Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dalej ją głaszcze. Czekaj, co u <u>niego</u> wywołuje rozkosz?
Hmm… Nie wiadomo, nigdy nie sprawdzał.
Powoli wystopowywał z głaskaniem. -Perełko, jestem jednego ciekaw…skoro ty odczuwasz tą całą rozkosz przez głaskanie, to co może u mnie wywołać uczucie rozkoszy?
-Em…Um.E…-wyrwałeś ją z transu- nie mam pojęcia, jakie są twoje wrażliwe miejsca?
-Hm…niech pomyślę… Starał je sobie przypomnieć.
Może boki?
-Hm…podejrzewam boki…kurde bele, bym miał chociaż czym sprawdzić.
Perła pięści Forsteryt po bokach. To całkiem miłe.
Zachichotał. -To nie takie złe, huh.
-Mam kontynuować?
-Jeśli chcesz. Zezwalam ci też na dowolne “natężenie”. Zobaczymy, od ilu będę wprost się tarzał z “rozkoszy”.
Perła zaczęła pieścić Forsteryt prawie do nieprzytomności.
Miał hardy rumieniec i nieco się trząsł + dyszenie. Dobrze widać pojęcie “rozkoszy” na jego twarzy.
Perła wzmacnia natężenie pieszczot.
Jeszcze ostrzejszy rumieniec, dygotanie jak galaretka, dyszenie jak pies + mruczenie. On sam nie wie co z nim się dzieje i czemu tak reaguje.
Perła widzi co się dzieje, ale tylko wzmacnia i przyśpiesza pieszczoty.
Teraz doszło przygryzanie ust i spotęgowanie poprzednich objawów. Siódme (a może i czternaste) niebo zatwierdzone.
Perła sama pada zmęczona tym wszystkim i dyszy jak pies po przebiegnięciu 200km i jednocześnie przeżyciu.
Wstał z pozycji leżącej. -Ohoho…hehehe…to było coś, heheh…
Perła się trzęsie ze zmęczenia.