Porte Isla
-
Tuż przed nosem przeleciał mu nóż i to chyba cud, że ściął mu jedynie trochę włosów. Dziewczyna wsunęła ręce w kieszenie i ruszyła do swojej kajuty.
-
Wyjął nóż ze ściany czy co to tam było, już miał dzięki temu trzy. Ruszył na zatokę, szukać rudej syreny.
-
//no to rzucik na kognicję
-
Rzut
-
Dokja widział wodę, kamienie i trochę piachu. Co teraz?
-
@bulorwas
Gdy tak przez dłuższą chwilę gapił się tępo w piach, usłyszał kpiący śmiech w pobliżu. Dźwięk odróżniał się od szumu fal, ale przecież Dokja mógł mieć omamy, nie? -
Spojrzał w tamtym kierunku i podszedł bliżej, szukając źródła dźwięku
-
Wypatrzył syrenę skrytą pomiędzy skałami. Wpatrywała się w niego z zaciekawieniem. Nie pasowała do opisu, jednak w pewnym momencie zawołała go po imieniu.
-
- Skąd mnie znasz? - Spytał pełen podejrzeń, podchodząc bliżej
-
— Rybki mi bulgotały, że dostałeś zadanie ukatrupić jedną z nas.
-
- I nie wiem jeszcze czy to zrobię. Zależy co będzie mi się bardziej opłacało. -
-
— A co niby za to dostaniesz?
-
- Kartę i broń. Mało bo mało, ale dużo mi do spełnienia nie trzeba. -
-
— Jakby ci zaoferowano to samo, to dałbyś sobie z tym spokój?
-
- A jesteś mi w stanie dać również jej kartę i umówić się ze mną na randkę? Jestem Kim Dokja. - Był bezwstydny, jak zwykle.
-
— Ta, ale wtedy broń musisz załatwić sobie samodzielnie. Bo ja żadnej nie posiadam.
-
- A znasz kogoś od kogo mógłbym ją uzyskać, poza “Panią Kapitan”?
-
— No możesz znaleźć tego dzieciaka, który w rudej się kocha. Może ci da, jeśli oszczędzisz jego laskę.
-
- A ona też się w nim buja cxy to rylko zabawa?
-
— A wyglądam ci na to, że wiem co głupim babom siedzi w głowie? Może kocha. Chcesz się kochać czy nie?