Begin
- 
- Przez co? Ze swojej winy stałeś się kotem? Może mogłabym Ci jakoś pomóc? 
- 
Poderwał się na równe łapy i odskoczył. 
 — L-ledwo się znamy!
- 
- Ej no! - Zakrzyknęła kiedy tylko od niej odskoczył. Bardzo dziwny kot… człowiek? Coś. - Jak mam w ogóle na Ciebie mówić? Masz - po czym szybko dodała - miałeś jakieś imię? 
- 
— Jestem Sho. 
- 
- A ja Angelika - wyciągnęła w jego kierunku dłoń. 
- 
Podsunął się łebkiem do głaskania. 
 — Miło poznać.
- 
Usiadła na trawce po turecku. Niby nie kot, a jednak podobne zachowania ma. 
 - Długo już jesteś w tej formie?
- 
— Po pierwszym miesiącu straciłem rachubę. Z jednej strony bardzo mmie to bycie kotem denerwuje, a z drugiej głaskanie jest takie przyjemne… 
- 
- Dalej nie chcesz powiedzieć jak to się stało? 
- 
— Zostałem zamieniony przez moją byłą. 
- 
Spróbowała się nie zaśmiać, co średnio jej wychodziło. 
 - Twoja była była wiedźmą? - Zapytała, uśmiechając się cały czas.
- 
— Coooooś w ten deseń. Stare dzieje. Wstyd trochę, że z nią chodziłem. 
- 
Całkiem zabawny jest. Aż zaczęła się ciekawić ile może mieć lat. 
 - Co jeszcze takiego robiła, że wstyd było z nią chodzić? - Jednak bardziej interesowała ją ta kwestia.
- 
— Cóż, nie byłem jej jedynym. I dużo ludzi o tym wiedziało. 
- 
- Ej czekaj, zdradzała Cię?! 
- 
— Można tak powiedzieć? Ogólnie była dość… niewyżyta. 
- 
- A gdzie mieszka? 
- 
— W Kotrii. Chyba. Nie pamiętam. 
- 
Niech to. 
 - Ugh, jakby była w okolicy, to może bym ją odwiedziła… Nie wiesz co może odczynić tę… klątwę? - Tu należy wyjaśnić jej tok rozumowania. Może istnieje rozwiązanie tej klątwy, ale jest dla niego nieosiągalne, bo no… jest kotem. Albo wymaga ingerencji drugiej osoby?
- 
— Nie mam pojęcia. Jakoś… uhm… nie jestem zbyt komunikatywny. Zaskoczyło mnie, że z tobą mogę gadać. 
 

