Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wszystko wskazuje na to, że tylko ty jesteś spakowany. Poza tym, spotkałeś jako pierwszego z członków rodziny, swojego ojca.
Tato, co się dzieje? O co chodzi z tymi wszystkimi kuframi? - Zapytał, wyraźnie zdezorientowany.
-Zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę. Ty zostaniesz w Beach City i będziesz mieszkał z Klejnotami, a my przeprowadzimy się do Sandy Lake City.
C-Co? Dlaczego? Czemu? Czemu nic nie mówiliście?! -
-… Ojciec odszedł z łzami w oczach.
Tato! - Poszedł za nim.
Ojciec zamknął się w swoim pokoju.
Coraz bardziej zdezorientowany, poszukał kogoś innego.
Nikogo innego nie ma. Najwyraźniej już wyjechali, a ojciec został, żeby Cię poinformować o wyprowadzce.
Zaczął dobijać się do pokoju Ojca: Tato, proszę…Chcę pogadać. -
Zaczął dobijać się do pokoju Ojca:
Słyszysz coś jak małe trzęsienie ziemi z pokoju.
Tato…? Tato! - Spróbował wyważyć drzwi, a siły mu nie brakowało.
Udaje mu się. W środku jest pokój ojca wymazany w krwawej mazi. Delikatnie mówiąc, pokój jest przesiąknięty jego ojcem.
C-co? -Zwymiotował, ale zaraz zaczął szukać wzrokiem tego, co zabiło jego Ojca.
Nie ma nawet kuli z jakiejś broni.
Czy to jest dalej sen?! Niech Cię szlag, kosmiczna babo! - Zaczął wrzeszczeć.
Nikt go nie słyszy.
Zadzwonił do matki.
Nie odbiera.
To do siostry.