A Dioptaz nie musiała pozbywać się nikogo od kilku tysięcy lat. Każda osoba na tym statku chodzi jak w zegarku. Albo ze strachu albo szacunku, ale to raczej niezbyt ważne.
Żeby Dioptaz mogła przeprowadzać rozmowę, w której jej rozmówca nie właziłby jej non-stop w klejnot, musiałaby porozmawiać z kimś, kto ma rangę równą jej.
Czy ona tak żyła przez ostatnie sto tysięcy lat? Rany, jakie nudy. Ciekawe, czemu Diamenty nie pozwalają na oficjalne wydanie żadnej książki? Ani na oficjalne tłumaczenie na pismo Klejnotów?