Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ona nie przyjdzie… Nikt mnie nie kocha…-odpowiedziała Perła tonem bez życia.

[Andreas D.]

Woj2000

-Co ty mówisz, Perło. To nieprawda. Twoja Diament przecież cię kocha. Gdyby tak nie było, nie próbowałaby dbać o twoje bezpieczeństwo.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła opadła bezsilnie na kanapę.
-Czyli to ja jestem niewdzięczna i egoistyczna… I nikt nie powinien mnie kochać…

[Andreas D.]

Woj2000

-To nieprawda. Każdy, ale to każdy zasługuje na miłość, współczucie i zrozumienie, niezależnie od tego, kim jest. I nie, nie jesteś niewdzęczna. Jesteś po prostu bardzo przywiązana do swojej Diament i nikt cię z tego powodu nie zamierza krytykować. To normalne, że między bliskimi osobami może wytworzyć sie silna więź.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ale Moja Diament mnie opuściła… To dlatego, że jestem niewdzięczna… Na pewno znalazła sobie już i lepszą i młodszą i silniejszą Perłę… A mnie roztrzaska, bo jestem dla niej bezużyteczna… Albo sama to za nią zrobię…-Żółta Perła wyciągnęła z klejnotu żółtą włócznię i drżącymi dłoniami zaczęła celować w swój klejnot.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey szybko wstał, nie zważając na leżącą na jego kolanach Perełkę i rzucił się, by odebrać Żółtej Perle włócznie.
-PRZESTAŃ TAK MYŚLEĆ! - krzyczy, próbując jednocześnie wyrwać jej włócznię - ŻÓŁTA CIĘ PRZECIEŻ KOCHA, TAK JAK TY JĄ! NIGDY BY CIĘ NIE ZASTĄPIŁA!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła bez oporu dała sobie wyrwać włócznię, a następnie skuliła się smutno w rogu kanapy.
-Nie krzycz na mnie, proszę…-mruknęła teraz już zdołowana do szpiku… Kości? Cokolwiek. W każdym razie, ma doła jak z Mount Everest do dna Rowu Mariańskiego.

[Andreas D.]

Woj2000

-Wybacz mi, Perło. Po prostu chciałbym, abyś zrozumiała, że dla swojej Diament jesteś potrzebna i ważna. W końcu byłaś w jej bezpośrednim otoczniu przez tysiące lat i wykazywałaś się lojalnością. Nie miałaby żadnego powodu, by się ciebie pozbywać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła odwróciła się i oparła głowę o ramię Billa, lekko tryciając go swoimi szpiczastymi, drucianymi włosami.

[Andreas D.]

Woj2000

Dość ciekawe uczucie dają włosy tej Perły, to Bill może przyznać. W każdym razie, daje jej się swobodnie rozłożyć, jednocześnie spoglądając na Perełkę, którą przypadkowo zrzucił, chcąc powstrzymać Żółtą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła, jak można się było domyśleć, od razu jest lekko zazdrosna z powodu utraty atencji na chwilę.

[Andreas D.]

Woj2000

Spojrzał się za nią z miną ,Co poradzę?", po czym zwrócił się do Żółtej Perły:
-Jesteś dla siebie zbyt surowa, wiesz? - powiedział spokojnie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła spojrzała z lekkim politowaniem na Billa.
-A moim zdaniem nie wystarczająco surowa…

[Andreas D.]

Woj2000

-Przecież jesteś bardzo dobrą Perłą, Perło. Lojalną, pożyteczną, wykonującą polecenia nie z przymusu, ale z faktycznego, prawdziwego zaangażowania. Istny przykład dla innych! - mówi, starając się ją pocieszyć - I mogę sobie rękę uciąć, że Żółta Diament uważa tak samo.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła to całkowicie przemilczała. NO GDZIE TA CHOLERNA ŻÓŁTA DIAMENT, KIEDY JEJ PERŁA CHCIAŁA POPEŁNIĆ SAMOBÓJSTWO?

[Andreas D.]

Woj2000

• *Co ona tam robi?! Dokąd w ogóle polazła?! * - myśli, postanawiając sobie w duchu, że będzie musiał z nią poważnie porozmawiać o stanie jej Perły.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Co jak co, ale teraz Bill ma ochotę najzwyczajniej w świeci skarcić Żółtą Diament za jej skrajną nieodpowiedzialność.

[Andreas D.]

Woj2000

To prawda. Ma ochotę dosłownie ją za to opieprzyć, choćby wiązało się to z konsekwencjami. Nikt nie powinienien doprowadzać do takiego stanu, że z powodu dłuższej nieobecności swojego właściciela chcą się zabijać!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Oby z przybyciem Żółtej Diament, biednej Perle się poprawiło…

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey na to liczy. Jeśli tak się nie stanie, to da niewdzięczna dla Pereł Diament oskarży jego o psucie nastroju swojej służki, co już go kompletnie rozsierdzi.