Dla Serpentyn jest to wszystko dość… mocno niecodzienne. Nie spodziewała się, że ze zwykłej szefowej organizacji przestępczej stanie się ukochaną podopieczną jakiegoś ,czarodzieja".
-Już, już, spokojnie - odpowiedział kojąco, starając się zamaskować zainteresowanie fetyszami Mistyka - Nie masz powodu do niepokoju, skarbeñku. Nikt cię za to nie zlinczuje.