Begin
-
— Nie wiem. Ja nawet kotem nie jestem. A ostrzegam ciebie, żebyś mnie nie przydepła czy coś.
-
- To skąd to ostrzeżenie o nierozmawianiu z obcymi zwierzętami, skoro nie jesteś w stanie zrobić mi krzywdy? I czym Ty w takim razie jesteś? O, zaklętym w kota człowiekiem?!
-
— Można tak powiedzieć.
-
- Ej czekaj, serio zgadłam?! Weź mi o tym opowiedz!
-
Zakrył się łapkami i pokręcił łebkiem.
-
- A teraz o co Ci chodzi? Zapytałam przecież normalnie…
-
Chyba się zawstydził.
-
Myślała że się załamał. Ale cóż, jako iż z dedukcją u niej kiepsko, pozostanie przy swoim pomyśle!
- No weź się nie gniewaj noooo… - Próbowała go jakoś udobruchać. - Po prostu jesteś pierwszą magią z jaką się tu spotkałam… -
— Ale nie chcę o tym gadać…
-
- Czemu?
-
— To jest zawstydzające!
-
- Przez co? Ze swojej winy stałeś się kotem? Może mogłabym Ci jakoś pomóc?
-
Poderwał się na równe łapy i odskoczył.
— L-ledwo się znamy! -
- Ej no! - Zakrzyknęła kiedy tylko od niej odskoczył. Bardzo dziwny kot… człowiek? Coś. - Jak mam w ogóle na Ciebie mówić? Masz - po czym szybko dodała - miałeś jakieś imię?
-
— Jestem Sho.
-
- A ja Angelika - wyciągnęła w jego kierunku dłoń.
-
Podsunął się łebkiem do głaskania.
— Miło poznać. -
Usiadła na trawce po turecku. Niby nie kot, a jednak podobne zachowania ma.
- Długo już jesteś w tej formie? -
— Po pierwszym miesiącu straciłem rachubę. Z jednej strony bardzo mmie to bycie kotem denerwuje, a z drugiej głaskanie jest takie przyjemne…
-
- Dalej nie chcesz powiedzieć jak to się stało?