Milan
- 
Za ladą stał facet, który obrzucił ich zaciekawionym spojrzeniem. 
 — Co tu panów do nas sprowadza?
- 
- Karty, jak większość podróżnych w Krainie. - skomentował 
- 
— Ach tak. To chcą panowie pokój? 
- 
- Tak. - zastanowił się przez chwilę - Ale dwuosobowy. Taki z dwoma łóżkami. 
- 
Facet zastanowił się przez chwilę, po czym podał mu kluczyk. 
- 
- Dziękuję. - wziął od niego kluczyk - Wie pan może u kogo w okolicy mogę znaleźć Kartę? 
- 
— Niezbyt. Jestem tu od niedawna. 
- 
- No trudno się mówi. - odwrócił się od recepcjonisty i zwrócił się w kierunku Likho - To co, idziemy spać a jutro szukamy kart? 
- 
— Podoba mi się ten tok myślenia. 
- 
- No to chodźmy. - sprawdził na kluczyku numer pokoju i udał się do niego 
- 
Pokój miał dwa łóżka, jednak najwyraźniej poprzedni lokatorzy je złaczyli ze sobą. Z okna ciągnął się widok na rzekę. Wyglądało dość dobrze. 
- 
On mimo wszystko postanowił odsunąć łóżka. Jednak wolał by ich relacja pozostała czysto przyjacielska. 
- 
Likho nic nie powiedział i pomógł mu z tym, po czym walnął się na jedno z łóżek. 
 — Dobrej nocy.
- 
- Dobranoc. - rozebrał się, poukładał ubrania by się nie pogniotły i również poszedł spać. //W reakcję poproszę 
- 
Usnął, a w swym śnie znalazł się jakby w lochu. Usłyszał dziwny hałas. 
- 
Chyba nie był typem aż takiego ryzykanta, ale zależy to od hałasu. Jak on brzmiał? 
- 
Jakby dzwonienie łańcuchów i… odbijanie piłeczki? 
- 
Jeśli to duchy grające w ping ponga, to nie mógł tego przegapić. Powoli i ostrożnie ruszył w kierunku przedziwnego dźwięku. 
- 
Wydawało mu się przez moment, że rzeczywiście widzi ducha, ale jednak nie. Zobaczył za to Kiarę, przykutą do ściany i odbijającą piłeczkę tenisową. Dziewczyna wyglądała na znużoną i poobijaną. 
- 
Przerażająca tortura. Podszedł do dziewczyny i spróbował uwolnić ją z kajdan. 
 

