Porte Isla
-
— Chyba masz wodorosty zamiast rozumu.
-
- Dlatego piękna syrena zaprosiła mnie na swój statek, choć to dość niefortunne porównanie, patrząc na zadanie jakie otrzymałem.
-
— Wypierdalaj do roboty.
-
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, a twoja wola, choć dopiero wypowiedziana, może już zostać uznana za spełnioną.
-
— Mam ci to kozakiem zobrazować?
-
- Każda szansa na dotyk jest dla mnie błogosławieństwem.
-
— Okej. Zrozumiałe.
Zaklaskała lekko.//rzut na reakcję
-
Rzut
-
//Przerzut?
-
//znaj moją dobrą wolę
-
Rzut
-
//Jak łatwy to weszło
-
Tuż przed nosem przeleciał mu nóż i to chyba cud, że ściął mu jedynie trochę włosów. Dziewczyna wsunęła ręce w kieszenie i ruszyła do swojej kajuty.
-
Wyjął nóż ze ściany czy co to tam było, już miał dzięki temu trzy. Ruszył na zatokę, szukać rudej syreny.
-
//no to rzucik na kognicję
-
Rzut
-
Dokja widział wodę, kamienie i trochę piachu. Co teraz?
-
@bulorwas
Gdy tak przez dłuższą chwilę gapił się tępo w piach, usłyszał kpiący śmiech w pobliżu. Dźwięk odróżniał się od szumu fal, ale przecież Dokja mógł mieć omamy, nie? -
Spojrzał w tamtym kierunku i podszedł bliżej, szukając źródła dźwięku
-
Wypatrzył syrenę skrytą pomiędzy skałami. Wpatrywała się w niego z zaciekawieniem. Nie pasowała do opisu, jednak w pewnym momencie zawołała go po imieniu.