[Powierzchnia] Osiedle Piastów
-
Czyli jednak jego przypuszczenia się potwierdziły. Zdecydowanie wolałby coś… bardziej luksusowego, ale obecne czasy sprawiły, że aby przetrwać, należy czasem zmusić się do zjedzenia szczurów, nawet jeśli nie są one w miarę strawne.
- No dobrze. Czy zamierzasz jakoś te szczury przyrządzić, czy mamy je jeść na surowo? - zapytał Popiela. -
Dzieciożerca [T-9 (Wydarzenie)]
Znalazł kolejny kamień. Niewielki, ale dostatecznie duży, by swoim upadkiem zwrócić uwagę nieznajomego. Idealny wobec zamiarów Dzieciożercy.
Tymczasem zagubiony wciąż wydawał się niepewny. Dreptał w miejscu, sięgał po latarkę, która wciąż nie potrafiła dać z siebie więcej niż serię krótkich, słabych błysków.
Cisnął kamieniem. Ten wylądował niedaleko stóp nieznajomego, przebijając się gruchnięciem przez szumiącą z wolna spadającym deszczem noc. Nieznajomy spojrzał ku niemu, podszedł o krok i…
Chłystek z całą swoją siłą naparł na Dzieciożercę. Poślizgnął się, stracił równowagę i gwałtownie runął ku wylotowi z przejścia. Chłystek nie odpuszczał, wykorzystał jego zaskoczenie i wypchał go na zewnątrz. Herszt bandy z impetem potknął się o gruz, poleciał i wyrżnął tuż za stopami nieznajomej postaci, która w porę zdążyła uskoczyć. Na swej twarzy poczuł wilgoć zroszonej zimną mżawką ziemi i ostre krawędzie skruszonego betonu. Do jego uszu dotarły dźwięki wielu stóp, rozchlapujących breję kałuż oraz topniejącego śniegu. Co więcej, prędko dołączyły do nich metaliczne kliknięcia co najmniej kilku mechanizmów spustowych. Jedno zaraz nad jego głową
Czuł, jak jego odzież przesiąka wilgocią, a w ciało wnika mróz. Parszywa noc.
Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)]
Na mysiej twarzy Popiela umalowało się coś na kształt skonfundowania pomieszanego z nieumiejętnie kamuflowanym obrzydzeniem.
— Osku-oskuruję i upie-upieczemy je. Prze-prze-przecież od suro-surowych można się pocho-cho-rować, tak je-jedzą tylko mutan-tan-ty.
-
Kiwnął głową. Dobrą wiadomością było to, że nie będą jedli surowych szczurów. Co prawda upieczone mięso szczura też nie brzmi jako obiecujący posiłek, ale lepsze to niż surowe mięso.
- Mógłbyś mi może powiedzieć coś więcej o Stacji Kościelnej? - zapytał Popiela. Anatola ciekawiło to, jak wygląda sytuacja na Stacji Kościelnej, do której miał się skierować. -
//I co się właściwie teraz stało?//
-
Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)]
Tymczasem Popiel zaczął przygotowywać na środku pomieszczenia niewielki stosik z wysuszonego drewna, najczęściej odzyskanego z walających się w budynku pozostałości mebli.
— O sta-stacji? — Nagi mężczyzna odwrócił głowę do Misjonarza, nawet nie starając się kryć przerażenia w swoich oczach. — Nie mo-mo-gę mówić o sta-stacji, Sę-sędzio…
Dzieciożerca [T-9 (Wydarzenie)]
// Chłystek wypchnął Dzieciożercę z rury, a ten upadł i sobie głupi ryj rozwalił. A i dźwięki z okolicy sugerują mu, że poza nim, jego młodocianym podwładnym i “zagubionym” jest tu ktoś jeszcze. Niejeden ktoś. Ktoś z bronią.
-
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie będziesz mówił ludziom Boga o Stacji Kościelnej. - odpowiedział Popielowi. W głosie Misjonarza można było wyczuć lekki gniew, natomiast zastanawiającym dla niego było to, dlaczego Popiel nie chce mówić nic o Stacji Kościelnej. Czyżby sytuacja na owej stacji jest beznadziejna?
- Posłuchaj, Popielu. Nie zamierzam cię wydawać władzom stacji po tym, jak zdradzisz mi informacje o nich. Mógłbym nawet stanąć w twojej obronie. Powiedz mi więc, czy jest aż tak źle na stacji, że nie chcesz mi o tym mówić? - zapytał, tym razem spokojniej. -
//Bardziej chodzi mi o to czy dzieciak zrobił to specjalnie, czy przypadkiem.//
-
// Specjalnie, bo nie cofnął się, tylko upewnił, by Dzieciożerca wyleciał z tunelu. //
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
// A przynajmniej tak podopowiada Berbeciodegustatorowi jego logika. //
-
Od razu odtoczył się bok, przeczuwając, że powstanie to kiepska opcja, przynajmniej teraz. Sięgnął po broń, licząc na to, że ktoś będzie na tyle nierozważny, żeby wpaść w jego zasięg, ale póki co rozejrzał się za jakaś kryjówką, ewentualnie spróbował wrócić do środka tą samą trasą.
-
Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)]
Popiel zadrżał, ale Misjonarz zbyt dobrze widział emocje narastające w jego oczach, by uznać to za dreszcz chłodu. Gdy ich spojrzenia zetknęły się i związały, uciekł, odwracając głowę ku ścianom, podłodze, sufitowi, wszędzie, ale nie ku Anatolowi. W jego umyśle trwała walka pomiędzy słowami, jakie Sędzia zasiał tam, a czymś, czego nie umiał nazwać, ni rozpoznać. Im bardziej ta walka gorzała, tym bardziej uwidaczniała się na twarzy Arkowca: zaczął chciwiej pochłaniać zapylone powietrze, a żyły skryte pod jego cienką skórą pulsowały. Stojąc przed Misjonarzem przemienił się w zwierzę: przerażone i zaszczute, zapędzone w ostatni róg.
— Ko-Kościelna to r-raj! A-Arka to r-raj! — Uniósł się nagle, lecz dalej jego oczy uciekały od towarzysza. — Nie, nie jest źle! Pro-ro-robosz o nas dba! I tylko grze-grzeszni cie-cie-cierpią!Dzieciożerca [T-9 (Wydarzenie)]
Odtoczenie się rzeczywiście mogło być dobrym pomysłem: Refleks Dzieciożercy o milisekundę wyprzedził refleks nieznajomego, kula zaryła w ziemię milimetry od jego czaszki, a w jego lewym uchu rozległ się głuchy pisk, akompaniowany wybuchem palącego bólu. Zdążył wykonać jeszcze jeden obrót, zanim kopnięcie podkutego żelazem buta gruchnęło prosto w jego pierś, momentalnie wyrywając oddech z płuc. Coś przycisnęło go do podłoża, wprawny chwyt wykręcił jego ramię. Ktoś sapnął nad nim, w breistym śniegu chlupotał bieg wielu stóp. Dzieciożerca tracił opcje.