Dom Billa Deweya
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Dewey wkrótce przerwał milczenie. 
 -Wybacz za to - powiedział zawstydzony - Nie powinieniem teraz oczekiwać, że po tej mojej niestałości zaczniesz mi na tyle ufać. Nie było rozmowy.
 No właśnie, co ten Dewey sobie teraz myślał? Że będzie chciała z nim być tylko dlatego, że jest jego służącą? Chyba powinien był wcześniej pokazywać jej ten cały afekt, zamiast próbować wiązać się z Diamentami przy każdej możliwej okazji.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Dewey zaczął ją delikatnie głaskać po głowie. 
 -Już, już. Powiedz mi, co się dzieję. Jak się zwierzysz, to poczujesz się lepiej. - powiedział spokojnie, myśląc, że chyba powinien rozpocząć karierę klejnotowego terapeuty. Który to już raz w ciągu tych dwóch miesięcy, kiedy pociesza jakiś Klejnot?
 

