
-Dziękuję… Po prostu dziękuję, Bill… Nawet nie wiesz ile to dla mnie zna - I tutaj Różowa musiała przerwać swoją wypowiedź, bo za oknem jak coś nie spadło z powietrza na plażę, to aż pył okrył okna, a huknęło wcale nie słabiej.
-CO TO BYŁO NA GWIAZDY I RZĘSY MOJEJ MATKI?! - krzyknęła przestraszona Różowa, po czym wybiegła na zewnątrz żeby sprawdzić co się tam stało.

[Andreas D.]

Woj2000

Ech… że też tak pozytywne myśli i zbieg wydarzeń musiał zostać przerwany przez to… coś, cokolwiek się tam stało. Co tylko odnowiło w nim przekonanie, że jego życie to ciągle przeplatające się pasmo wielkiego szczęścia i równie ogromnego pecha.
Nie tracąc czasu na bzdury, sam szybko wybiegł za Różową, by sprawdzić, jakie to kosmiczne dziwo znowu się wydarzyło w mieście.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// Zrobię Ci post w grupy.jeja.pl/topic,63944,teren-obsydianowej-swiatyni,0,93.html