Elfi Las
-
Spróbowała zrobić jakiś gest ręką w stronę LJa, ale Likho przydepnął jej nadgarstek.
— A może masz coś, co sprawiłoby, żebym ci w tej chwili tej łapy nie zwichnął?
Spojrzał na LJa, jakby liczył na jakąś podpowiedź, co też Akuta mogła im dać. -
Widząc wzrok leszego umieścił swój na dziewczynie i przyjrzał jej się dokładnie. Czy było coś co mogła im dać?
-
No i wypatrzył. Coś wystawało z torby Akuty. Czyżby karty?
-
- Czy mi się zdaje, czy chowasz tam Karty? - wskazał na torbę dziewczyny. Jak ona w zasadzie wyglądała?
-
Podniosła na niego urażone spojrzenie. Miała zadziorną minę. Kilka niedużych blizn przecinało jej twarz. Falujące, czarne włosy były brudne od błota i niedbale zebrane w koński ogon.
— Ta. A co, zbierasz? -
- Ano zbieram. - skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na nią z głupkowatym uśmiechem, jasno sugerującym o czym myśli.
-
//o seksie, przecież wiemy
— To sobie weź. Ja muszę odpocząć. Chyba tu sobie pomedytuję.
Akuta zamknęła oczy i westchnęła. Likho ukucnął i wyjął dwie karty z jej kieszeni. Jedną podał LJowi. -
//Wiadomo, jak to Norrys
Wziął do ręki kartę i przyjrzał się jej, na wypadek dubla. Spojrzał się też na leszego, który wziął sobie kartę.
- Och, czyżbyś się rozmyślił? -
Karta przedstawiała samą Akutę.
— Cóż, nie chcę widzieć jej na oczy, więc równie dobrze mogę wziąć. -
- To będzie trudne, skoro karta przedstawia własnie ją. - schował Kartę do portfela - To co teraz robimy?
-
— Idziemy dalej. Ta tu sobie pomedytuje, ale wątpię, żeby za nami podążyła.
-
- No dobrze, to chodźmy. - I ruszył dalej z leszym na północ, raz tylko oglądając się za siebie
-
Dziewczyna podniosła się i uklękła na ziemi, ciężko dysząc. Chyba sobie poradzi.
— Chyba rzeczywiście to wykrakaliśmy. Postaram się uważać na słowa. -
- Ja też. Powinniśmy się pośpieszyć, zanim coś jeszcze nas spotka w tym lesie.
-
— Robię, co mogę.
No i szli dalej. Leszy zaczął sobie coś nucić w sobie znanej mowie.
— Jaka jest twoim zdaniem najgorsza gra planszowa? -
Zamyślił się przez chwilę.
- Ciężko mi stwierdzić. Nigdy nie grałem w złą planszówkę. -
— No tak. Ty, zobacz, już rzekę widać.
Likho miał rację, ponadto LJ słyszał szum wody. -
- Jest coś co powinienem wiedzieć o tym mieście? - zapytał, wypatrując go
-
— Podobno jest nawiedzone.
-
- Och. - skomentował - Znając moje szczęście to właśnie duch ma kartę…