Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Mogłabym zobaczyć miejsce, gdzie pracowali?
-Do…dobrze…
-Pomóc wstać?
-Ttak.
Wstała, po czy podała mu rękę.
A on z jej pomocą wstał…
-Zaprowadzisz?
Mężczyzna kulawymi krokami zaczął iść na drugie piętro.
Idzie za nim i w miedzyczasie jego skan medyczny.
Serce mu wali jak młot pneumatyczny, jest blisko kolejnego zemdlenia. Do tego ma złamaną lewą dłoń.
Szykuje podstawoe przedmioty medyczne. Vibraniowy ultrasonograficzny wzmacniacz kości, żel z nanobotami, porcja dendraliny (przeciwieństwo adrenaliny).
Wyjęła żel rozgrzewający, porcje dendraliny i bandaż.
Musi wystarczyć w razie czego. Idzie dalej za nim
Po chwili doszli do łazienek na drugim piętrze.
Spojrzała się na drzwi. -To tutaj?
-Tttak…
Skłoniła się, po czym weszła uważając. Zaczęła sakniwać pimieszczenie.
Hm… Nie widać niczego podejrzanego.
Zaczęła spra2dzać ściany.
Nic co jest warte jej uwagi.