-Może i dzieciak, ale dzieciak z klejnotem Białego Diamentu. I na pewno w przyszłość zajmie należytą pozycji. Oczywiście po odpowiednim treningu od Naszej Światłej Przywódczyni.
-Nie bądź taka pewna. -odparł lodowato zimno. Ugh, kolejna osoba do użerania się…nah. Swoją drogą, to ciekawe co u Szmaragdów, które miał okazję poznać na bankietach.
Prawdopodobnie robią “szmaragdowe” rzeczy. Uczestniczą w przyjęciach, plotkują, liżą się z innymi Szmaragdami… Pewnie nic ciekawego w porównaniu z przygodami Forsterytu.
On tam też nieco przepada za “wygodami”, ale co za dużo to nie zdrowo. Trzeba zachować balans.
-Co porabiałaś pod moją nieobecność, jak można się spytać?
-…oh. To chyba sam sobie wezmę narzędzia. -po czym przywołał bańkę z czarnymi, ciemnoszarymi i białymi włóczkami wraz z dwójką wrzecion (te wręcz, takie typowo babcine) i wziął się za szycie swetra dla Tanzanitu.