Posiadłość Kevina

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik się skuliła i zaczęła głośno płakać.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin tylko siedział na tej podłodze i zastnawiał się, co na to wszystko poradzić.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Przydałoby się, żeby już nie musiał mieć snów z tą przeklętą olbrzymką!

[Andreas D.]

Woj2000

Ale… jak? Jedyny sposób to zabicie Diamencika…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A tego nie ma zamiaru robić. Prawda?

[Andreas D.]

Woj2000

Nie. Tak. Znaczy… sam nie wie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

No niby kto się dowie jak ją zabije?

[Andreas D.]

Woj2000

Ale… no nie może tego zrobić. Przecież ona była dla niego taka miła. On dla niej również. Ale… pozostaje jeszcze ta olbrzymka.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A od kiedy to Kevin zrobił się takim dobroczyńcą, że sierotki przygarnia?

[Andreas D.]

Woj2000

Nigdy nie był dobroczyńcą. Zawsze dbał o swój interes. A jakby na to nie spojrzeć, ten Diamencik nie przyniósł mu zbyt wiele dobrego…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

… A nawet wręcz przeciwnie i rodzice go wydziedziczą jeśli odkryją te wszystkie straty…

[Andreas D.]

Woj2000

Jego wzrok powoli kierował się na kuchnię, by zobaczyć, czy znajdzie tam jakiś przedmiot nadający się do niszczenia kamieni szlachetnych.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Jest nóż jego ojca z damasceńskiej stali.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin powowli wstał, podszedł niepostrzeżenie do kuchni i zabrał ostrze, po czym równie spokojnie podszedł do płaczącego Diamenciku, jednocześnie trzymając nóż na plecami. Był cały zdenerwowany i lekko się trząsł, jednak adrenalina powoli dodawała mu odwagi.
-Dia… Diamenciku? - powiedział drżącym głosem, aby zwrócić jej uwagę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik spojrzał na Kevina.
-T-tak, proszę pana?

[Andreas D.]

Woj2000

-To nic osobistego. - oznajmił szybko, acz dobitnie i z całej wyzwolonej nagle siły pchnął damasceńskim ostrzem w jej klejnot. Przed ciosem dokładnie przewidział tor poruszania się ręki z nożem, dlatego też nie powinien mieć problemu z trafieniem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik pisnęła ze strachu i próbując odskoczyć zaskutkowało to przebiciem jej na wylot. Po chwili Kevin zobaczył, że przed nim leży na kanapie klejnot Diamenciku.

[Andreas D.]

Woj2000

Nagle głos w jego głowie przypomniał słowa jego Białej Pani. Próbować do skutku. Dlatego też Kevin mocniej ujął rękojeść noża i zaczął dźgać ten klejnot z całej siły, aż nie rozbije się na kawałki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Klejnot zaczyna pękać. Teraz wystarczy jedno pchnięcie i po Diamenciku nie będzie co zbierać. Na pewno chce to zrobić? NA PEWNO?

[Andreas D.]

Woj2000

-* Zrobisz to. Dla swojej Pani. Ty robaku.* - oznajmił ponuro głos w jego umyśle.
Kevin słucha rady tego głosu i z całej siły pcha ten ostatni raz w klejnot.