[Powierzchnia] Osiedle Piastów
- 
Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)] Tymczasem Popiel zaczął przygotowywać na środku pomieszczenia niewielki stosik z wysuszonego drewna, najczęściej odzyskanego z walających się w budynku pozostałości mebli. — O sta-stacji? — Nagi mężczyzna odwrócił głowę do Misjonarza, nawet nie starając się kryć przerażenia w swoich oczach. — Nie mo-mo-gę mówić o sta-stacji, Sę-sędzio… Dzieciożerca [T-9 (Wydarzenie)] // Chłystek wypchnął Dzieciożercę z rury, a ten upadł i sobie głupi ryj rozwalił. A i dźwięki z okolicy sugerują mu, że poza nim, jego młodocianym podwładnym i “zagubionym” jest tu ktoś jeszcze. Niejeden ktoś. Ktoś z bronią. 
- 
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie będziesz mówił ludziom Boga o Stacji Kościelnej. - odpowiedział Popielowi. W głosie Misjonarza można było wyczuć lekki gniew, natomiast zastanawiającym dla niego było to, dlaczego Popiel nie chce mówić nic o Stacji Kościelnej. Czyżby sytuacja na owej stacji jest beznadziejna? 
 - Posłuchaj, Popielu. Nie zamierzam cię wydawać władzom stacji po tym, jak zdradzisz mi informacje o nich. Mógłbym nawet stanąć w twojej obronie. Powiedz mi więc, czy jest aż tak źle na stacji, że nie chcesz mi o tym mówić? - zapytał, tym razem spokojniej.
- 
//Bardziej chodzi mi o to czy dzieciak zrobił to specjalnie, czy przypadkiem.// 
- 
// Specjalnie, bo nie cofnął się, tylko upewnił, by Dzieciożerca wyleciał z tunelu. // 
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
Ten post został usunięty!
- 
// A przynajmniej tak podopowiada Berbeciodegustatorowi jego logika. // 
- 
Od razu odtoczył się bok, przeczuwając, że powstanie to kiepska opcja, przynajmniej teraz. Sięgnął po broń, licząc na to, że ktoś będzie na tyle nierozważny, żeby wpaść w jego zasięg, ale póki co rozejrzał się za jakaś kryjówką, ewentualnie spróbował wrócić do środka tą samą trasą. 
- 
Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)] Popiel zadrżał, ale Misjonarz zbyt dobrze widział emocje narastające w jego oczach, by uznać to za dreszcz chłodu. Gdy ich spojrzenia zetknęły się i związały, uciekł, odwracając głowę ku ścianom, podłodze, sufitowi, wszędzie, ale nie ku Anatolowi. W jego umyśle trwała walka pomiędzy słowami, jakie Sędzia zasiał tam, a czymś, czego nie umiał nazwać, ni rozpoznać. Im bardziej ta walka gorzała, tym bardziej uwidaczniała się na twarzy Arkowca: zaczął chciwiej pochłaniać zapylone powietrze, a żyły skryte pod jego cienką skórą pulsowały. Stojąc przed Misjonarzem przemienił się w zwierzę: przerażone i zaszczute, zapędzone w ostatni róg. 
 — Ko-Kościelna to r-raj! A-Arka to r-raj! — Uniósł się nagle, lecz dalej jego oczy uciekały od towarzysza. — Nie, nie jest źle! Pro-ro-robosz o nas dba! I tylko grze-grzeszni cie-cie-cierpią!Dzieciożerca [T-9 (Wydarzenie)] Odtoczenie się rzeczywiście mogło być dobrym pomysłem: Refleks Dzieciożercy o milisekundę wyprzedził refleks nieznajomego, kula zaryła w ziemię milimetry od jego czaszki, a w jego lewym uchu rozległ się głuchy pisk, akompaniowany wybuchem palącego bólu. Zdążył wykonać jeszcze jeden obrót, zanim kopnięcie podkutego żelazem buta gruchnęło prosto w jego pierś, momentalnie wyrywając oddech z płuc. Coś przycisnęło go do podłoża, wprawny chwyt wykręcił jego ramię. Ktoś sapnął nad nim, w breistym śniegu chlupotał bieg wielu stóp. Dzieciożerca tracił opcje. 
- 
Słowa Popiela były dla Misjonarza kompletnie nieprzekonujące. Choć jąkanie raczej było typowe dla Popiela, tak uciekający wzrok i ogólna nerwowość tym bardziej utwierdzały Misjonarza w przekonaniu, że jego towarzysz blefuje. Na ten moment zdecydował się jednak odpuścić dalsze wypytywanie, a raczej “przesłuchanie” towarzysza w kwestii Kościelnej. 
 - No dobrze, być może moje wątpliwości odnośnie sprawiedliwych rządów Proboszcza są spowodowane tym, że nigdy się z nim nie spotkałem. Myślę, że niedługo możemy udać się na Kościelną. Aż nie mogę się doczekać spotkania z Proboszczem. - odpowiedział ze spokojem Popielowi.Czy Arka rzeczywiście jest rajem, o którym mówi Popiel? A może przypuszczenia Misjonarza są prawdziwe odnośnie tego, iż sytuacja na Kościelnej jest beznadziejna i bardziej można nazywać to miejsce Piekłem? Czas pokaże. 
- 
Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)] Popiel nazywał stację Kościelną rajem, lecz czy raj tylko jedno ma imię? Misjonarz mógł przekonać się o tym tylko osobiście. — Tak, tak, tak! — Popiel zaświergotał, w międzyczasie intensywnie pocierając o siebie dwa kawałki drewna, by te dały z siebie iskrę na przygotowany przez niego stosik. Rząd oskórowanych z chirurgiczną precyzją szczurów już czekał obok. — Za-za-zaprowadzę Sę-sędzie do Pro-proboszcza, Pro-proboszcz to wielki słu-sługa Boga! 
- 
-- Miło mi słyszeć o tym, że Proboszcz dobrze spełnia swoje obowiązki jako sługa Boży. - odpowiedział z lekkim uśmiechem. - Myślisz, że moglibyśmy wyruszyć w drogę do Kościelnej za trzy dni? Choć chciałbym wyruszyć w jak najkrótszym czasie, tak wpierw moje żebra powinny się uleczyć. Inaczej nie byłbym w stanie skutecznie bronić zarówno mnie, jak i Ciebie, przeciwko szatańskim bestiom bądź degeneratom, którzy grasują w tych stronach. 
- 
Dzieciożerca [T-9 (Wydarzenie)] // Kubuś Play, czekamy (to wcale nie tak, że na mnie czekaliście rok) 
 . Mam fajną fabułę dla Dzieciożercy, chyba fajną, przynajmniej. //Anatol “Misjonarz” Dzierżyński [T-3 (Wydarzenie)] Popiel wydawał się rozluźnić nieco po swoim wcześniejszym spięciu podczas rozmowy o stacji Kościelnej. Odpowiedział Anatolowi po krótkim namyśle. — Do-do-dobrze, je-jeżeli Se-sędzia tak ch-chce. — Odparł, wciąż uparcie trąc kawałki drewna. — Ale bo-boję się, że tu-tutaj nie be-będzie do-do-dobrze zo-zostać. Do be-bestii, którą Se-sędzia zabił za-zaczynają zbie-zbie-zbierać się tru-truchłojady. — Jego szczurza twarz znowu pociemniała nieco, zastanowił się nad czymś. — Mo-mo-może ja po-po-pomogę do-do-dostać się do A-a-arki? Ta-tam Se-sędzia be-będzie mógł się wy-wyleczyć. Tymczasem między dłońmi mężczyzny powoli zaczęła pojawiać się wąska strużka dymu, która po chwili dała owoc w postaci ognia. Niewielki stosik drewna ułożony przez Popiela buchnął płomieniem, oświetlając twarz Anatolowego towarzysza. 
 


