Dom Billa Deweya
-
Woj2000
To skoro jest na tyle nieśmiała, by szukać sobie kogoś, to chyba raczej nie będzie miała na tyle odwagi, by mu to zaproponować.
Ale przyjmując czysto hipotetyczną tezę, że jednak się tak dzieje, to jeśli by mu to sama z własnej, nieprzymuszonej woli by mu to zaoferowała to chyba by… raczej skorzystał. Choć osobiście sam Dewey na tą chwilę skrycie marzy jednak o… innych rzeczach z innymi klejnotami.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
// Innymi słowy, nieopłacalny ruch//
To prawda. Powinien pobyć więcej ze swoją Perełką. Ale najpierw dopilnuje spraw z nową podopieczną.
-Zaraz wrócę - odezwał się w końcu - Po tym zaplanujemy, co razem możnaby wesołego wspólnie porobić.
Po czym udał się do salonu i przysiadł się na fotelu naprzeciwko Żółtej. -
-
-
-
-
-
Woj2000
-Jak bardzo wspaniałe są rządy? I dlaczego takie są? Czy to ze względu na nastawienie na praktyczność i utylitaryzm? Czy raczej przez bezwględność i twardą rękę? - pytał, chcąc ukazać brak wrogości, zaciekawienie, a w dalszej perspektywie, także pewną wspólną cechę, jaka,ich łączy: szacunek i pewne uczucia żywione do Żółtej.
-
-
Woj2000
Nie jest źle, przynajmniej nie wyczuwa nienawiści w jej głosie.
-Cóż, mam jeszcze jedno pytanie, związane tym bardziej z samym Homeworldem. Od razu mówię, że nie musisz na nie odpowiadać jeśli nie chcesz. Czy tak bliska relacja jak między tobą a Żółtą może się potencjalnie wytworzyć u każdej z Pereł? A jeśli już takie relacje mogą się wytworzyć, to kiedy da się w pełni rozpoznać, że taka Perła stała się kimś więcej niż służką, a raczej… współpracowniczką, powierniczką, przyjaciółką? I, co równie ważne, jak przy takiej bliskości udaje się zachować więzi typu pani-służka?
Dewey po cichu liczy na to, że te pytania pozwolą się jakoś ,zwierzyć" Żółtej, jak również wyjaśnią Billowi swoistą zasadę działania Pereł.