Begin
-
— Tego zdradzić nie mogę. A Sybil na swój sposób jest królową. Kimś potężniejszym niż księżniczka.
-
- Chyba niezbyt skoro rządzi jednym miastem… A właśnie, a resztą miast kto rządzi? Inne królowe i królowie?
-
— Nie, w sumie nie. Jesteś całkiem bystra, jak na Jokerkę.
-
// Korci w odpisie dać tylko “-?” :V Zapomniałem czy Hannah jej to mówiłą czy nie. Jak mówiła, to zwyczajnie zapomniała
Te słowa nieco ją zdziwiły. Myślała, że ludzie z Talii pochodzą z tej krainy…
- Ej, chwila, Jokerka!? To znaczy że jestem w Talii?! -
— Chyba jednak cofnę te słowa.
Uśmiechnął się chytrze. -
- Nooo, kim są Jokerzy? - Wyjęczała pytanie.
-
— Jak to kim? Zbieraczami kart.
-
- Łe, spodziewałem się czegoś lepszego… Czemu tak właściwie Joker? Ej, a jak spotkam innego Jokera to mogę jego wizerunek wymienić na kogoś innego?
-
— Nie, twój Joker to twój Joker. Inne ci przecież nie są potrzebne.
-
- W sumie fakt… A imię mi chociaż zdradzisz?
-
— Lucian.
-
- Angelika - uśmiechnęła się. - To ja będę już lecieć, może spotkamy się na miejscu jak jeszcze tam będziesz kiedy przypłynę.
-
Uśmiechnął się delikatnie i wyciągnął rękę w jej stronę, jakby jeszcze chciał ją dotknąć na pożegnanie.
-
Pomachała mu i ruszyła na miasto. Nie miała pomysłu co jeszcze mogłaby tu porobić, a Hannah nie chciałaby opuścić za szybko. Aż z ciekawości postanowi sprawdzić rzecz, o której czytała czasem w książkach fantasy. Ruszyła na poszukiwanie tablicy ogłoszeń.
-
Rzeczywiście, znalazła takową. Wisiały ledwie dwa ogłoszenia. Jedno dotyczyło zaginionej walizki, a drugie, że jakiś chłopak szuka kogoś do towarzystwa na dyskotekę.
-
Nieco się tymi ogłoszeniami zawiodła… W takim razie teraz ruszy pozwiedzać następne miejsce, które może się jej wydawać ciekawe. Ruszyła do lasu, z którego tu trafiła.
-
Dotarła na miejsce. Był to bardziej park niż las. Widziała wygrzewające się na słońcu koty i jednego szczeniaka. Było spokojnie.
-
W takim razie poszła głębiej w ten park. Chciała zobaczyć czy spotka tu jakieś niezwykle zwierzęta oprócz kotów i psów.
-
Zobaczyła dosyć sporawego kocura w kolorze głębokiej czerwieni. Nieco zbyt głębokiej jak na zwykłego kota. Wygrzewał się na słońcu.
-
Uuuu. Podeszła szybko do niego chcąc go dotknąć.