Kevin podszedł do niej powoli, jednocześnie trzymając swoją nagrzaną kurtkę w dłoniach. Kiedy dotarł do niej, przyklęknął blisko niej i powiedział cichym, łagodnym tonem:
-Przepraszam za to, że ci o tym powiedziałem.
-Nie! Nie oddaje cię! - zaprotestował na te oskarżenia - Po prostu z Perłą zauwazyliśmy statek podobny do twojej postury i zaczęliśmy się martwić, że to twoja zła wersja chce cię dopaść! Chciałem cię tylko chronić!
-Po ilości wypłakanych łez każdy byłby brudny. - powiedział wesoło, po czym odwrócił się w sytone okien i krzyknął: - Pani Perło! Już wszystko w porządku!