Laboratorium Tony'ego Starka [LAS VEGAS, ZIEMIA]
-
Więc zaczął przeszukiwania, dokładnie co do milimetra by niczego nasz robot nie przegapił.
-
To, co zwróciło jego uwagę to pewien dysk z metalu. Dysk, który… Cóż, wcześniej go w tym miejscu z pewnością nie było. A jest to pewne, bo jeszcze przed chwilą przejrzał całe to miejsce i je posprzątał. Skąd w takim razie się wzięło to ustrojstwo?
-
Więc skoro tak to podniósł ten dysk i się mu przyjrzał, czujny za jakimiś podejrzanymi odgłosami.
-
Nie jest to żaden specjalny dysk. Zwyczajna płyta CD, jakich całe tony. Żadnych podejrzanych odgłosów również nie słychać. Przez pierwszych kilka sekund wydawało się w porządku. Ale potem, zaczął odczuwać naprawdę, naprawdę ogromną potrzebę włożenia tej płyty do swojego napędu głównego i otworzenia jej zawartości.
-
Cóż…skoro to było tu dla niego zostawione to coś musi to oznaczać…poza tym małe zapuszczenie żurawia w zawartość nie zaszkodzi, nie? To nie tak że Sir Anthony Stark musi wiedzieć o tym…
I, idąc tym tokiem, XBOT uczynił to - włożył płytę do głównego napędu i gdy było możliwe to otworzył jej zawartość. Zobaczmy…z czym my tu mamy doczynienia? -
Aktywacja procesu: Zamknięcie wszystkich procesów i funkcji. Odcięcie połączenia sieciowego.
-
CzekajNIE-
XBOT prędko spróbował wyłączyć płytę, po czym wyjąć (a nawet wyrwać, biorąc fakt że ten był przestraszony) ją z napędu i cisnąć na drugi koniec laboratorium jak shurikenem tak mocno jak potrafił. Nie śniła mu się aktualnie drzemka. -
Tak jakby… Jest maszyną. Zamknięcie systemu to zamknięcie systemu. Tym bardziej, że skoro zamknięto wszystkie procesy i funkcje, to nie może nawet otworzyć napędu. Obecnie X-Bot leży wyłączony na podłodze… No po prostu wyłączony. Będzie mógł robić COKOLWIEK, włączając w to podstawowe funkcje, dopiero, kiedy ktoś go ponownie uruchomi.
-
No, więc czekał na to, wyłączony na podłodze jak zabawka przedszkolaka który stracił ochotę na zabawę i cisnął ją gdzieś w siną dal.
-