Tego z Diamentami to akurat Serpentyn nie była pewna. Zwłaszcza, że, mimo swojego dawnego statusu, nigdy nie miała okazji spotkać ich osobiście. Nawet Żółtej, do której dworu przecież należała.
Cóż, może nie chciały kalać swojego jakże delikatnego, świetlistego, czy tam innego, wzroku widokiem Klejnotu, co w połowie wygląda jak istota organiczna? Z tego samego powodu postanowiły się przecież jej pozbyć…
Nawet mimo tego, Niebieska Diament po utracie Różowej wyglądała całkiem sympatycznie. W każdym razie na taką wyglądała ze odległości pięćdziesięciu metrów i przez przeźroczyste vibranium.
Serpentyn może się z tym zgodzić. W każdym razie, Serpentyn zwróciła się do Mistyka.
-Użyteczna technologia. Ale czy nie orościej było poprosić o nagranie tych książek na format dźwiękowy?
-Dzięki temu mógłbyś się z nimi zapoznawać gdziekolwiek chcesz. A ja mogłabym robić dla ciebie perłowe obowiązki w innych miejscach. - oznajmiła sarkastycznie.