Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie przeszkadzał jej. Najwyżej przez kolejne parę godzin będzie siedział w tej pozycji. Odchylił głowę i spoglądał na sufit.
Lapis nuci melodię podobną do motywu fuzji jej z Jaspis.
A on zaczął rozmyślać. O rodzinie, o Ojcu, o Zoey…O wszystkim.
Lapis myśli o Jaspis, Perydot…
A skąd Arrow wie co Lapis myśli?
Nie wie. Tak samo jak Lapis nie wie o czym myśli Arrow.
Niewiedza jest dobra. Oszczędza bólu.
Lapis zmieniła pozycję. Leży w kłębku, ale wciąż z głową na kolanach Arrowa. Zaczęła głośno myśleć. -Przepraszam Jaspis…
Spojrzał na nią dziwnie i dalej się przysłuchiwał. Może dowie się czegoś ciekawego?
-Nie chciałam… To… Było tak szybko…
Lapis…Wszystko w porządku? - Wyrwał ją z zamyślenia.
Zaskoczyłeś Lapis tym pytaniem. -Głośno myślałam.
Żałujesz rozłąki z tą Jaspis? - Spytał
-Tak… To znaczy nie! Może… Nie wiem.
Czuła…Czujesz coś do niej? -
Lapis milczy.
Czy to było tak, że skrzywdziła Cię, chcesz o niej zapomnieć, wymazać z życia, ale nie potrafisz? -
-Ja… Chyba… Obie opcje…
Znam ten ból. - Położył dłoń na jej ramieniu: - Chyba nie poradzimy sobie z tym. Tak mi się wydaje. -
-Nie wiedziałam, że spotkam kogoś, kto czuje część tego co ja…